Podróż w stronę słońca

28 września 2013

PortugaliaCyril Pedrosa „Portugalia”, Wyd. Timof Comics
Ocena: 7,5 / 10

Komiks Pedrosy nie daje się łatwo sklasyfikować. Mimo że opiera się na odbytej przez autora podróży do Portugalii, nie jest ani dziennikiem podróżnym, ani reportażem, ani autobiografią. Nie wykracza poza granice fikcji, choć wielokrotnie zbliża się do znaków granicznych.

Pedrosa raczy nas historią inicjacyjną, niezwykle osobistą, a jednocześnie bardzo typową, bo skupioną wokół motywu drogi. Simon Muchat, cierpiący na depresję francuski twórca komiksów (alter ego autora), zostaje zaproszony na festiwal do Portugalii: kraju, w którym przed laty mieszkał jego dziadek. Podróż ta rozpoczyna nowy etap w życiu mężczyzny, wiążący się ze stopniowym wychodzeniem z marazmu i odkrywaniem własnej tożsamości.

Większość wydarzeń opisanych w komiksie pokrywa się z życiem samego Pedrosy, którego dziadek również wyemigrował z Portugalii . Po trzydniowym pobycie na festiwalu komiksowym w Sobredzie (niedaleko Lizbony) autor do tego stopnia zafascynował się krajem przodków, że postanowił stworzyć o tym powieść graficzną. Co ciekawe, nad ostatnią częścią scenariusza pracował w domu należącym niegdyś do dziadka, położonym w niewielkiej portugalskiej wiosce Os Matos. Obmyślając fabułę, inspirował się wykonywanymi na bieżąco rysunkami otoczenia. Przywiezione później do Francji szkice, a także zdjęcia oraz filmiki, okazały się również niezbędne przy tworzeniu warstwy graficznej „Portugalii”. Pedrosa, w odróżnieniu od chociażby Craiga Thompsona, autora „Dziennika Podróżnego”, dokonał jednak głębokiej selekcji spontanicznego materiału. Wstawił też ? co oczywiste ? całkiem innego bohatera.

Portugalia - rysunek 1

Simon Muchat nie ma w sobie nic z Thompsonowskiego, wyobcowanego turysty, gdyż wiąże go z odwiedzanym krajem długa pępowina. Dlatego Portugalia, którą możemy podziwiać na kartach komiksu (a naprawdę jest za co: słoneczne ulice, bujne ogrody, piękne kobiety oraz plaże, przyjaźni, otwarci i żywiołowi obywatele, feeria barw, zdrowie i natura), jest nieco wyidealizowana ? stąd też, w ślad za bohaterem, można się w niej zakochać.

Nie wszystko w komiksie poddane zostało jednak „retuszowi”. W ustępach rozgrywających się w Burgundii (bo trzeba wiedzieć, że Simon odwiedza nie tylko Portugalię) Pedrosa nakreślił bardzo autentyczny oraz uniwersalny portret układów rodzinnych. Jak się okazuje, wszystkie kochające się rodziny, nieważne czy to z Polski, czy z Francji, są takie same ? najlepiej wychodzą razem na zdjęciu? oczywiście podretuszowanym.

Portugalia - rysunek 2

Aż trudno uwierzyć, że tak realistyczny scenariusz tworzy kompozycyjną całość z artystycznymi, często nierzeczywistymi kadrami ? a to właśnie ta rozbieżność decyduje między innymi o oryginalności komiksu, który na długo pozostaje w pamięci. Rysunki Pedrosy są niezwykle ekspresywne: obraz zostaje podporządkowany stanom emocjonalnym bohatera. Żeby uzyskać określone wrażenie, autor niczym wzorowy kuglarz stosuje odpowiednie sztuczki, jak: rozmywanie konturów i zanikanie tła (kiedy np. bohater zatraca się w malowaniu), szkicowość kreski, gra kolorem czy wizualne metafory (niektóre już nieco wyświechtane). Na jednej szali obok urokliwych obrazków znajdziemy psychodeliczne, a czasem nawet diaboliczne ustępy. Po przeczytaniu „Portugalii” pozostaje jednak ogólne wrażenie ciepła, koloru, miękkości i optymizmu, jakiego doświadczaliśmy często w okresie dzieciństwa. Lekka i ulotna kreska Pedrosy łaskocze nasze usta tak, że na koniec po prostu trzeba się uśmiechnąć.

Emilia Dulczewska-Maszota

Tematy: , , , , , ,

Kategoria: recenzje