Nadciąga wojna!
Wilfrid Lupano, Jean-Baptiste Andréae „Azymut tom 3: Antropotamy Nihilu”, tłum. Wojciech Birek, I wyd.: Wydawnictwo Komiksowe, II wyd.: Wydawnictwo Kurc
Ocena: 9 / 10
W trzecim tomie fascynującej serii komiksowej „Azymut” jego autorzy ? francuski scenarzysta Wilfrid Lupano i rysownik Jean-Baptiste Andréae ? wznoszą się na wyżyny artyzmu. Zdolni artyści konsekwentnie rozwijają baśniową rzeczywistość, kontynuując dalsze losy barwnych postaci. Nadciąga wojna totalna i nieubłagany kres fantasmagorycznych istot.
Istnieją komiksy, które za sprawą oryginalnej tematyki, doskonale skrojonej fabuły i nietuzinkowych bohaterów wciągają dosłownie od pierwszej strony. Nie inaczej jest w przypadku recenzowanej serii. Obserwujemy tu barwny świat zamieszkały przez mechaniczne ptaki o nadnaturalnych zdolnościach. Owe stwory powołują do życia osobliwe istoty, zwane dziwoszkami. Nagle z niewyjaśnionych powodów zniknął Biegun Północny. Zdarzenie to spowodowało niemałe zamieszane wśród mieszkańców tychże magicznych lądów. Wybitny naukowiec, profesor Arystydes Brelokint, jest bliski odkrycia tajemnicy mitycznych stworzeń i wyjaśnienia zagadki zagubionej Północy.
Opowieść Lupano aż skrzy od ciekawie zaprezentowanych bohaterów. Oprócz wspomnianego nieco zwariowanego profesora Arystydesa w „Azymucie” znajdziemy gros równie interesujących postaci. Pierwsze skrzypce w dotychczasowych tomach odgrywała niegodziwa złodziejka, ponętna i lubieżna Mania Ganza. Kobieta nie spocznie przed niczym, aby uzyskać upragnioną nieśmiertelność i utrzymać swą młodzieńczą urodę. Ważną rolę w komiksie pełnią także: młody malarz Eugeniusz ? dobroduszny chłopak po uszy zakochany w powabnej Manii, słynny podróżnik hrabia Quentin De La Pérue oraz łowca nagród Orestes. W drugim tomie do doborowego towarzystwa dołączył upiorny baron Smutek, władca podniebnego królestwa smutku.
„Antropotamy Nihilu”, czyli trzeci tom „Azymutu”, wprowadza na scenę nową zbrodniarkę, surową matkę Ganzy, królową Eteru. Despotyczna władczyni pragnie ukarać wyrodną córkę za jej występek (kradzież rodowych koron) w najbardziej okrutny z możliwych sposobów. Wyznacza za jej głowę sowitą nagrodę, wysyłając jej śladem swych posłusznych żołnierzy. W międzyczasie królowie poszczególnych krain (choćby poznani już Ireneusz i Alcest) przygotowują się do wielkiej bitwy. Przyczyną zbliżającej się wojny jest diabelska umowa, jaką Mania podpisała z Bankiem Czasu ? w zamian za stulecia życia zginie tysiące ludzi. Jednocześnie śledzimy dalsze perypetie Orestesa i towarzyszącego mu królika Biegusia, którzy na pustyni spotykają niezwykłą istotę. Wybitny uczony odnajduje natomiast w dziczy miejsce lęgowe magicznych ptaków.
„Azymut” można uznać za solidny miszmasz wątków zaczerpniętych wprost z „Niezwykłych przygód Barona Münchhausena”, animacji Hayao Miyazakiego, dzieł Juliusza Verne?a, „Alicji w Krainie Czarów”, literatury postmodernistycznej czy „Księgi tysiąca i jednej nocy”. Wbrew przytoczonym zapożyczeniom lektura omawianej serii dostarcza wiele niekłamanej frajdy, a wykreowany świat zachwyca nawet w najmniejszym detalu. Spora w tym zasługa przykuwających oko, niebywale widowiskowych ilustracji. Jean-Baptiste Andréae idealnie oddał wygląd fantastycznych stworzeń, cudacznych zwierzaków i walecznych śmiałków, w szczególności Manii Ganzy oraz szalonego profesora. Świetnie wypadają całostronicowe plansze, wyśmienite okładki kolejnych zeszytów, intensywne, ciepłe barwy i wzorowa jakość wydania.
Cykl można uznać za pouczającą przypowieść o czasie, przemijaniu, miłości i pożądaniu. Mamy tu także do czynienia z dworskimi intrygami, nikczemnymi zdradami, zaciętymi pojedynkami i wyraźnymi elementami grozy. Niestety przyjdzie nam długo czekać na kolejne, powstające właśnie tomy. Jest jednak na co. Komiks z kategorii: Musisz mieć!
Mirosław Skrzydło
TweetKategoria: recenzje