10 budzących grozę ciekawostek z życia Stephena Kinga

19 listopada 2014

10-groza-king
Stephen King, jak przystało na twórcę literatury grozy, ma w swojej biografii wiele przeżyć, które idealnie nadawałyby się na temat niejednej z jego książek. Oto 10 budzących grozę ciekawostek z życia amerykańskiego króla horroru, o jakich przeczytacie w książce „Życie i czasy Stephena Kinga” Lisy Rogak.

1. Stephen King miał się nigdy nie urodzić. U matki przyszłego pisarza lekarze zdiagnozowali bezpłodność. W związku z tym wkrótce po zakończeniu II wojny światowej państwo Ruth i Donald King adoptowali nowo narodzonego chłopca o imieniu David. Nieco ponad rok później Ruth dowiedziała się, że… jest w ciąży. Mały Stephen przyszedł na świat w osiemdziesiątą pierwszą rocznicę urodzin swojego idola H. G. Wellsa. Rodzina z dwójką dzieci nie była jednak tym, o czym marzył Donald. Gdy Stephen miał dwa latka, jego ojciec powiedział, że wychodzi do sklepu po papierosy. I więcej już nie wrócił. Jak się później dowiedziano, pomimo braku rozwodu założył drugą rodzinę i zmarł w roku 1980. Nie wiadomo, czy był świadomy tego, jak ogromną popularnością cieszył się w całym kraju jego syn.

2. Czteroletni Steve był prawdopodobnie świadkiem drastycznej śmierci kolegi. Czekając na matkę, która pracowała do późna, żeby samodzielnie wyżywić rodzinę, chłopiec bawił się koło torów. Kolega, z którym spędzał czas, za bardzo zbliżył się do przejeżdżającego pociągu towarowego i zginął na miejscu. Jego szczątki zbierano później do wiklinowego kosza. Dlaczegóż więc nie ma pewności, czy King był świadkiem tego wydarzenia? Otóż jako malec całe to przeżycie wyparł z pamięci. Dopiero wiele lat później dowiedział się z opowieści matki, że wrócił znad torów blady i przerażony. Kiedy rodzicielka poszła sprawdzić, co się stało, na miejscu trwały już prace przy zabezpieczaniu terenu.

Charles Starkweather

Charles Starkweather.

3. Jedenastoletni Stephen King fascynował się seryjnymi mordercami. Założył nawet specjalny album, gdzie umieszczał wszystkie wycinki prasowe na temat Charlesa Starkweathera, młodego zabójcy, który wraz ze swoją 14-letnią dziewczyną zamordował w ciągu dwóch miesięcy jedenaście osób. Godzinami wpatrywał się w zdjęcia sprawcy, aby zrozumieć, co z nim było nie tak. Kiedy Ruth znalazła album, powiedziała ponoć do syna: „Dobry Boże, jesteś chory”. Steve nie zamierzał podążać śladami Starkweathera. Tego typu osobnicy mieli za to na stałe zostać bohaterami jego książek.

4. Tajemnicza śmierć dziewczyn, które były inspiracją dla „Carrie”. Tytułową postać ze swej debiutanckiej powieści King oparł na dwóch dziewczynach z sąsiedztwa. Jedna przez okrągły rok chodziła wciąż w tych samych ubraniach, bo jej matka nałogowo trwoniła majątek na kupony i znaczki pocztowe niezbędne do udziału we wszelkich możliwych konkursach. Druga wychowała się pod okiem apodyktycznej i bardzo religijnej rodzicielki, która próbowała nawracać każdego, włącznie z nastoletnim Stevem. Po latach King dowiedział się, że obie dziewczyny, które posłużyły za pierwowzór Carrie, nie żyją. Pierwsza strzeliła sobie w brzuch po narodzinach dziecka. Druga wyprowadziła się od rodziców, dostała ataku epilepsji i zmarła w samotności. Co najbardziej niepokojące, to fakt, że obie zmarły dokładnie w tym samym czasie, kiedy King zabrał się za pisanie powieści.

Sissy Spacek jako Carrie w ekranizacji Briana De Palmy.

Sissy Spacek jako Carrie w ekranizacji książki w reżyserii Briana De Palmy.

5. Kolejny dziwny zbieg okoliczności: Niemal w tej samej minucie, gdy matka Kinga zmarła na raka macicy, jego jednoroczny syn Joe zadławił się we własnym łóżku. Był już sinoniebieski, na szczęście dosłownie w ostatniej chwili żonie autora udało się uratować dziecko.

6. King wręcz obsesyjnie poświęca się pisaniu. Pewnego razu żona weszła do jego gabinetu i zobaczyła, że pisze, siedząc w kałuży krwi. Dzień wcześniej pisarz poddał się zabiegowi wazektomii i lekarz zalecił mu, aby przez jakiś czas się nie przemęczał, ale już następnego ranka King nie mógł oderwać się od klawiatury, pomimo że rana zaczęła krwawić. Gdy żona pojawiła się w drzwiach gabinetu, widok tak dużej ilości krwi sprawił, że wpadła w panikę. King poprosił tylko, żeby dała mu dokończyć akapit. Nałogowym pisarzom nie należy jednak wierzyć – przestał pisać dopiero, gdy ukończył rozdział. Wtedy pozwolił odwieźć się do szpitala.

Nawiedzony dom Stephena Kinga w Bangor, w stanie Maine.

Nawiedzony dom Stephena Kinga w Bangor, w stanie Maine.

7. Dom Kinga w Maine jest nawiedzony. Słynna posiadłość, której wejścia pilnują wykute w metalu nietoperze, idealnie nadaje się na miejsce zamieszkania dla twórcy horrorów. Oprócz rodziny Kingów przebywa tam bowiem również duch generała Webbera. Wprawdzie autor „Lśnienia” nie miał okazji zobaczyć niewidzialnego lokatora, ale niejednokrotnie czuł nocami jego obecność. W budynku da się usłyszeć dziwne dźwięki, pomieszczenia zaś często wypełnia nagle nie wiadomo skąd zapach palonych cygar. Warto też dodać, że to trzeci z rzędu dom, w którym zamieszkali Kingowie, gdzie ktoś odebrał sobie wcześniej życie. Pisarz z żoną są również trzecimi właścicielami zestawu mebli sypialnianych. Komplet dwukrotnie wracał do sklepu, ponieważ w łóżku umierali mężowie, a wdowy nie chciały już w nim zasypiać.

8. Fani Stephena Kinga potrafią być niebezpieczni. Do niewinnych przejawów ich aktywności należy zaliczyć wrzucanie do skrzynki pocztowej kocich kości albo chodzenie przez kilka lat na mecze ulubionej drużyny baseballowej Kinga po to tylko, żeby krzyknąć mu w twarz „Buu!”, kiedy się go wreszcie napotka. Z kolei ci nieco mniej zrównoważeni psychicznie potrafią być o wiele groźniejsi. 20 kwietnia 1991 roku żonę pisarza obudził brzęk tłuczonej szyby. Po zejściu do kuchni zastała tam mężczyznę, który twierdził, że paczuszka, jaką trzyma w rękach, zawiera bombę. Zamierzał ją zdetonować w ramach zemsty za to, że King ukradł jego ciotce pomysł na powieść „Misery”. Szaleniec został zatrzymany przez policję i trafił do więzienia na 1,5 roku. Latem następnego roku rodzinę zaczął nękać kolejny fan, który obarczał Kinga winą za zabójstwo Johna Lennona. I w tym przypadku niezbędna okazała się pomoc stróżów prawa.

42-letni Bryan Smith i jego van.

42-letni Bryan Smith i jego van.

9. Niebezpieczne wypadki samochodowe w rodzinie Kingów. Druga połowa lat 90. ubiegłego wieku była wyjątkowo pechowa dla Steve’a i jego bliskich. Najpierw nieznany samochód bez tablic rejestracyjnych staranował pojazd córki Kinga, Naomi. Dziewczyna została poważnie ranna. Jej kręgosłup pękł, przeszła skomplikowaną operację. Potem w czerwcu 1999 roku 42-letni kierowca vana, Bryan Smith, uderzył w spacerującego poboczem pisarza. Obrażenia: pęknięte na pół kolano, złamane biodro, pęknięty w ośmiu miejscach kręgosłup i noga złamana w dziesięciu miejscach (lekarze zastanawiali się, czy jej nie amputować). Cierpienia i ból doznane podczas rekonwalescencji odbiły się na twórczości Kinga – motyw wypadku pojawił się później w kilku jego utworach. Nieomal do podobnie tragicznego zdarzenia doprowadziła wcześniej żona pisarza. Gdy jechała przez kampus uniwersytetu, gdzie uczyli się jej synowie, pod koła wyskoczył jej niespodziewanie student. Kobieta wyhamowała dosłownie w ostatnim momencie. Zdarzenie, z którego wyszła w niemałym szoku, zainspirowało ją do napisania powieści („Survivor”).

10. Medal National Book Foundation za Wybitny Wkład w Literaturę Amerykańską nieomal doprowadził Kinga do śmierci. Po wypadku (patrz pkt. 9) pisarz dostał zapaści płucnej. Kiedy usłyszał, że na przekór oburzeniu nobliwych krytyków literackich ma otrzymać prestiżowe wyróżnienie, zignorował niepokojące objawy choroby i udzielał wywiadów oraz spotykał się z czytelnikami. Pomimo bardzo złego stanu zdrowia poszedł też na ceremonię. Po zakończeniu uroczystości musiał zostać odwieziony do szpitala, gdzie okazało się, że jego płuco zaczęło gnić i zainfekowało resztę organu. Spędził na oddziale prawie miesiąc, oczywiście nie przestając pisać.

zycie-i-czasy-Stephena-Kinga„Życie i czasy Stephena Kinga” to kopalnia wiedzy na temat żywej legendy współczesnej literatury. Dzięki książce Lisy Rogak poznajemy dzieciństwo Kinga, niełatwe początki kariery literackiej i sukces okupiony uzależnieniem od narkotyków i alkoholu. Autorka wypunktowuje liczne lęki i obsesje dręczące pisarza i stanowiące pożywkę dla jego twórczości. Co ważne, stara się uniknąć powtarzania, dlatego książka – poza tymi najbardziej doniosłymi wydarzeniami – unika powielania materiału, jaki sam King zawarł w autobiografii „Jak pisać. Pamiętnik rzemieślnika”. „Życie i czasy Stephena Kinga” ukazały się nakładem wydawnictwa Albatros.

Zebrał i opracował: Artur Maszota

Tematy: , , , , , , , , , , ,

Kategoria: zestawienia