O wszystkim, czyli o niczym? – recenzja komiksu „Słowackiego” Igora Jarka i Judyty Sosny

20 grudnia 2016

Igor Jarek, Judyta Sosna „Słowackiego”, wyd. Kultura Gniewu
Ocena: 5,5 / 10

Proza życia nakreślona niedbałym charakterem pisma, w której niewiele jest miejsca na momenty autentycznego szczęścia. Bo dominuje w niej uczucie rezygnacji, strach i niepewność. To, w wielkim skrócie, metaforyczny obraz wyłaniający się z komiksu „Słowackiego”. Czy w propozycji Igora Jarka i Judyty Sosny znaleźć można coś wartościowego?

Powiedzmy wprost – ta historia na pewno nie sprawdziłaby się jako podręcznik terapeutyczny czy też zbiór uniwersalnych porad dotyczących osiągania personalnego szczęścia. Nie taka była jednak intencja autorów. „Słowackiego” to komiks egzystencjalny, ujęty w bardzo surowej, a jednocześnie refleksyjnej poetyce. Jeśli jest w nim miejsce na humor, to zazwyczaj przez łzy, a jeśli na jakiejś stronie uwidoczni się promyk nadziei, to znika już na kolejnym kadrze.

O czym zatem jest to opowieść? A raczej opowieści, bo przy ulicy Słowackiego w centrum Katowic znajduje się mieszkanie, które tętni życiem od anegdot, zasłyszanych plotek, domysłów, rozważań nad tym, co było, i nad tym, co będzie. Słowo klucz, jeśli chodzi o podejmowaną tematykę, to natomiast codzienność. Szara, bura, nieciekawa, którą poznajemy z perspektywy głównego bohatera i narratora komiksu. Anonimowego młodzieńca o depresyjnych skłonnościach.

Niewiele interesującego jest w tym komiksie od strony fabularnej. Bohaterowie przeżywają rozstania i powroty, marzą i cierpią, godzą się, a czasem przeklinają swój los. Szczegółowe referowanie tych wydarzeń naprawdę nie ma większego sensu, bo każdy z nas wie przecież, jak wygląda rzeczywistość za oknem. Nie tylko zresztą w Katowicach, ale szerzej – we współczesnej Polsce. Można powiedzieć, że ten komiks jest o wszystkim, czyli właściwie… o niczym, choć pojawiają się próby społecznej diagnozy – na przykład problemu bezrobocia czy społecznego wykluczenia osób bezdomnych.

Pozytywnym wyróżnikiem dosyć bezbarwnej, nomen omen, historii (komiks wykonano w czerni i bieli) są nietypowe, surrealistyczne fragmenty zawarte w historiach opowiadanych przez głównego bohatera. Choćby projekcja skrywanych marzeń domowego szczura, który zaczytuje się w dziełach politycznych Lwa Trockiego… Wszystko ujęto zaś w estetycznej, choć celowo nieco deformującej kresce, z powodzeniem odsyłającej nas do pojęcia literackiej groteski.

Nie można powiedzieć, że „Słowackiego” jest komiksem złym. Ale również nie obroni go wizerunek wieszcza na okładce, od którego wzięła się nazwa tytułowej ulicy, choć ten ponoć wielkim poetą był. Katowicki duet Jarek-Sosna wykazuje zainteresowanie codziennością, problemami i marzeniami zwykłych ludzi. Jeśli dla kogoś samo to stanowi wystarczającą rekomendację – niech spróbuje. Inni mogą poczuć znużenie, gdyż forma, w jakiej zabrano się do tematu, jest nijaka.

Marcin Waincetel

Tematy: , , , , ,

Kategoria: recenzje