Pierwiastek zwierzęcy i pierwiastek ludzki
Nicolas Presl „Syn swojego ojca”, wyd. Lokator
Ocena: 9 / 10
We wnikliwym filmie „Zagadka Kaspara Hausera” Wernera Herzoga obserwujemy przejmujące perypetie młodzieńca, który całe swe dotychczasowe życie spędził z dala od ludzi, w absolutnej dziczy oraz usilne próby ucywilizowania owego nieokrzesanego samotnika. W realistycznym dziele niemiecki reżyser ukazał wyraźny kontrast pomiędzy światem człowieka a naturą, surowo krytykując naszą pozornie uporządkowaną rzeczywistość. Podobną problematykę porusza Nicolas Presl w powieści graficznej „Syn swojego ojca” ? komiksie, w którym związek człowieka z drapieżnym zwierzęciem nabiera niebezpiecznego, cielesnego charakteru.
Wychudzony mężczyzna ze spokojem przemierza leśne tereny, polując na króliki. W trakcie eksploracji okolicy trafia na małego niedźwiedzia i jego ojca. Instynktownie pozbawia życia ogromną bestię, a następnie zabiera ze sobą wystraszonego malca. Zdziwienie rodzi się na twarzy jego ukochanej, gdy tylko w ich gospodarstwie pojawia się niecodzienny gość. Myśliwy wraz z oddaną żoną decydują się na ryzykowny krok ? postanawiają adoptować, a także wychować groźnego przybysza. Presl w telegraficznym skrócie, na małych kadrach prezentuje uciążliwy proces uczłowieczenia wściekłego zwierza. Widzimy, jak mężczyzna uczy niedźwiedzia cyrkowych sztuczek i żonglerki oraz bardziej pożytecznych czynności: rąbania drzewa i wyprostowanej postawy. Żona natomiast dba o jego kulturę osobistą, łagodność i właściwe zachowanie przy stole. Prostoduszny chłop zabiera przybranego syna do miasteczka w celu wzbogacenia się na jego nabytych umiejętnościach. Niestety pierwotne instynkty stosunkowo szybko dają o sobie znać ? po gwałtownym ataku groźnej istoty na zaczepiającego go dzieciaka myśliwy trafia za kratki.
Zmiany, które zajdą w życiu kobiety pod nieobecność jej męża, mocno wstrząsną łowcą i zaburzą jego system wartości. W specyficznej rodzinie pojawia się nowa osoba: owoc zakazanego związku kobiety z niedźwiedziem, posiadający przy tym ludzkie ciało i głowę owego zwierzęcia. Jak na dziwacznego mieszkańca wioski zareagują sąsiedzi bohaterów komiksu? Czy tytułowy syn zdoła wyswobodzić się ze zwierzęcych kajdan i żyć w zgodzie z wyuczonymi zasadami? Odpowiedzi na te pytania zaskoczą potencjalnego czytelnika, choć trzeba zauważyć, iż twórca „Boskiej kolonii” nie udziela jednoznacznych wyjaśnień, sprytnie myląc tropy.
W przywołanym filmie Herzoga życie wśród cywilizowanych obywateli w wyraźnym stopniu przytłaczało Kaspara, który zdecydowanie lepiej czuł się w głuszy. Niedźwiedzi syn zatraca się w zwierzęcej naturze podczas zdobywania kolejnych stopni wykształcenia, a kontakt ze sztuką wyzwala jego prawdziwą tożsamość. Świetnie wypada scena tworzenia osobistych, nieco wypaczonych i odstraszających obrazów, pomagających uporać się z traumą oraz rozdrażnieniem wynikającym z jego pochodzenia. Równie dramatyczny wydźwięk ma konfrontacja protagonisty z drapieżnym okazem z zoo, a także jego coraz bardziej skomplikowana relacja z rodzoną matką i ojczymem.
Jak w przypadku wcześniejszych dzieł Francuza, ponownie otrzymujemy komiks całkowicie pozbawiony słów, do tego zilustrowany z charakterystyczną dla Presla manierą, przywodzącą na myśl kubistyczne dzieła Pablo Picasso oraz karykaturalne prace George?a Grosza. Twarze poszczególnych postaci są niemiłosiernie wykrzywione, abstrakcyjne, wykoślawione, a sylwetki nienaturalnie powykręcane. Całość stwarza niepokojące wrażenie, do tego stosunki ludzko-zwierzęce zostały właściwie wyeksponowane ? idealny kadr demonstrujący związek kobiety z niedźwiedziem, połączonych w jeden spójny, symboliczny organizm (w formie znanego znaku jing-jang).
„Syn swojego ojca” to dzieło niebywale kompletne, mroczne, dziwne, frapujące, momentami ocierające się o dramat egzystencjalny i opowieść grozy. Nicolas Presl ponownie nie zawodzi, udowadniając, iż jest jednym z najlepszych i najbardziej oryginalnych współczesnych artystów komiksowych. Pierwiastek zwierzęcy i pierwiastek ludzki zostały tu sportretowane w sposób oszałamiający, dostarczając nam wyborną ucztę, do której często będziemy powracać. Nie ma wątpliwości ? ryk zdesperowanego wybryku natury na długo zagości w naszych sercach.
Mirosław Skrzydło
TweetKategoria: recenzje