W pułapce umysłu – recenzja książki „Ten drugi” Thomasa Tryona

29 grudnia 2021

Thomas Tryon „Ten drugi”, tłum. Marek Król, wyd. Vesper
Ocena: 7,5 / 10

Ponad trzy miliony sprzedanych egzemplarzy, przeszło pół roku na liście bestsellerów „New York Timesa” – jeden z najbardziej cenionych horrorów psychologicznych, mimo że opublikowany po raz pierwszy w 1971 roku, dopiero teraz zalicza debiut na rodzimym rynku wydawniczym. Czyni to, mając opinię książki, na którą fani grozy powinni szczególnie zwrócić uwagę. Czy tak jest w istocie?

„Ten drugi” przenosi nas na początek XX wieku do znajdującej się na prowincji posiadłości rodziny Perrych, gdzie wolny czas spędzają dwaj bliźniacy, Niles i Holland. Ten pierwszy to spokojny, cichy chłopak, nieco za bardzo wpatrzony w swojego brata – który z kolei ma zupełnie inny charakter. Holland to niespokojny duch i siewca zamieszania, mający dar pojawiania się dokładnie tam, gdzie w tajemniczy sposób dochodzi do różnorakich nieszczęść spadających raz za razem na Perrych. W istocie mająca rosyjskie korzenie rodzina mogłaby obdarować swoimi problemami co najmniej kilka innych, zwłaszcza od kiedy życie w nie do końca oczywistych okolicznościach stracił ojciec i zarazem głowa rodziny, a w wyniku tego jego żona i matka chłopców wpadła w depresję. Nilesowi i Hollandowi nie pozostaje zatem nic innego, jak spędzać czas z babcią, bawiąc się w nietypową, surrealistyczną grę i ciesząc się pozornym spokojem. Ale wszystko wskazuje na to, że to nie koniec katastrof, jakie na nich czekają.

„Ten drugi” to horror psychologiczny – a zatem taki, który w zamyśle ma raczej zawiązać nasze myśli w supeł i wykreować przy tym zawiesistą atmosferę, a nie wystawić na obcowanie ze scenami pełnymi posoki i wnętrzności. Historia, z którą mamy do czynienia w powieści Thomasa Tryona, ani przez moment nie wydaje się oczywista, a podskórnie przeczuwamy wręcz, że pod dość spokojną powierzchnią musi czaić się drugie dno. Amerykański autor w pełni świadomie i znakomicie takimi czytelniczymi reakcjami zdaje się sterować: kiedy trzeba, podrzuca nam kolejne okruchy prowadzące do punktu kulminacyjnego, a w innych momentach starannie usypia naszą czujność. Cały czas jednak jego powieść pozostaje na tyle enigmatyczna, by zapewniać odpowiednią intensywność umysłowej gimnastyki, której nie unikniemy, jeśli zechcemy pobawić się w przewidywanie, gdzie to wszystko zmierzy. Wprawdzie co bardziej zaznajomieni z gatunkiem czytelnicy mogą wpaść na finałowe rozwiązanie, trzeba jednak pamiętać, że „Ten drugi” jest protoplastą i był inspiracją dla niezliczonych historii powstałych w kolejnych dekadach, które zdążyliśmy już poznać.

Obok dokładnie rozplanowanych fabularnych zakrętów i nieustannego wodzenia czytelnika za nos niezwykle istotnym atutem książki okazują się też bohaterowie. O ile większość czasu spędzimy z Nilesem i to z jego perspektywy będziemy poznawać lwią część wydarzeń, zdecydowanie ciekawszym przypadkiem wydaje się Holland: czasem stanowiący całkowite przeciwieństwo głównego bohatera, czasem jawiący się jako enigmatyczna siła łącząca sobą poszczególne wydarzenia, a jeszcze kiedy indziej – prawdziwie destruktywna osobowość pozostawiająca po sobie jedynie chaos i zniszczenie. To, kim Holland jest tak naprawdę, będzie nas nurtowało przez całą powieść, a ostateczna odpowiedź tak czy inaczej potrafi wprowadzić w nielichą konsternację.

„Ten drugi” to powieść w istocie nad wyraz udana. Jedynym problemem z perspektywy polskiego czytelnika może być fakt, że książka Thomasa Tryona trafia do nas tak późno, a szlak oczekiwań przetarły jej znacznie gorsze jakościowo horrory psychologiczne, poruszające podobną problematykę. To jednak nadal absolutny klasyk i rzecz, która mimo upływu lat potrafi zaskoczyć niekonwencjonalnymi rozwiązaniami. No cóż, dobra literatura po prostu broni się sama.

Maciej Bachorski

Tematy: , , , , ,

Kategoria: recenzje