Jak mieszkać z dziewczyną i jej nie stracić

13 marca 2014

powiedz-cosFlix „Powiedz coś”, wyd. Timof i cisi wspólnicy
Ocena: 7 / 10

„Ja wiem, że czasem są upadki i wzloty. Dziewczyny to nic więcej, jak tylko kłopoty” ? rapował przed laty Kazik. Gdyby rozumiał cokolwiek ze słowiańszczyzny bohater komiksu Felixa Görmanna, to zapewne podśpiewywałby namiętnie tenże refren na kartach wydanego właśnie u nas tomiku „Powiedz coś”.

To jedna z tych zwyczajnych historii, które przytrafiają się wszystkim, ale czytanie o nich chyba nigdy się nie znudzi. Kiedy Felix dostaje się na studia, poznaje tam Sophie. Dziewczyna nie do końca jest w jego guście, słucha innej muzyki i wydaje się mieć odmienne zdanie na temat Picassa, ale ma ochotę się całować, a że ochota jest obustronna, dochodzą razem do wniosku, że najwyraźniej znaleźli się w korcu maku, i zostają parą. Randki upływają im pod znakiem łóżka, pizzy i rock?n?rolla. Któregoś razu, aby uczcić długotrwałą rozłąkę spowodowaną wyjazdami na inne uczelnie, decydują się wprowadzić swój związek na wyższy level ? postanawiają razem zamieszkać.

Znacie to uczucie, gdy urządza się pierwsze wspólne mieszkanie? Gdy noszenie gratów, wiercenie w ścianach i kupowanie do łazienki chodniczków w serduszka urasta do rangi epokowego wydarzenia? Na pewno znacie. Ale zdajecie sobie też sprawę z ciemnych stron życia pod jednym dachem ? z damskich butów zalegających w stosach po kątach, długich włosów zapychających odpływ w wannie, badyli w doniczkach okupujących parapety i wyraźnie zmniejszonej częstotliwości seksualnej. No właśnie, a Felix nie miał o tym bladego pojęcia. Początkowo w imię wyższego szczęścia znosił wszystko cierpliwie, ale każda miłość ma swoje granice, gdy więc nastąpił moment przegięcia, nasz bohater powiedział „dość” i kazał się swojej dziewczynie wynosić. Myślicie, że na tym koniec? Że może wreszcie Felix zaznał odrobiny spokoju? Nic podobnego! Wtedy wprowadził się do niego poczciwy Lejf. I chociaż ich wspólne zamieszkanie nie miało nic wspólnego z romantycznym uniesieniem, sytuacja zaczęła zmierzać w podobnym kierunku, jak to miało miejsce z Sophie. Nagle Felixowi otworzyły się oczy i zdał sobie sprawę, że pozostawianie włosów w odpływie i puszczanie gazów przy filmie przydarza się wszystkim, nie tylko tym niebiańskim stworzeniom o powabnych kształtach, których o takie obrzydlistwa nigdy nie podejrzewał, zaś wszelkie różnice można rozwiązać inaczej, niż on to robił, a czynnikiem istotnym okazuje się właściwa komunikacja

Powiedz coć - rysunek

„Powiedz coś” to kolejny z serii na poły autobiograficznych komiksów Felixa Görmanna. Autor wykazuje się dość sporym dystansem do siebie, prezentując nam własną osobę z całym bagażem przywar. Pomocna okazuje się w tym konwencja komiksu ? humorystyczna, z karykaturalnie przerysowanymi postaciami charakteryzującymi się swoiście napuchniętymi kończynami niczym u bohaterów Janusza Christy. Dowcipną tonację podkreśla tajemniczy muzyk z gitarą, niewidzialny przyjaciel, który towarzyszy Felixowi w życiowych perypetiach, komentując je przy pomocy ogranych przebojów, głównie z kanonu niemieckiego rocka. Kinomaniacy mogliby przywołać w tym miejscu „Sposób na blondynkę”, gdzie na podobnej zasadzie grupa muzyków wspierała zaloty Bena Stillera do przeuroczej, tytułowej blondynki, którą grała Cameron Diaz. DziewczynyOczywiście jest to jedyny element łączący komiks Görmanna z komedią braci Farrelly. „Powiedz coś” zmierza w zdecydowanie bardziej obyczajowym kierunku, a jego autor ma nam do przekazania o niebo więcej aniżeli ów odkrywczy fakt, że nic tak nie sprawdza się w roli żelu do włosów jak sperma od wyposzczonego nieszczęśnika. Niemiecki rysownik i scenarzysta koncentruje się na dość oklepanych problemach, dobrze nam wszystkim znanych albo z autopsji, albo z własnego doświadczenia. Mowa tu o nierealnych, często niedojrzałych oczekiwaniach mężczyzn wobec związków, o tym, że w miłosnym zapomnieniu gotowi jesteśmy zgodzić się na wszystko, aby zobaczyć uśmiech na twarzy ukochanej osoby, choć w dłuższej perspektywie jest to droga donikąd, bo prawdziwy związek musi polegać również na odmawianiu, na prawie do posiadania własnego zdania, własnego terytorium. Zdawałoby się, że nie ma w tym nic nowego, podobnie jak w piosenkach o miłości, ale wciąż jak nie my, to ktoś z naszych bliskich pakuje się w tego typu niezdrowe relacje, dowodząc tym samym, że jest to temat, który można wałkować nieustannie.

Jeśli spodobał wam się tomik „Powiedz coś”, koniecznie sięgnijcie po wydane w Polsce przed czterema laty „Dziewczyny”. Chociaż jest to historia autonomiczna, znajdziecie w niej bezpośrednią kontynuację losów autobohatera po przeprowadzce do Berlina. Któregoś pięknego upalnego dnia Felix spotyka na swojej drodze nową dziewczynę. Krótka i intensywna znajomość z oszałamiającą Esther wbije mu do głowy, że problemy z komunikacją wiążą się częstokroć z wieloma innymi przywarami. Jakimi? Tego, ku pobudzeniu ciekawości, pozwolę już sobie nie zdradzić.

Artur Maszota

Tematy: , , , , , ,

Kategoria: recenzje