Ostatni bastion cywilizacji ? recenzja komiksu „Snowpiercer tom 1: Przez wieczny śnieg”

15 lipca 2020

Jacques Lob, Jean-Marc Rochette „Snowpiercer tom 1: Przez wieczny śnieg”, wyd. Kurc
Ocena: 9 / 10

Świat został opanowany przez wieczną zmarzlinę. Białą śmierć, która niszczy absolutnie wszystko, co żywe. Jedyny ratunek stanowi nowoczesny pociąg, swoista arka dla nielicznie ocalałych. Postapokaliptyczna wizja przedstawiona w komiksie „Snowpiercer” jest z jednej strony symboliczna, a z drugiej ? zaskakująco aktualna.

Jacques Lob, scenarzysta albumu, określił dosyć umowne, choć jasne ramy dla opowieści. Liczy się tu zresztą historyczny kontekst. Bo wydawanie komiksu rozpoczęto na początku lat 80., zaś pierwsza publikacja książkowa ukazała się na rynku w orwellowskim 1984 roku. Zimnowojenny nastrój znajduje po części odzwierciedlenie w tematyce, jak i wymowie „Snowpiercera”. Jednak nie tylko w kategoriach politycznych powinniśmy oceniać dzieło narysowane przez Jean-Marca Rochette?a. Bardziej trafne wydaje się potraktowanie go jako futurystycznej przypowieści, która jest prawdziwą perłą fantastyki socjologicznej.

Naszym przewodnikiem po tym nieprzyjaznym świecie jest mężczyzna imieniem Proloff, któremu jakimś cudem udało się wydostać z ostatnich wagonów pociągu, gdzie żyją najbiedniejsi podróżni. Mobilna enklawa ? technologiczny cud, prawdziwe perpetuum mobile ? to bowiem społeczeństwo w skali mikro. Hierarchiczny podział jest zarysowany w sposób niepozostawiający wątpliwości. Taki porządek jest jednak trudny do zaakceptowania dla tak zwanych Ogonowców, znajdujących się w ostatnich wagonach Snowpiercera, do których zalicza się też Proloff. Czy jest on buntownikiem? Idealistycznym piewcą wolności dla uciśnionych? Bynajmniej. To bohater, który po prostu chce zasmakować lepszego życia.

Twórcy stawiają pytania o istotę bohaterstwa i aktów heroizmu, a wreszcie o odpowiedzialność za życie własne, jak i innych osób. Do Proloffa szybko dołącza Adeline Belleau, przedstawicielka Stowarzyszenia Pomocy Trzeciej Klasie, którego celem jest stopniowa integracja pasażerów zajmujących tylne wagony. Pomiędzy tą dwójką stosunkowo szybko zawiązuje się osobista relacja, z czasem przeradzająca się w prawdziwe uczucie. Jacques Lob umiejętnie nakreślił charaktery postaci, którym potrzebne jest nie tylko bezpieczeństwo, zapewnienie odpowiednich warunków sanitarnych, pożywienia, ale też bliskość drugiego człowieka.

Rysownik Jean-Marc Rochette, znany w Polsce z ekologicznej opowieści „Wilk”, odwzorował przy pomocy prostych środków wyrazu różnorodny mikroświat pociągu. W artystycznym minimalizmie kryje się duża siła. Przy pomocy czerni i bieli francuski artysta zdołał odmalować wypisany na ludzkich twarzach tragizm łączący się z melancholią, poczucie zagrożenia, strach, a także ekscytację. Scenografia wywiera równie wielkie wrażenie. Przed katastrofą Snowpiercer był bowiem luksusowym pociągiem wycieczkowym, na którym wszystko przystosowano do zapewnienia gościom samowystarczalności. Oczywiście jest to wyobrażenie nowoczesnego pojazdu przyszłości przez pryzmat lat 80., kiedy komiks powstał, otrzymujemy więc klimatyczny retrofuturyzm.

Duet Lob-Rochette w swym dziele porusza zaskakująco aktualne tematy. I to nie tylko w kontekście społecznej stratyfikacji czy ekonomicznych nierówności. Pod koniec pierwszego rozdziału komiksowej przypowieści w pociągu rozbrzmiewa alarm. Oto pojawił się wirus, który może zdziesiątkować populację ocalałych. Przymusowa izolacja, strach, niepewność przed tym, co nastąpi? Brzmi znajomo, prawda? Ale „Snowpiercer” skrywa zdecydowanie więcej tajemnic. Bo też album „Przez wieczny śnieg” to nie koniec, a dopiero początek historii, po którą sięgnąć powinni wszyscy fani zaangażowanej fantastyki. Wyjątkowa forma, bardzo aktualna tematyka, słowem ? prawdziwa perełka.

Marcin Waincetel

Tematy: , , , , , , , ,

Kategoria: recenzje