Prasłowiańskie kung-fu na słowiańskim dzikim zachodzie nokautuje z potrójnego pół obrotu

8 września 2014

banzaj-kniaziownaGrzegorz Nita „Banzaj. Kniaziówna Eryka”, wyd. Black Sheep
Ocena: (brak)1

Na samym początku wyjaśnijmy sobie jedno: uważam, że „Kniaziówna Eryka” jest jednym z najlepszych komiksów, jakie w tym roku ukazały się na polskim rynku. Nie dlatego, że fani sami dostrzegli jego potencjał i złożyli się na wydanie poprzez Polakpotrafi.pl. I nie dlatego, że jest przekomiczną i fantastyczną stylistycznie opowieścią o przygodach słowińskiego samuraja, którego samo istnienie wydaje się tak absurdalne, że natychmiast połknąłem haczyk. Tym bardziej nie kierował mną lokalny patriotyzm, ani fakt, że objęliśmy tytuł patronatem. W rzeczywistości chodziło o to, że tak wielki uśmiech czystej radości po lekturze komiksu miałem ostatnio, gdy pierwszy raz sięgałem po Kajka i Kokosza.

Świat Banzaja zachwyca bogactwem detali, które układają się w jeden wielki popkulturowy żart. W słowiańskiej puszczy dobrze znanej wojom Mirmiła Akiro Kurosawa spotyka się z Monty Pythonem. A to jedynie początek. Nie byłem przygotowany na taką ilość bohaterów, żartów, słownych gierek i aluzji, jaką komiks nokautuje czytelnika, zostawiając go z brzuchem i szczęką obolałymi ze śmiechu. A zachodzą obawy, że przy kolejnej lekturze znowuż znajdę jakieś niuanse i słowiański samuraj przeciągnie mnie po dowcipach, które wcześniej przeoczyłem. To zdumiewające, jak wiele można upchnąć na osiemdziesięciu czterech stronach tak dobrych kadrów i tekstów.

bazaj-kniaziowna-rys

Odpowiedzialny za scenariusz i rysunki Grzegorz Nita może być spełnieniem modlitw polskiego komiksiarza i prekursorem polskiej mangi ? to nie dowcip. Jego kreska to doskonała fuzja słowiańskiej estetyki ze stylistyczną prostotą i ekspresją japońskich komiksów. Doskonała, bo prawie niezauważalna pod wyrazistym i brawurowym stylem Nity. Wprawdzie humor chwilami traci tempo, ale to tylko kwestia szlifu. Taki talent humorystyczno-satyryczny, jaki posiada Nita, jest rzadki. Taki talent trzeba pielęgnować, stworzyć mu warunki do rozwoju na drodze do panteonu polskiego komiksu. Mam więc nadzieję, że te kilkaset sztuk wydrukowanych dzięki Polakpotrafi.pl możliwie szybko się sprzeda i doczekamy się kolejnego tomu. W końcu taki Usagi Yojimbo dorobił się bodaj kilkadziesiąt albumów. Banzaj bez trudu pozamiatałby tym gadającym królikiem jakąś leśną drogę. Ba! Jestem skłonny uwierzyć, że pozmiatałby samego strażnika Teksasu.

Krzysztof Stelmarczyk

1Nie poddajemy ocenie książek, które ukazały się pod naszym patronatem.

Tematy: , , , , ,

Kategoria: recenzje