Koniec i początek miłości

9 sierpnia 2017

Jeph Loeb, Tim Sale „Spider-Man: Niebieski”, tłum. Marek Starosta, wyd. Mucha Comics
Ocena: 8,5 / 10

Wielki smutek, który towarzyszy na przykład niespełnionej miłości, może prowokować do zmiany. Znaczącej. I nieodwracalnej. Tak stało się właśnie w życiu Petera Parkera, czego dowód znajdujemy w komiksie „Spider-Man: Niebieski”. Uwierzcie na słowo ? to jedna z najbardziej wzruszających, a przy tym wyjątkowych historii melodramatycznych ze świata superbohaterów.

Nie mogło być zresztą inaczej, skoro za powstanie komiksu odpowiada niezwykle ceniony duet artystów ? scenarzysta Jeph Loeb oraz rysownik Tim Sale. Nie tak dawno mieliśmy okazję poznać ich interpretację losów „Kapitana Ameryki”, a wcześniej egzystencjalne bolączki „Hulka” oraz dzieje „Daredevila”. Jednak to właśnie historia o Człowieku-Pająku stanowi bodajże najbardziej ciekawy obraz w tak zwanej kolorowej serii dwójki Amerykanów.

„Niebieski” zaczyna się od sceny, w której Spider-Man, skacząc w stroju pająka po nowojorskiej metropolii, snuje wspomnienia o niezwykłej dziewczynie. Uczuciowy związek pomiędzy Peterem Parkerem a Gwen Stacy, jego pierwszą wielką miłością, nie trwał zbyt długo, a przerwany został przez tragedię, której prawdopodobnie można było uniknąć. Gnębi to zresztą Spider-Mana, rozprawiać nad tym będą z pewnością również czytelnicy. Bo Jeph Loeb potrafi konstruować nieprawdopodobnie angażujące opowieści.

A dzieje się tak choćby ze względu na sposób prowadzenia narracji. Komiks ujęty jest w formie retrospekcji, z których dowiadujemy się o początkach ulicznej kariery Człowieka Pająka, ale obserwujemy także codzienne życie Parkera ? błyskotliwego ucznia, fotografa gazety „Daily Bugle”. Jako superbohater walczący ze swoimi wrogami ? Green Goblinem, Vulturem czy Rhino ? jest wyszczekany i pewny siebie. Gdy jednak zrzuca niebiesko-czerwony trykot, staje się powściągliwym w okazywaniu uczuć (zwłaszcza wobec niewiast), choć często dowcipkującym młodzieńcem…

I to właśnie emocjonalny portret Petera aka Spider-Mana jest w tym wszystkim najciekawszy. Rozdartego pomiędzy namiętnością wobec rudowłosej modelki i aktorki, Mary Jane Watson, jego obecnej żony, a uczuciem, które kiełkuje w relacji z blondwłosą Gwen, szkolną prymuską. Ta pierwsza jest charakterna, żywiołowa, druga ? zmysłowa, tajemnicza. Miłosny trójkąt może być interesujący już z samego założenia, a tutaj dodatkowo figura opiera się na zaskakujących osobowościach.

Niebieski, kolor z tytułu komiksu, posiada bardzo bogatą symbolikę ? używany, gdy mówi się o spokoju, duchowości, ale również tęsknocie, melancholii, smutku. I właściwie każde z tych określeń dobrze koresponduje z treścią historii. Traktującej przecież o miłości, która na dobre zmieniła życie kilkorga młodych osób. Skomplikowane relacje międzyludzkie stanowią najważniejszy element scenariusza napisanego przez Loeba.

Trzeba przyznać, że w „Niebieskim” nie brakuje elementów charakterystycznych dla konwencji superbohaterskiej ? Tim Sale doskonale odnajduje się w wizualizowaniu scen konfrontacyjnych pomiędzy Pajączkiem a jego adwersarzami, ludzkimi bestiami z Betonowej Dżungli. Niebagatelną rolę odgrywa tutaj również gra kolorów i specyficzny sposób kadrowania ? czasem na jednej stronie pojawiają się raptem dwa czy trzy kadry. Sale z wielką pieczołowitością odwzorowuje też emocje postaci. Wystarczy jedno spojrzenie, aby wiedzieć, jakimi intencjami kierują się bohaterowie.

„Spider-Man: Niebieski” jest ? podobnie jak pozostałe tytuły z kolorowej serii Loeba i Sale?a ? uniwersalną opowieścią o ludzkich namiętnościach. Choć dotyczy życia amerykańskiego superbohatera, będzie zrozumiała dla wszystkich, którzy cenią sobie przejmujące historie. Piękne i smutne zarazem.

Marcin Waincetel

Tematy: , , , , , , ,

Kategoria: recenzje