Metropolia z piekielnej otchłani
Daniel Odija, Wojciech Stefaniec „Bardo: Stolp”, wyd. Wydawnictwo Komiksowe
Ocena 9 / 10
„Stolp” to pierwszy tom dobrze zapowiadającej się tetralogii „Bardo”. Mamy tu do czynienia z psychodelicznym komiksem, autorstwa doświadczonego pisarza Daniela Odiji („Kronika umarłych”) oraz uzdolnionego rysownika i scenarzysty Wojciecha Stefańca. Przygotujcie się na wizytę w metropolii z piekielnej otchłani oraz sporą dawkę makabry i szaleństwa, w najlepszym tego słowa znaczeniu.
Można śmiało stwierdzić, iż ostatnie lata należą w rodzimym komiksie do słupskiego ilustratora. Stefaniec zasłynął z mocno surrealistycznych rysunków oraz wciągających opowieści z pogranicza czarnego kryminału, horroru i oniryzmu. Kapitalnie wypada stworzony we współpracy z Łukaszem Bogaczem niezwykle precyzyjny i realistyczny album „Noir” ? jeden z najlepszych polskich komiksowych thrillerów, a także spin-off tego doskonałego dzieła o jakże chwytliwym tytule „Ludzie, którzy nie brudzą sobie rąk”. Równie świetnie prezentuje się klimatyczny dramat psychologiczny „Wróć do mnie, jeszcze raz” ze scenariuszem Bartosza Sztybora, a także ledwie szesnastostronicowy komiks „Mocarz” ? edukacyjna historia, powstała w ramach antynarkotykowej kampanii społecznej. Dodajmy do tego jeszcze warstwą plastyczną w „Szelkach” napisanych przez Jerzego Szyłaka, a otrzymamy pełny obraz artysty z prawdziwego zdarzenia.
Bardo to ostatnia metropolia ocalała po wielkim potopie, który zdziesiątkował ludzkość. Przez dziesięciolecia miasto rozrosło się i zaludniło, tworząc aglomerację jednostek wyzutych z emocji, genetycznie zmodyfikowanych, tkwiących w permanentnym upojeniu narkotycznym. Kolorowe, brudne, zdeprawowane, niemal całkowicie pozbawione dzieci miasto wygląda niczym szalony senny koszmar człowieka uzależnionego od środków psychoaktywnych. Wypaczone osoby posiłkują się wyniszczającym ich umysł i ciało narkotykiem (Styksem), a na łamach recenzowanego albumu spotkamy mnóstwo odpychających, zepsutych postaci, choćby dwupłciowego artystę dumnie prezentującego swe narządy rozrodcze.
W futurystycznej rzeczywistości, utrzymanej w cyberpunkowym klimacie, poznajemy protagonistę opowieści ? białowłosego mężczyznę, Stolpa. Podczas pieszej wędrówki po mieście i w trakcie wywodów odnośnie owego siedliska szaleństwa skupiony bohater spotyka na swej drodze świecącego, lewitującego chłopaka. Podróżując za nim na molo samobójców, Stolp zauważa, jak ów dzieciak zmienia się we fluoroscencyjną rybę i zanurza w morskiej toni. Mocno halucynogenna wizja prologu niniejszego komiksu jasno sugeruje nam, z jakiego typu opowieścią mamy do czynienia. Ciąg dalszy jest równie intensywny i nieprawdopodobny ? Odija skrupulatnie odsłania kolejne elementy tego niedorzecznego pejzażu, serwując przy tym masę pytań, niedopowiedzeń i scen, których nie powstydziliby się David Lynch i David Cronenberg.
Ilustracje Stefańca należy uznać za czołówkę polskiej sztuki komiksowej. Styl zdolnego artysty to wyborna mieszanka różnych technik plastycznych (malarski realizm, ekspresjonizm czy wzorcowe kolaże), krzykliwych barw oraz mrocznej, charakterystycznej kreski z pogranicza snu i narkotycznych fantazji. Świetnie wypada wizja dekadenckiego, wyniszczonego przez ludzkie żądze miasta, a także portrety zmutowanych, genetycznie zmodyfikowanych osób (wspomniany perwersyjny artysta). Najlepsze wrażenie stanowią natomiast narkotyczne odjazdy głównego bohatera oraz przykuwająca oko okładka dzieła.
„Stolp” to kolejny kapitalny komiks w dorobku artystycznym Wojciecha Stefańca i godne wprowadzenie Daniela Odiji do owego medium. Album niebywale przemyślany, doskonale opracowany, pełen apetycznych smaczków i wciągających wywodów o naturze człowieka. Szczere gratulacje.
Mirosław Skrzydło
TweetKategoria: recenzje