Polowanie na bestię
William Grill „Wilki z Nowego Meksyku”, tłum. Agata Napiórska, wyd. Kultura Gniewu
Ocena: 8 / 10
William Grill ? brytyjski pisarz i ilustrator, zadebiutował w Polsce interesującym albumem „Wyprawa Shackletona” w nowatorski sposób łączącym treściwą historię o słynnym irlandzkim podróżniku z charakterystycznymi, mocno uproszczonymi ilustracjami. Kultura Gniewu postanowiła zadowolić fanów talentu owego twórcy, wydając kolejne z jego niepowtarzalnych dzieł, zatytułowane „Wilki z Nowego Meksyku”. Szykujcie się na pewne wkroczenie potężnego wilka Lobo i jego watahy.
Recenzowana książka oparta jest na opowiadaniu znanego obrońcy przyrody, Ernesta Thompsona Setona z końca XIX wieku. Seton, który na początku swej kariery trudnił się myślistwem, opisuje w owej historii swoją konfrontację ze wspomnianym wilkiem Lobo oraz nagłą przemianę, jaka nastąpiła w jego osobie po pokonaniu groźnego drapieżnika. Wataha wściekłych wilków przez długie pięć lat niepodzielnie rządziła w dolinie Currumpaw, doprowadzając tamtejszych traperów do białej gorączki. Wielu łowców próbowało (na wszelkie możliwe sposoby) uporać się ze śmiertelnym zagrożeniem dziesiątkującym tamtejsze bydło. Podejrzewano nawet, iż waleczny Lobo to oszalały wilkołak, bestia z piekielnych czeluści. Dopiero przybycie Setona zmieniło wynik niekończącej się wojny pomiędzy światem ludzi a wygłodniałymi wilkami.
Grill z właściwym sobie wyczuciem akcentuje najważniejsze elementy opowieści założyciela ruchu ekologicznego Woodcraft. Bezbłędnie nakreśla proces podbijania Dzikiego Zachodu przez potomków Europejczyków, a także życie w owych niespokojnych czasach. Najlepsze wrażenie sprawia złożony proces polowania na Lobo oraz zabiegi Setona zmierzające do wyeliminowania drapieżnika. Artysta w telegraficznym skrócie przedstawia najważniejsze wydarzenia z opowieści Setona, unikając przy tym dłuższych wypowiedzi i przemyśleń sprytnego bohatera. Nie oznacza to jednak, iż lektura niniejszego dzieła nie angażuje emocjonalnie czytelników, a los Lobo nie pozostaje nam obojętny.
Ponownie najlepsze wrażenie w albumie Brytyjczyka odgrywa niebanalna szata graficzna i kompozycja poszczególnych plansz. Grill świetnie ilustruje Lobo i jego watahę, walecznego Setona i pozostałych ludzkich bohaterów opowieści, a także elementy wyposażenia łowcy (broń, amunicja, pułapki na wilki). Doskonale prezentują się rozległe panoramy dzikiej doliny oraz wielce wymowne dwustronicowe rysunki zdobiące poszczególne rozdziały wciągającej historii. Grill posługuje się w swych pracach kredkami, czyli podstawową formą plastyczną wykorzystywaną przez dzieci, do których przede wszystkim skierowana jest owa publikacja. Konsekwentnie trzyma się przy tym konkretnych barw ? w przypadku recenzowanego woluminu mamy do czynienia z intensywną czerwienią, różnymi odcieniami bieli, błękitu i barwy brązowej. Efektownie wypada także dopieszczona pod każdym względem, przyciągająca okładka dzieła oraz jakość wydruku i twardy papier.
„Wilki z Nowego Meksyku” przypominają książki Jacka Londona (kłania się „Biały Kieł”) oraz niektóre dzieła Cormaca McCarthy?ego („Przeprawa”). Odwieczna walka człowieka z drapieżnikiem i próba zrozumienia natury dzikiego zwierzęcia, w ekskluzywnej oprawie plastycznej. Palce lizać.
Mirosław Skrzydło
TweetKategoria: recenzje