Ploteczki z Polskiego Radia

4 lutego 2015

kochane-lato-z-radiemRoman Czejarek „Kochane Lato z Radiem”, wyd. Marginesy
Ocena: brak1

Roman Czejarek w książce „Kochane Lato z Radiem” nie stworzył pięknej opowieści o jednej z najważniejszych i najbardziej znanych audycji Polskiego Radia, a pokusił się o kawiarniane ploteczki, których wypatrywalibyśmy raczej na stronie Pudelka, a nie w książce dziennikarza radiowej Jedynki. Wszystko to trochę rozczarowuje, choć z pewnością i znajdzie swojego odbiorcę, bo gorące kąski, choć czasem odgrzewane, na pewno sprawią, że niejednemu słuchaczowi „Lata z Radiem”, pocieknie ślinka.

„Lata z Radiem” nikomu przedstawiać nie trzeba. To jedna z największych i najbardziej rozśpiewanych inicjatyw Polskiego Radia. To na tej scenie rodziły się polskie gwiazdy największego formatu, to właśnie ta impreza ściągała miliony widzów nie tylko na letniej mapie Polski, ale i przed telewizorami. Roman Czejarek pokusił się o opowiedzenie historii tego niezwykłego przedsięwzięcia…

Od roku 1971 do dziś zaszło na polskiej scenie muzycznej niemało, co doskonale obrazuje przekrojowa swoista biografia audycji „Lato z Radiem”. Nikt nie wie lepiej, co działo się w tamtych czasach w kuluarach polskiej muzyki popularnej, niż twórca tej wyjątkowej audycji. Czejarek sypie anegdotami jak z rękawa, widział bowiem niejedno. Przytacza najróżniejsze smaczki z życia polskich gwiazd, zamaszyście odsłania koncertowe kulisy „Lata z Radiem”. Nie wstydzi się opowiedzieć o niczym. Choć czasem podkreśla, że przez „dyplomację” o czymś wspominać nie będzie, to jednak trudno odnieść wrażenie, że książka ta ma cokolwiek wspólnego z dyplomacją. Bez wątpienia publikacja Czejarka jest wspaniałą gawędą na temat dawnych i współczesnych czasów polskiej sceny muzycznej. Pokazuje jej ewolucję, wyjątkowo szybkie zmiany zachodzące na popkulturowym rynku muzycznym. Autor czaruje swoich czytelników, puszcza do nich oko, poklepuje po ramieniu, niczym przy filiżance kawy, a raczej przy kuflu trochę przechrzczonego festiwalowego piwa, zachęca do wspólnej mało zobowiązującej pogawędki. Jednak wciąż pozostaje pytanie, czy jako czytelnicy naprawdę chcemy wiedzieć, dlaczego Maryla Rodowicz nie życzy sobie zdjęć po drugim kawałku, dlaczego Doda była postacią, którą „Lato z Radiem” notorycznie odrzucało, jakiej przemiany duchowej doznał Krzysztof Krawczyk i dlaczego Zygmunt Chajzer nie mógł obejrzeć meczu.

Czytelnikowi, który łudzi się, że poza pierwszym rozdziałem książki („Odrobina historii”) dowie się czegoś merytorycznie wartościowego na temat samej audycji, doradzę odłożenie książki Czejarka i sięgnięcie po inną publikację. Jednak osobie, która liczy na trochę rozrywki, polecę „Kochane Lato z Radiem” z ręką na sercu i obiecam wciągającą lekturę.

Milena Buszkiewicz

1Nie poddajemy ocenie książek, które ukazały się pod naszym patronatem.

Tematy: , , , , , , ,

Kategoria: recenzje