Różne odcienie patriotyzmu
Jakub Ćwiek „Zawisza Czarny”, wyd. SQN
Ocena: 7,5 / 10
Zawisza to chłop na schwał ? potężny, wytrzymały i nie do zdarcia. Siła tytułowego bohatera najnowszej książki Jakuba Ćwieka przejawia się jednak nie tylko w fizyczności. Prawdziwą moc czerpie on bowiem z miłości do ojczyzny. Jaka jest historia kryjąca się za postacią Zawiszy Czarnego, pierwszego czarnoskórego superherosa w historii Polski?
Zawisza tak naprawdę ma na imię Piotr i pochodzi z Wybrzeża Kości Słoniowej. Jako mały chłopiec trafił pod opiekę ojca Jana, misjonarza i byłego żołnierza, który wychował go na Polaka znającego historię nadwiślańskiego kraju. Po latach, wyszkolony w sztukach walki i patriotycznym duchu, Piotr przyjechał do swojej przyszywanej ojczyzny. W Warszawie, gdzie umiejscowiona jest akcja „Zawiszy Czarnego”, jak w soczewce widać to, co dobre, ale też to, co złe, w reprezentantach naszego narodu. Taką przynajmniej wizję zaproponował Jakub Ćwiek. I w zasadzie trudno z tym polemizować, bo do stolicy co chwila napływają mieszkańcy z niemal wszystkich rejonów i województw. Ale nie o tym jest ta książka. Za to z pewnością opowiada o różnorodności oraz niebezpiecznych skrajnościach.
W atrakcyjnej, popkulturowej poetyce udało się stworzyć mikroświat, w którym feministki, rozpalone wewnętrznym ogniem, manifestują swój sprzeciw wobec patriarchalnego terroru, a przedstawiciele nad wyraz krewkiej młodzieży starają się bronić narodowego dziedzictwa przed przybyszami z obcych państw. Tak jedni, jak i drudzy (a także inni przedstawiciele grup społecznych, choćby cykliści!) są fanatycznie oddani sprawie, o którą walczą, nic zatem dziwnego, że w powieści nie brakuje sugestywnie odmalowanych kontrastów. Na takim tle najciekawiej wypada oczywiście postać Zawiszy. Bo nie jest to bohater czarno-biały.
Tworząc swojego herosa, Ćwiek wykorzystał historyczną postać Zawiszy Czarnego, dopisując do rycerskiej biografii legendę, która mówi, że rycerz, znany choćby z sienkiewiczowskiej prozy, powróci. A stanie się to w momencie, gdy ojczyzna będzie go potrzebować. Czyżby zatem widmo krzyżackiego niebezpieczeństwa ponownie nadciągało na tereny współczesnej Polski? Wykorzystanie tego motywu na gruncie literackim to znakomity, sugestywny, a przy tym bardzo zaskakujący pomysł.
Akcję „Zawiszy Czarnego” ? nadmieńmy, że wyjątkowo żywiołową ? Ćwiek rozpisał wokół intrygi, która początkowo wydaje się być nieco tajemnicza, przez co też trudno jest zakwalifikować książkę do konkretnego gatunku. To po trosze historia obyczajowa, po trosze polityczny thriller, społeczna satyra i opowieść superbohaterska. Z tej mozaiki przebijają mocno elementy odsyłające do popkultury ? nawiązania do kultowych filmów, książek, komiksów czy muzyki wypadają ciekawie, a przede wszystkim naturalnie.
Opowieść o Zawiszy to opowieść o partyzanckiej wojnie. Główni antagoniści przez długi czas działają z ukrycia, jednak towarzysze broni czarnoskórego herosa stosunkowo szybko pojawiają się na scenie. Piękna i błyskotliwa Gośka, z którą łączy Zawiszę delikatna relacja uczuciowa, Sawka, charakterna, zadziorna taksówkarka ze stolicy, a także bracia Łokietkowie, dwóch genialnych geeków, oraz Pająk, kombatant z czasów II WŚ, odpowiadający za strukturę… swoistego państwa podziemnego. Niektórym z bohaterów można byłoby przypisać raptem kilka cech charakterologicznych, to prawda, ale jest tak za sprawą nieco komiksowej poetyki. Bohaterowie są wyraziści, łatwi do zidentyfikowania, reprezentujący określone wartości. Choć i tutaj nie brakuje zaskoczeń.
Jakub Ćwiek w posłowiu zdradził, że misja Zawiszy Czarnego nie została zakończona, bohater zatem powróci. I dobrze! Bo materiał pod kolejne opowieści jest znakomity. Nie tylko ze względu na aktualność niektórych problemów społeczno-politycznych, ale również ciekawie rozrysowaną intrygę nawiązującą do wiekowej historii naszego narodu. Powieść rozrywkowa w nieoczywistym wydaniu.
Marcin Waincetel
TweetKategoria: recenzje