Kwestia kilku perspektyw – recenzja książki „Sprawa Wagera” Davida Granna

28 sierpnia 2024

David Grann „Sprawa Wagera”, tłum. Piotr Grzegorzewski, wyd. W.A.B.
Ocena: 7,5 / 10

David Grann słynie z pisania reportaży, które potrafią pochłonąć czytelnika niczym najlepsze powieści gatunkowe. Dowiódł tego już „Zaginionym miastem Z” czy „Czasem krwawego księżyca”. Nie inaczej jest w przypadku najnowszej książki.

Amerykański dziennikarz i pisarz tym razem zabiera nas do XVIII wieku, w sam środek angielsko-hiszpańskiego konfliktu i karkołomnej misji, której miało podjąć się pięć okrętów pod dowództwem komodora Ansona – chodziło o porwanie wypełnionego kosztownościami wrogiego galeonu. Pokonanie Atlantyku i dotarcie do wyjątkowo niebezpiecznego obszaru wokół przylądka Horn okazało się jednak zaledwie początkiem koszmaru załogi jednego ze statków, HMS Wagera.

Już pierwsze strony książki jasno wskazują, że o emocjonalnym zaangażowaniu odbiorcy decydują tu nie liczne specjalistyczne detale ani nawet atrakcyjny skrawek historii sam w sobie, lecz znajdujący się w centrum wydarzeń uczestnicy. Nakreślając historyczne i polityczne tło, Grann równolegle poświęca czas na to, by możliwie precyzyjnie przedstawić kolejnych bohaterów nadciągającego dramatu. Pochodzenie, ambicje czy wzajemne uprzedzenia – w krytycznym momencie wszystko to będą istotne czynniki wpływające na decyzje poszczególnych członków załogi. Naiwne początkowo podejście marynarzy do możliwości szybkiego zarobku i społecznego awansu w miarę rozwoju wypadków coraz brutalniej konfrontowane jest z rzeczywistością. Brak żywności, dopadający mężczyzn szkorbut i opłakany stan okrętów w nieunikniony sposób prowadzą do katastrofy. Po rozbiciu się na niezidentyfikowanej wyspie marynarze muszą stoczyć walkę na śmierć i życie nie tylko z żywiołem i kurczącymi się zapasami, ale przede wszystkim ze sobą nawzajem. Walkę, w której cywilizacyjne reguły i łańcuch dowodzenia zostaną odsunięte na bok, by na pierwszym miejscu postawić przetrwanie.

Grann nie opiera siły uderzeniowej książki jedynie na surwiwalowej sensacji. Wręcz przeciwnie, bazując na dziesiątkach zapisków, dziennikach czy korespondencji uczestników wyprawy, metodycznie rozwija opowieść i sięga dokładnie tam, gdzie leżą największe kontrowersje – do przeciwstawnych relacji poszczególnych grup rozbitków, którym udało się wrócić do cywilizacji. Jednocześnie ma świadomość tego, że porusza się w materii niejednoznacznej moralnie, w której poszczególne strony konfliktu mają własne, równie uzasadnione racje. Nie feruje wyroków i stawia siebie w roli bezstronnego obserwatora, pozwalając odbiorcy na samodzielne wyciągnięcie wniosków.

Choć „Sprawa Wagera” to przede wszystkim opowieść o ludziach, równie dobrze radzi sobie na polu historycznej dokładności. Już tylko rzut oka na kilkunastostronicową bibliografię i obszerne przypisy uświadamia, jak wiele pracy Grann włożył w to, by wiernie oddać realia morskiej żeglugi, a jego dynamiczny i barwny styl pozwala zabrać czytelnika w sam środek – dosłownego bądź nie – sztormu. Miłośnicy przeszłości podanej w atrakcyjnej formie będą zdecydowanie usatysfakcjonowani.

Maciej Bachorski


Tematy: , , , , , , ,

Kategoria: recenzje