Cały czas analizuję otaczających mnie ludzi – wywiad z Alex Marwood z okazji premiery „Najmroczniejszego sekretu”
Alex Marwood zadomowiła się na półkach polskich czytelników na dobre! Po ciepło przyjętych „Dziewczynach, które zabiły Chloe” i „Zabójcy z sąsiedztwa” mieliśmy wreszcie możliwość poznać najnowszą książkę, „Najmroczniejszy sekret”, a także samą autorkę, która gościła w maju w naszym kraju. Ta wizyta oraz premiera powieści stały się przyczynkiem do przeprowadzenia krótkiego wywiadu z Alex. Tematem przewodnim rozmowy są zaburzenia osobowości, którym Brytyjka poświęca wiele miejsca w „Najmroczniejszym sekrecie”.
Milena Buszkiewicz: Zacznę od tego, co absolutnie zafascynowało mnie w twojej najnowszej książce – DSM-5! Czyżbyś tak jak Milly diagnozowała otoczenie? Przy okazji, właśnie wkuwam ten podręcznik do egzaminu! (śmiech)
Alex Marwood: Tak! Kilka osób w internecie skarżyło się, że ten szczegół dotyczący Milly i Ruby był zupełnie nierealny, ponieważ żaden normalny człowiek nie trzyma podręcznika DSM przy łóżku. Zawsze w odpowiedzi wysyłałam im zdjęcie swojej szafki nocnej.
Cały czas analizuję otaczających mnie ludzi. Myślę, że większość pisarzy tak robi. Czasami jest to nieco kłopotliwe, ale szczerze mówiąc, przez większość czasu po prostu świetnie się bawię.
„Najmroczniejszy sekret” to powieść pełna szaleńców z rodzaju tych, których możemy spotkać każdego dnia na ulicy – pozornie zwykłych ludzi, którzy skrzętnie ukrywają swoją prawdziwą pokręconą naturę. W jaki sposób konstruowałaś te postaci?
Wystarczy zacząć od pojedynczej cechy charakteru lub momentu, w którym ta cecha się ujawnia. Budowanie postaci to dość powolny proces. Za każdym razem, gdy myślisz, że już dokładnie wiesz, jaka jest wymyślona przez ciebie osoba, musisz skonfrontować ją z innym bohaterem, a taka interakcja potrafi pisarza nieźle zaskoczyć. W „Najmroczniejszym sekrecie” Sean jest toksyczną osobowością narcystyczną, Claire to klasyczna ofiara narcyza, a Mila – cyniczka wychowana przez narcystycznych rodziców.
Która z postaci była ci najbliższa?
Mila. Ze wszystkich postaci to z niej jestem najbardziej zadowolona.
Której najbardziej nie lubisz?
Wydaje mi się, że Marii. Sean jest strasznym człowiekiem, dba wyłącznie o siebie. Ale Maria jest znacznie bardziej wyrachowana. Każde jej kolejne posunięcie jest dokładnie przemyślane, więc nie może być mowy o lekkomyślnym lub nierozważnym zachowaniu.
A która była najtrudniejsza do opisania?
Chyba Simone. Nie chciałabym ujawnić zbyt wielu szczegółów fabuły, ale jest ona ucieleśnieniem starego porzekadła: „Uważaj, czego pragniesz, bo twoje życzenie może się spełnić”. Chciałam, żeby ludzie zrozumieli, że przeszła piekło. Ale od samego początku wiedziałam też, jaka naprawdę jest ta postać. Nie było łatwo pokazać ją w wiarygodny sposób.
Twoi bohaterowie są specyficzni, takie jest też ich środowisko. To rozpuszczeni bogacze, którzy sądzą, że wszystko ujdzie im płazem. Otaczałaś się kiedyś takimi ludźmi? Dlaczego zdecydowałaś się opisać w swojej powieści akurat ten typ osobowości?
Tak, spotkałam wielu takich ludzi. Zarówno prywatnie, jak i na polu zawodowym, gdy pracując jako dziennikarka, przeprowadzałam z nimi wywiady. Co ciekawe, rozmowy z celebrytami były w równym stopniu trudne, co nużące – po kilku kolejnych wywiadach wszyscy oni wydawali mi się niepokojąco do siebie podobni. Wtedy zaczęłam czytać o narcystycznym zaburzeniu osobowości. Dowiedziałam się, że jest to jedyne zaburzenie psychiczne, które może rozwinąć się u człowieka w wieku dorosłym, a sława stanowi podatny grunt do jego rozwoju. Nagle wszystko nabrało sensu?
Wybrałam tę grupę ludzi, ponieważ zadziwia mnie i jednocześnie przeraża, jak fakt, z jakiej klasy społecznej i ekonomicznej się wywodzisz, może wpływać na skutki twoich czynów. Prawdopodobnie właśnie dlatego opinia publiczna tak ekscytuje się procesami sądowymi znanych ludzi, jak np. O.J. Simpsona, Mike’a Tysona czy Clausa von Bulowa. A ponieważ osobowości narcystyczne przyciągają się wzajemnie, gdy już postanowiłam pisać o jednej osobie z tą dysfunkcją, musiałam pisać o całej grupie.
Polski wydawca wysłał do nas spersonalizowane egzemplarze twojej najnowszej książki. Na okładce mojej widniało: „Mileno, jaki jest twój najmroczniejszy sekret?” Więc nie pozostanę dłużna, pytając: Alex, jaki jest twój najmroczniejszy sekret?
Gdybym ci go zdradziła, nie byłby już sekretem, czyż nie? (śmiech)
Rozmawiała: Milena Buszkiewicz
Fotografie i tłumaczenie: Agata Wiśniewska
Kategoria: wywiady