Szwecja bez różowych okularów ? recenzja książki „Krwawy kwiat” Louise Boije af Gennäs

30 stycznia 2020

Louise Boije af Gennäs „Krwawy kwiat”, tłum. Agata Teperek, wyd. Mova
Ocena: 7,5 / 10

Sara ma prawie 25 lat i mocne postanowienie, by uporządkować własne życie i nad nim zapanować. Przeżyła podwójną traumę: najpierw brutalny napad i gwałt, potem śmierć uwielbianego ojca, który zginął w tajemniczym pożarze. Każda z bliskich sobie kobiet w rodzinie ? matka i dwie córki, oprócz Sary również młodsza, Lina ? próbuje sobie radzić, czerpiąc pociechę ze wzajemnej bliskości. Sara jednak rozumie, że jeśli nie wykona jakiegoś radykalnego cięcia, nigdy się już nie otrząśnie. Dlatego opuszcza małą rodzinną wioskę i rusza na podbój Sztokholmu.

I nagle los odwraca się niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki: przypadkowa znajomość z elegancką Bellą sprawia, że Sara zdobywa prestiżową pracę, luksusowe mieszkanie, nowy wygląd ? a także serdeczną przyjaciółkę i ukochanego. Czy jednak nie poszło zbyt łatwo? Czy nie kryje się w tym coś podejrzanego? Wokół Sary zaczynają mnożyć się dziwne sytuacje, z początku drobne, potem coraz bardziej nieprawdopodobne. Czyżby dziewczyna traciła zmysły? A może ktoś bardzo chce, żeby tak właśnie pomyślała, i robi wszystko, by ją zniszczyć?

„Krwawy kwiat” to pierwszy tom „Trylogii oporu”, nad którą pracuje szwedzka autorka i scenarzystka (i wedle własnej definicji, również feministka) Louise Boije af Gennäs. W najbardziej podstawowej warstwie to po prostu thriller sensacyjny, i to naprawdę dobry. Niemal do samego końca sprawia wrażenie zamkniętej całości ? dopiero w ostatnich rozdziałach orientujemy się, że nie wszystkie wątki zostaną dokończone i że jest na co dalej czekać. Główna bohaterka, Sara, to ciekawa postać, ponieważ w bardzo wiarygodny sposób łączy w sobie młodzieńczą naiwność i życiowe niedoświadczenie z wykształconą w wojsku siłą i bezkompromisowością. Jest bardzo ludzka w tym, jak upada, i w tym, jak uparcie się podnosi. Nie ma w niej nic z idealnej heroiny zdolnej przewalczyć każdego i wszystko, ale reprezentuje siłę, którą każdy może w sobie odnaleźć. Towarzyszymy jej w chwilach zwątpienia we własną poczytalność i sami też zaczynamy wątpić ? najpierw w wiarygodność wszystkich wokół, a potem w prawdziwość zdarzeń. Może trauma tak zachwiała umysłem Sary, że zaczął tworzyć nierealne scenariusze? Może od początku jesteśmy zwodzeni?

Druga warstwa powieści jest bardziej złożona, mroczniejsza, niepokojąca i wedle wszelkich znaków będzie rozwijana w kolejnych tomach. Chodzi mianowicie o rozprawienie się z mitem Szwecji jako kraju idealnego, arkadii mlekiem i miodem płynącej, gdzie każdy ma równe szanse, godziwy start i dobrą, bezpieczną przyszłość w atmosferze równości i tolerancji. Jeden z bohaterów książki gromadzi całe skoroszyty wycinków prasowych dotyczących głośnych skandali i zamiatanych pod dywan afer. Mowa jest między innymi o „aferze burdelowej” (Bordellhärvan) z lat siedemdziesiątych, dotyczącej wykorzystywania seksualnego nieletnich przez ludzi na szczycie i tuszowania sprawy przez prominentnych polityków z Olofem Palmem na czele; o opieszałości rządu, który zwlekał z udzieleniem pomocy Szwedom poszkodowanym podczas tsunami w 2004 roku, wreszcie o niejasnych kulisach śmierci samego Palmego. Na marginesach zgromadzonych wycinków wspomniany bohater ? ojciec Sary ? notuje mocne oskarżenia, piętnując hipokryzję, przewrotność, podwójne standardy, amoralność. Życie Sary również przyczynia się do dekonstrukcji szwedzkiego mitu na bardziej osobistym, jednostkowym poziomie, począwszy od szkolnych prześladowań, aż do rzeczywistości Sztokholmu przesyconego układami i układzikami, gdzie ci sprytniejsi wykorzystują okazje, by ustawić się kosztem mniej uprzywilejowanych, a fasada w postaci modnych ciuchów i prestiżowej nazwy na wizytówce może w ciągu jednej doby przeobrazić żebraka w króla. Louise Boije af Gennäs wyposaża Sarę w niepospolite talenty, z których ona sama nie zdaje się sprawy, i pozwala jej wykuwać własny los, pokazując, że jest do tego zdolna, czyni z niej jednak również miejscami promotorkę feministycznych haseł wytykających niesprawiedliwość w traktowaniu kobiet i mężczyzn ? zarówno pod względem zawodowym, jak i w przestrzeni publicznej. Ciekawie będzie obserwować rozwój tej postaci w kolejnych tomach i śledzić ścieżkę, którą ostatecznie obierze.

Jeśli można się czegoś obawiać w dalszych tomach trylogii, to przerysowania i przejaskrawienia w przedstawianiu międzynarodowego spisku na szczycie, co mogłoby ewentualnie odebrać wiarygodność całościowemu przesłaniu. Mam nadzieję, że autorka nie ulegnie pokusie zanurzenia się w teorię spiskową na wzór Pizzagate. Ta ścieżka pozostaje otwarta, bo nie znamy odpowiedzi na wiele pytań (dlaczego były sąsiad Sary miał do niej pretensje, czemu służyły dziwne machinacje z gabinetem psychoterapeuty, kim tak naprawdę był Micke i jaka była jego rola), liczę jednak na to, że Boije af Gennäs nie pójdzie w tym kierunku i zachowa wiarygodność. Szkoda byłoby bowiem w imię sensacyjnego dreszczyku poświęcić powieść, która może i powinna być ważna, nieść istotne treści, stać się przyczynkiem do dyskusji.

Thrillerów na rynku jest mnóstwo, praktycznie co miesiąc zalewają nas nowe premiery, ale jak to bywa z masówką ? niełatwo trafić na coś naprawdę interesującego i oryginalnego. Pośród kolejnych historii o podstępnych psychopatach uwodzących naiwne kobiety i straszliwych sekretach z czasów szkolnych, za które ktoś postanowił się zemścić po dwudziestu latach ? „Krwawy kwiat” wypada podwójnie pozytywnie. Jest też szansa, że niejednego czytelnika zachęci, tak jak mnie, by pogrzebać trochę we współczesnej historii Szwecji i zrewidować nieco stereotypy, które wygodnie zakorzeniły się w podświadomości.

Karolina Chymkowska

Tematy: , , , , , , ,

Kategoria: recenzje