Galeria cyrkowych atrakcji

28 lutego 2016

kroczac-w-ciemnosciLeonie Swann „Krocząc w ciemności”, tłum. Agnieszka Walczy, wyd. Prószyński i S-ka
Ocena: (brak)*

Niedookreślona, płynna granica pomiędzy fantazją a rzeczywistością stanowi esencję i jedną z największych wartości „Krocząc w ciemności”. Powieść Leonie Swann jest naprawdę interesującą skarbnicą pomysłów. Kontrolowany chaos i oryginalność wywołują bardzo pozytywne emocje, a także efekt zaskoczenia.

Wydaje się, że historia spisana piórem niemieckiej autorki wpisuje się przede wszystkim w nurt realizmu magicznego, a to z racji wplatania elementów magicznych w pejzaż codziennych doświadczeń. Leonie Swann potrafiła jednak równocześnie odwołać się do motywów z czarnego kryminału czy powieści sensacyjnej, tak aby umiejętnie sparodiować bohaterów, jak i sytuacje, w których się znajdują (choćby detektyw mający omamy, zakochujący się w magicznej ? dosłownie ? femme fatale).

Przyznać zaś trzeba, że niemalże wszystkie pomysły opisane na kartach książki są istotnie fantastyczne. Tak oto Julius Birdwell, artysta, złotnik oraz treser pcheł, zostaje wciągniety w nieprawdopodobny wir wydarzeń, w wyniku którego dojdzie do: konfrontacji z demonicznym iluzjonistą, ratowaniem rusałki, kryminalnym śledztwem, reinkarnacją pcheł, tresurą smoka…

Widowisko atrakcji, przygodowa osnowa, a także galeria osobliwych charakterów – niemiecka pisarska potrafiła istotnie nakreślić sugestywny obraz świata, zwłaszcza że Londyn w jej interpretacji jest miejscem niejednoznaczności. Pomimo że czas bezsprzecznie określono jako bliską nam współczesność (choćby przez obecność nowych mediów czy portali społecznościowych takich jak Facebook), to nic nie stoi na przeszkodzie, aby czynić porównania sięgające do poprzednich wieków. Ducha tradycji i realnych osób.

Dzieje się tak przede wszystkim za sprawą mgiełki tajemnicy, która unosi się nad całą metropolią, ale także obecności niektórych postaci. Symptomatyczny jest tutaj zwłaszcza Izaak Fawkes, swoisty antagonista i magik, inspirowany realną osobą sztukmistrza żyjącego na przełomie XVII i XVIII wieku. „Krocząc w ciemności” zawiera w sobie pamięć o minionych czasach, trudno jednak mówić o historycznej kronice. To przede wszystkim czarowne wyobrażenie, fantasmagoria, podbudowana jednak częściowo realnym kontekstem, o czym dowiadujemy się z aneksu.

Zobrazowanie elementów magicznych uzyskano zaś przez menażerię niecodziennych stworzeń ? smoków, rusałek, ślimaczych dam. Nie brakuje także zagadkowych bohaterek, jak chociażby Elizabeth Thorn, towarzyszka Birdwella i miłość Franka Greena, prywatnego detektywa, który przez swoje omamy i zaskakujące wizje pozostaje nieco groteskową postacią. Podobnie jest jednak z każdym bohaterem ? Birdwell bywa roztargniony, Elizabeth ? nadmiernie pewna siebie, a Fawkes ? zaślepiony swoją wielkością. Wyczuwalny komizm jest podkreśleniem autorskiego sznytu Swann.

Niemiecka autorka operuje zresztą bardzo sprawnym piórem, przez co różnorodność wydarzeń nie kładzie się cieniem na spójnej kompozycji. A istniało takie ryzyko, wszakże niektóre sceny koncentrują się na seansie u psychoanalityka, który usuwa niewygodne wspomnienia, aby już następnie doszło do przedstawienia szaleńczego pościgu za staruszką pędzącą w skradzionej ciężarówce… Wszystko przypomina jednak właśnie kontrolowany chaos. Nie da się ukryć, że to specyficzne, ale także bardzo atrakcyjne szaleństwo.

„Krocząc w ciemności” jest też świetnie spuentowaną historią. Być może kryminalna intryga i ostateczna konfrontacja nie zaskakuje, jednak ujęcie tematu ludzkiej wrażliwości w napięciu wytwarzanym przez rozum i wiarę, fantastykę i realizm, budzi sugestywną, dosyć nieoczekiwaną refleksję. To literatura rozrywkowa, która ma w sobie wyjątkowo humanistyczny wydźwięk. A przy okazji zawiera smoki, pchły oraz rusałki!

Marcin Waincetel

*Nie poddajemy ocenie książek, które ukazały się pod naszym patronatem.

Tematy: , , , , ,

Kategoria: recenzje