Wygłodniałe, ludzkie zwierzęta – recenzja książki „Głód” Grahama Mastertona
Graham Masterton „Głód”, tłum. Piotr Kuś, wyd. Replika
Ocena: 8 / 10
Przedstawiciele gatunku homo sapiens odznaczają się zdolnościami adaptacyjnymi do zmieniających się warunków. W swych zachowaniach mogą być brutalnie dzicy lub zwierzęcy, zwłaszcza gdy powodowani są pierwotnymi instynktami – chęcią przeżycia, seksualną żądzą, pragnieniem… Między innymi o tym przekonuje Graham Masterton w swojej powieści „Głód”, która w żadnym razie nie jest pracą antropologiczną, za to pełnoprawnym i nieprawdopodobnie mięsistym thrillerem.
Masterton specjalizuje się w kreowaniu atmosfery grozy i niepokoju wynikającej zazwyczaj z nadnaturalnego zagrożenia. Sięga jednak również po bardziej realistyczne rozwiązania, czego dowodem jest „Głód”, gdzie opisał świat, w którym człowiek musi mierzyć się z ekologiczną katastrofą. A konkretnie – tajemniczą zarazą wyniszczającą pola uprawne w USA. Zatrute, nienadające się do spożycia plony powodują, że nad ludzkością zaczyna wisieć widmo głodu. Czy w obliczu kryzysu amerykańskie imperium zacznie chylić się ku upadkowi? Masterton przekonuje, że byłby to z pewnością koniec cywilizacji. A przynajmniej takiej, jaką znamy dzisiaj.
Brytyjczyk w sugestywny sposób kreuje świat zdziczałego człowieka, gdzie za ostatnie resztki pożywienia ludzie są w stanie zrobić prawie wszystko. O godności nikt już nie pamięta, liczy się tylko przetrwanie. Za sprawą naturalistycznych opisów morderstw, rozbojów, kradzieży i terroru mamy możliwość obserwować prawdziwy horror. Poczucie zagrożenia, lęki i strach składają się na codzienność bohaterów i stanowią o sile tej książki. Masterton nie ogranicza się jednak do zobrazowania tej w zasadzie postapokaliptycznej rzeczywistości. Poznajemy również przyczyny i źródło takiego stanu rzeczy. Próby poradzenia sobie z plagą kończą się niepowodzeniem ze względu na obecną w ludziach potrzebę bogacenia się na krzywdzie innych. Politycy zdają się być głusi, ślepi, nade wszystko zaś wyrachowani. Krótkowzroczność bywa jednak zabójcza. Pozostaje oczywiście pytanie, czy nie jest to nieco naiwny i zbyt jednoznaczny sposób przedstawienia władz, jednak tutaj to pośrednio za ich sprawą na Ziemi rozpętuje się piekło.
„Głód” zdecydowanie należałoby zaklasyfikować do thrillerów katastroficznych. Problem globalnego kataklizmu i machinacje na szczytach władzy odsyłają zaś do konwencji political fiction. Masterton odmalowuje dość pesymistyczny obraz cywilizacji, w którym to ludzkość skazana jest na porażkę, bo pewnych instynktów nie potrafimy w sobie zwalczyć. Ani chorobliwej ambicji, ani seksualnych popędów czy skłonności do korupcji… A wszystko to może prowadzić do katastrofy, z której, być może, nie będzie już wyjścia.
Marcin Waincetel
TweetKategoria: recenzje