Przygotowania do potopu

13 lutego 2014

Noe2Darren Aronofsky, Ari Handel, Niko Henrichon „Noe tom 2: Wszystko, co pełza po ziemi”, wyd. Sine Qua Non
Ocena: 6 / 10

Praktycznie w każdej serii komiksowej następuje taki moment, gdy akcja wyraźnie zwalnia tempa, a czytelnicy mogą bliżej poznać postępowania, przekonania i myśli bohaterów. Nie inaczej jest w przypadku rozłożonej na cztery tomy opowieści „Noe” ze scenariuszem uznanego reżysera filmowego Darrena Aronofsky’ego, któremu wtórują Ari Handel oraz odpowiedzialny za ilustracje Niko Henrichon. Drugi tom graficznej wizji biblijnego potopu koncentruje się na procesie budowy gargantuicznej arki, zbieraniu po dwóch przedstawicieli każdego z żyjących gatunków zwierząt oraz relacjach między poszczególnymi członkami rodziny Noego. Na jakie też trudności natknie się tym razem heroiczny wybraniec Boga?

Od dramatycznych, jakże epokowych i złowróżbnych wydarzeń rozgrywających się w pierwszym tomie miniserii minęło parę lat. Noe z uporem maniaka prowadzi budowę ogromnego statku, który uchroni jego bliskich oraz tysiące zwierząt przed niechybnym końcem spowodowanym przez zbliżającą się wodną apokalipsę. W tym niełatwym (zdawałoby się niemożliwym) zadaniu wspierają go potężni giganci uzbrojeni w dodatkowe cztery ręce. Przemawiające w starym języku stwory to ? jak mogliśmy się tego dowiedzieć z wcześniejszego albumu ? sami aniołowie, którzy postanowili ochraniać ludzkość i zamieszkać wśród nas. Wraz z pojawieniem się na Ziemi aniołowie stracili swe skrzydła, na których miejscu pojawiły się dwie pary rąk. Z czasem ludzie obrócili się przeciw istotom, które uprzednio ofiarowały im wiedzę o roślinach, metalu i ogniu. Dopiero determinacja Noego sprawiła, iż anielscy osobnicy zdecydowali się ponownie pomóc człowiekowi, a konkretnie protagoniście recenzowanego komiksu. Przybysze są gotowi na wiele (nawet na własną śmierć), aby tylko uratować arkę przed drapieżnymi najeźdźcami ze zdegenerowanego miasta, Bab-Ilim.

Synowie Noego dojrzeli do tego, aby odnaleźć właściwe dla siebie partnerki ? w czym wspiera ich troskliwa matka, Naama. Boski wybraniec podchodzi sceptycznie do pomysłu potomków. Jego niepokój pogłębiają pesymistyczne, iście nihilistyczne poglądy o ludzkości i jej dalszej egzystencji. Noe uważa, że znak od Stwórcy jest jasny i klarowny. Przetrwać potop mają zwierzęta, natomiast jego rodzina ma wyłącznie dzielnie ocalić je przed śmiercią. Protagonista komiksu musi się spieszyć z dokończeniem konstrukcji statku, gdyż jego ziemie nachodzi władca Bab-Ilimu, Arkad, i jego armia. Mieszkańcy metropolii żądają natychmiastowego wpuszczenia na arkę. Czy Noe zdoła przechytrzyć swego niegdysiejszego adwersarza? Jak zareaguje na związek młodego Chama z ponętną dzikuską?

Noe tom 2 - rysunek

„Wszystko, co pełza po ziemi” to ponowny popis kunsztu Nico Henrichona, który doskonale oddał ponurą rzeczywistość, monumentalny wygląd arki oraz dzikość przeciwników tytułowego bohatera. W drugim tomie miniserii wielką rolę odgrywają świetnie zilustrowane egzotyczne zwierzęta, a w szczególności wymyślone przez samego artystę dziwaczne rasy, aparycją przypominające stwory z ery prehistorycznej. Bardziej pomysłowe i niekonwencjonalne bestie mogliśmy podziwiać chyba tylko w zeszłorocznych animowanym hicie, czyli „Krudach”. Dobre wrażenie sprawia świetnie dobrana, stonowana i raczej ponura kolorystyka oraz zapierające dech w piersi, niezwykle szczegółowe, całostronicowe kadry (efektowny wygląd arki z lotu ptaków czy konflikt zbrojny wśród żołnierzy Arkada). Niekiedy rysownik ma spore problemy z dynamiką ruchów gigantów (pokraczny wizerunek upadłego anioła ze strony 46).

Drugi tom „Noego” to lekki spadek formy, zwłaszcza biorąc pod uwagę jego stronę fabularną. Razi konstrukcja psychologiczna bohatera, który momentami zachowuje się jak niezdecydowany nastolatek. Źle wypada niekonsekwencja w postępowaniu dzikusów ? szybko mogliby użyć jakiegoś fortelu, aby zdobyć arkę, zresztą ich oddziały znacznie przewyższają liczebność kolosów strzegących budowlę. Aronofsky i Handel nie wskazali również wyraźnych powodów, dla których ludzkość miałaby zapłacić okrutną cenę za sprzeciwienie się woli Pana; mieszkańcy Bab-Ilimu nie zostali przedstawieni w niekorzystnym świetle, aby należało ich usunąć z ziemskiego padołu.

Mimo wymienionych niedociągnięć należy pochwalić oficynę SQN za rewelacyjne wydanie i zainteresowanie się owym, skądinąd ciekawym cyklem. Zwłaszcza, biorąc pod uwagę tegoroczną ekranizację filmową w doborowej obsadzie.

Mirosław Skrzydło

Tematy: , , , , , , , ,

Kategoria: recenzje