Filozoficzne misje metalowego wojownika – recenzja komiksu „Żywa stal” Eduarda Mazzitelliego i Enrique Alcateny

25 maja 2020

Eduardo Mazzitelli, Enrique Alcatena „Żywa stal”, tłum. Jakub Jankowski, wyd. Mandioca
Ocena: 9 / 10

Hark to imię łotra i nikczemnika, który ostatecznie stał się niepokonanym herosem. Cena, jaką przyszło mu jednak zapłacić za przemianę, okazała się wyjątkowa kosztowna. „Żywa stal” to próba odpowiedzi na pytanie, co stanowi istotę człowieczeństwa. To prawdopodobnie jedno z najoryginalniejszych dzieł spod znaku heroic fantasy, które znaleźć możemy obecnie na rynku.

„Żywa stal” stanowi efekt artystycznej współpracy rysownika Enrique Alcateny oraz pisarza Eduardo Mazzitelliego. Można powiedzieć, że argentyńscy twórcy zrealizowali komiksową epopeję, choć Hark nie zawsze zasługuje na to, aby być opiewanym w kronikach. Na samym początku poznajemy go jako więźnia Arcypana, władcy nienazwanej krainy, w której rozgrywa się akcja komiksu. Bohater nie jest jednak przeznaczony na stracenie, jego przyszłość związana jest bowiem z przerażającym eksperymentem. W ciało nieszczęśnika ma być wlana żywa stal, tajemnicza substancja, dzięki której Hark stanie się maszyną do zabijania. Zyskując nadludzką moc, stopniowo traci jednak pierwiastki człowieczeństwa.

Drogę bohatera znaczą przemoc, krew i łzy. Mazzitelli zadbał o dramaturgiczny rys historii. Hark pomyślany był jako bezwolny niewolnik, swoiste monstrum Frankesteina, potwór w metalowej zbroi. W wyniku eksperymentu Arcydziadka – maga, mędrca i szarlatana w jednym – pancerz stał się tak naprawdę jego ciałem. Wojownik na nowo uczy się poznawać rzeczywistość, nazywać swoje emocje, zaspokajać pragnienia, wreszcie szukać sensu. I o tym właśnie, między innymi, opowiada „Żywa stal”. W komiksie ewoluuje nie tylko Hark, ale również postaci drugoplanowe, żeby przywołać chociażby Ru Ais Lamp Siloga oraz Eqa Rhotaxmarca, skonfliktowanych magów, którzy pragną zrozumieć tajemnicę nieśmiertelności i zyskać najwyższą pozycję w hierarchii.

Dysponując tylko czernią i bielą Alcatena stworzył dość umowny świat znajdujący się poza czasem. Narysował pałacowe wnętrza należące do różnych watażków i frywolnych władczyń, nadał kształt opuszczonym kopalniom, położył fundament pod mroczne świątynie i niecodzienne targowiska. Wizualny język jest niezwykle wyrafinowany, wielowymiarowy. Aby docenić jego piękno, będziemy musieli udać się na „Spacer po piekle”, trafić do „Złotego miasta”, a potem spotkać „Enigmatyczkę”.

„Żywa stal” to opowieść przesiąknięta symboliką, mitologicznymi motywami z różnych kręgów kulturowych, filozoficzna w wymowie. Nie brakuje jednak w niej też żywiołowej akcji – naznaczonej dramaturgią, subtelną erotyką i grozą. Dzieje Harka przypominają halucynacje, oniryczną podróż w nieznane. To przepięknie wydany komiks, do którego warto wracać. Treść jest bowiem interesująca, natomiast wizualizacje – prawdziwie magiczne.

Marcin Waincetel

Tematy: , , , , , ,

Kategoria: recenzje