Grobowiec z nudy
Tove Alsterdal „Grobowiec z ciszy”, wyd. Akurat
Ocena: brak1
Skandynawia jest krainą z pewnością specyficzną dla człowieka przyzwyczajonego do typowej, ciasnej europejskiej cywilizacji. Urokliwe fiordy i ogromne połacie terenu nieskalane ludzką ingerencją to widoki coraz rzadsze na naszym kontynencie. Jednakże to właśnie w tej pięknej scenerii dochodzi do brutalnego morderstwa na popularnym niegdyś sportowcu ? i, co gorsza, nie ma żadnych śladów wskazujących na potencjalnego zabójcę.
Boom na skandynawskie kryminały na polskim rynku wydawniczym już przeminął – obecnie ich miłośnicy nadal mogą spotkać się z powieściami reprezentującymi ten gatunek, jednak zdecydowanie rzadziej. I, niestety, „Grobowiec z ciszy” jest zobrazowaniem przysłowia „nie wszystko złoto, co się świeci” ? powieścią, która stara się zrobić wrażenie tylko dzięki bazowaniu na uznanej „marce”.
Fabuła jest dość prosta ? przez długi czas nawet nie mamy okazji zbliżyć się do rozwiązania zagadki tożsamości zabójcy, poznajemy jednak sporo faktów na temat samej ofiary, jak i Katrine, głównej bohaterki powieści. Szkoda tylko, że najważniejsze informacje są przez autorkę ukrywane naprawdę długo, a gdy czytelnik ma okazję dowiedzieć się czegoś nowego, to jest to najczęściej poprzedzone żmudnym, mozolnym odkrywaniem prawdy przez protagonistkę. Co, nomen omen, zabija napięcie ? czyli pisarce nie udało się ustrzec najpoważniejszego błędu autora kryminału.
„Grobowiec z ciszy” to ? jak zresztą reklamuje powieść wydawca ? połączenie kryminału z mroczną sagą rodzinną. Nie ma się jednak co oszukiwać ? taka kombinacja to przysłowiowy kwiatek do kożucha, szczególnie w wykonaniu Tove Alsterdal. Niestety, szwedzka autorka nie potrafi poradzić sobie z umiejętnym łączeniem tych dwóch konwencji ? w jej wykonaniu jest to męczące, a miejscami bywa wręcz irytujące. Co więcej, przeplatanie brutalnych morderstw ze skrywaną tajemnicą z przeszłości zupełnie nie intryguje ? tym bardziej, że niekiedy czytelnik po raz kolejny zmuszany jest do mozolnego układania mozaiki z faktów wraz z bohaterką. Ten ostatni zabieg jest powtarzany tak często, że niekiedy naprawdę nie sposób stwierdzić, czy mamy do czynienia z prozą, czy też raczej fabularną łamigłówką.
W sumie dość ciężko znaleźć jakieś pozytywne aspekty charakteryzujące „Grobowiec z ciszy” ? połączenie dwóch potencjalnie interesujących konwencji mogło okazać się całkiem trafionym pomysłem, gdyby autorka radziła sobie lepiej z przeniesieniem własnej wizji na papier. Niestety, w obecnej formie recenzowana powieść to tekst męczący, stworzony tak, że niekiedy to na czytelnika spada ciężar porządkowania fabuły (bo twórczyni nie zrobi tego we własnym zakresie). Czytelnicy przyzwyczajeni do wartkiej akcji i wzrastającego napięcia zapewne zakończą swoją przygodę z twórczością Alsterdal najdalej w połowie. Reszcie zaś niewątpliwie wystarczy spojrzenie na dość oklepaną okładkę.
Dawid Wiktorski
1Nie poddajemy ocenie książek, które ukazały się pod naszym patronatem.
TweetKategoria: recenzje