Między piekłem a niebem
Stephen King „Przebudzenie”, wyd. Prószyński i S-ka
Ocena: 8 / 10
Koszmarne wizje, igraszki z losem, przekraczanie granic ludzkiego poznania i spora dawka okrucieństwa. Właśnie tego można było się spodziewać po powieści otwartej cytatem z H. P. Lovecrafta, a napisanej przez Stephena Kinga. Jednak „Przebudzenie” daje czytelnikowi dużo więcej…
Odkąd w życiu Jamiego pojawia się pastor Jacobs, nic już nigdy nie będzie normalne. Po tragicznym wypadku, w którym ginie synek i młodziutka żona kaznodziei, Charles Jacobs odwraca się od Boga, by odnaleźć klucz do innego świata. Jednak jako wybitny uzdrowiciel wciąż staje na krawędzi nieba i piekła, które może zgotować nie tylko ludzki umysł. Ostatnie, przerażające kazanie Jacobsa kładzie cień na przyszłe losy Jamiego, który jako rockandrollowy gitarzysta popada w wyniszczający nałóg. Jest to jednak dopiero początek mrocznej historii. Gdy losy dwóch mężczyzn splatają się ze sobą, raz za razem, książka nabiera niezwykłego tempa i udowadnia, że nie można oszukać koszmarnego przeznaczenia.
„Przebudzenie” to nie tylko powieść grozy, ale i trzymająca w napięciu powieść psychologiczna o bardzo wyrazistych wątkach autobiograficznych: młodość w stanie Maine, wychowanie przez metodystów, uzależnienie od heroiny ? to tylko czubek góry lodowej i prawdziwa gratka dla fanów amerykańskiego pisarza. Dodatkowo autor dedykuje książkę „ludziom, którzy w dużej części zbudowali jego dom”, a są to m.in. Mery Shelley, Bram Stoker czy wspomniany Lovecraft ? to duch właśnie tych postaci najsilniej unosi się nad najnowszą powieścią Kinga. Poza wieloma pożyczkami z powieści prekursorów fantastyki, w „Przebudzeniu” można także znaleźć nawiązania do wcześniejszych książek samego Kinga, wraca on literackimi wspomnieniami chociażby do „Joyland”, wesołego miasteczka, które było miejscem akcji jednej z jego ostatnich powieści.
Książka Kinga jest porywającą fabułą, zabawą z różnymi konwencjami, wciągającą grą dojrzałego pisarza. To zarówno na poły fikcyjna biografia rozciągająca się między rokiem 1962 a 2015, jak i przestroga przed „eksperymentem z piekła rodem”, świadectwo historii, której istnienia nigdy byśmy sobie nie życzyli. To także rozważania na temat wiary, niebezpieczeństwa, jakie niesie ciekawość, nie bez przyczyny nazywana pierwszym krokiem do piekła.
„Przebudzenie” obfituje nie tylko w wyjątkowo intrygujące i doskonale wykorzystane zapożyczenia pochodzące z największych dzieł literatury grozy, ale jest także pełne filmowych aluzji. Już samo otwarcie książki bezpośrednio odnosi się do filmowego podziału na role, a nawet do sztuki ? szekspirowskiego teatru życia. Wszystko to składa się na porządną powieść, niestety jej zakończenie jest jednym wielkim znakiem zapytania. Czytelnik zostaje zderzony z makabryczną, ale i groteskową wizją nowej rzeczywistości, która z jednej strony jest wytrychem dla rozważań filozoficznych, a z innej ? kompletnym absurdem. Można odnieść wrażenie, że fabularne proporcje między rzeczywistością a kompletną fikcją zostały zupełnie zachwiane, zaś wielki finał, na który czekano, szokuje, lecz w bardzo infantylny sposób.
Stephen King ma na swoim koncie dziesiątki powieści, jego czytelnicy doskonale zdają sobie sprawę, że książki tego niezwykle popularnego amerykańskiego pisarza bywają bardzo nierówne. Pisze on wyjątkowo dużo, tworzy bardzo szybko. Ledwo skończyliśmy czytać naprawdę dobrego „Pana Mercedesa”, a już ukazuje się kolejna powieść… I jest to jedna z jego najlepszych książek od lat, czym, mimo wszystko, udowadnia, że jest absolutnym mistrzem nie tylko grozy, ale i po prostu powieści.
Milena Buszkiewicz
TweetKategoria: recenzje