Koszmarna boskość osiedlowa – recenzja książki „Święty Wrocław” Łukasza Orbitowskiego
Łukasz Orbitowski „Święty Wrocław”, wyd. Świat Książki
Ocena: 9 / 10
Łukasz Orbitowski – podobnie jak kilku innych czołowych współczesnych autorów – wywodzi się z fantastyki, czego dowodem i przypomnieniem jest wznowiona właśnie powieść grozy „Święty Wrocław”. Okazuje się, że w gatunkowej prozie autor również potrafił zawrzeć celne obserwacje społeczne (na temat osiedlowej codzienności), jak i wywołać egzystencjalne demony.
W „Świętym Wrocławiu” Orbitowski jest architektem wyjątkowego świata w skali mikro. Wielkie blokowisko, które zmienia się w czarną, błyszczącą, gładką strukturę, przypomina przedsionek zaświatów. Mimo że jest to rzeczywistość profanum, w której funkcjonują zwyczajni śmiertelnicy, to jednak można odnieść wrażenie zetknięcia się z czymś niesamowitym. Co i rusz pojawiają się bowiem prorocy, którzy uważają to miejsce za ziemię wybraną, na której rozpocznie się apokalipsa – koniec świata, a być może nowy początek. Czarna materia widoczna na budowlach niczym swoista narośl metaforycznie oplata też umysły mieszkańców wrocławskiej Polanki, osiedla, na którym rozgrywa się akcja powieści.
Książkę Orbitowskiego można zaliczyć do fantastyki grozy. Z wielką dbałością o detal autor potrafi stopniowo, niespiesznie, wręcz hipnotycznie budować nastrój wielkiej tajemnicy. Intryguje forma narracji, ponieważ historię poznajemy z różnych perspektyw – nie tylko wydarzeń rozgrywających w czasie rzeczywistym…
Choć powieść ukazała się po raz pierwszy w 2009 roku, Orbitowski wyraźnie akcentuje tematy interesujące go obecnie – przekraczanie moralnych granic, poszukiwanie absolutu, pytanie o źródło zła. Skrupulatnie oddana została też warstwa obyczajowa. Autor jest specjalistą od przedstawiania intymnych relacji łączących bohaterów. Uczucie rodzące się pomiędzy Michałem i Małgosią – studentem historii i osamotnioną uczennicą liceum – nosi w sobie znamiona przekleństwa. Związkowi sprzeciwia się ojciec nastolatki. Dotarcie do sedna, walka o relację, ale też o siebie, stanowi istotny motyw dla zrozumienia całej opowieści.
„Święty Wrocław” przypomina apokaliptyczną wizję, w której grzesznicy, karmieni demonami alkoholizmu, przemocy, kłamstw, zdrad i morderstw, szukają odkupienia. Znakomita, wczesna pozycja w dorobku autora, który dał się nam później poznać z takich powieści, jak „Inna dusza”, „Exodus” czy „Kult”.
Marcin Waincetel
TweetKategoria: recenzje