Pamięć, przyjaźń i? żółwik

22 stycznia 2012

Craig Thompson „Żegnaj, Chunky Rice”, Wyd. Timof i cisi wspólnicy
Ocena: 7,5 / 10

Luis Bu?uel powiedział kiedyś, że życie bez pamięci jest niczym. Ciekawe, czy byłby zdumiony znajdując intelektualnego spadkobiercę swoich słów w obrazkowej historyjce o żółwiku wyruszającym za morze w poszukiwaniu własnego miejsca na ziemi?

?Żegnaj Chunky Rice? to melancholijna opowieść o przyjaźni i rozstaniu. Zielonoskóry pan żółwik o imieniu Chunky a nazwisku Rice w głębi serca od zawsze był niespokojnym duchem. Czując się za ciasno w niewielkim nadmorskim miasteczku, decyduje się opuścić przyjaciół i ukochaną myszkę. Zaciąga się na łódź i wypływa w morze, w daleki, nieznany świat.

Debiutancki tomik Craiga Thompsona, znanego w Polsce chociażby z genialnego ?Blankets?, może być świetnym testerem uprzedzeń, jakie spora część czytelników prozy ma wobec komiksów. Ta historia żółwia i myszki wcale nie została wykreowana z myślą o najmłodszych. Pod płaszczykiem antropomorficznych stworzonek autor dzieli się z nami refleksjami, które przynależą ewidentnie do świata dorosłych.

Pożegnanie z wielkookim żółwikiem to właściwie jedynie element fabuły, spajający nakreślaną na kartach komiksu historię. Przy pomocy całej menażerii niecodziennych postaci (większość z nich to jednak mniej lub bardziej normalni ludzie) Thompson próbuje bowiem uchwycić i zrozumieć istotę przyjaźni.

Poznajemy więc współlokatora żółwika, przysadzistego Salomona, który problemy w relacjach międzyludzkich zastępuje lokowaniem uczuć w zwierzętach, wpierw w ukochanym piesku, później w ptaszku. Mamy wątpliwą okazję przyjrzeć się Charlesowi, bratu Salomona a jednocześnie właścicielowi łodzi, na którą zaciąga się tytułowy Chunky. Pomimo tego, że drań i oszust, Charles również odczuwa potrzebę bliskości, ale tragiczne przeżycia z dzieciństwa sprawiają, że obawia się straty. W konsekwencji, jedyną trwałą więź potrafi mu zapewnić tylko twór nieożywiony, morze. Na łodzi Charlesa poznajemy Livonię i Ruth, bliźniaczki syjamskie, dla których własne towarzystwo to przyjaźń z konieczności ? z medycznego punktu widzenia jedna bez drugiej po prostu nie mogłaby żyć.

Pośród nich wszystkich krąży mały żółwik Chunky Rice. Razem z myszką Dandel, najbliższą mu istotą, zdają się pozostawać w tle, jakby oprowadzali nas po całej historii, milczący i zadumani. To zrozumiałe, że ta dwójka nie ma nastroju do rozmowy ? Chunky musi poświęcić przyjaźń, jeżeli ma rozwijać siebie, Dandel chcąc nie chcąc musi wybór żółwika zaakceptować.

Czytając kolejne strony można dojść do wniosku, że ?Chunky Rice? śmiało mógłby stać się głosem pokolenia X, zwłaszcza tego małomiasteczkowego. Tęsknota za dalekim światem, niemożność znalezienia sobie miejsca jest tu skonfrontowana z pochwałą peryferyjnego życia niczym w ?Przystanku Alaska?. Malkontenci zamarudzą, że kreska Thompsona nie jest tu jeszcze w pełni wypracowana, za bardzo zdradza wpływy Charlesa Burnsa, a konstrukcja fabularna nieco kuleje (np. zbyt wyraźnie spychając głównych bohaterów na margines wydarzeń). Te drobnostki nikną jednak w porównaniu z wrażliwą i emocjonalną esencją komiksu.

Wbrew pozorom, żółwik i myszka okazują się w końcu najważniejsi dla opowieści. To właśnie Dandel odkrywa istotę przyjaźni, gdy wpatruje się w morze i stwierdza, że ?pożegnania nie istnieją?. Bo prawdziwej przyjaźni nie buduje się jedynie na bliskości drugiej osoby. Buduję się ją przede wszystkim na pamięci. To wspomnienia kształtują naszą osobowość, a co za tym idzie ? wpływają również na nasze decyzje dotyczące wyboru przyjaciół. I wreszcie we wspomnieniach przechowujemy pamięć o tych, którzy z różnych powodów nie mogą być teraz przy nas. Wiemy, że gdziekolwiek Chunky popłynie, Dandel pozostanie w jego myślach na zawsze. A gdyby zapomniał? Zawsze można wysłać do niego list. Choćby w butelce.

Artur Maszota

Gdzie kupić:
Kup komiks w księgarni Selkar
Kup komiks w księgarni Lideria

Tematy: , , , , ,

Kategoria: recenzje