Dokopać się do wyspiarskiej prawdy

23 marca 2019

Ann Cleeves „Czerwień kości”, tłum. Sławomir Kędzierski, wyd. Czwarta Strona
Ocena: 8 / 10

Szetlandzki cykl kryminałów Ann Cleeves to rodzaj literatury rozrywkowej, w której zbrodnicza intryga łączy się z naturalnym pejzażem wyspiarskiej rzeczywistości. Mrok i melancholia w krwistym kolorze obecne są również w „Czerwieni kości”, trzecim już tomie o Jimmym Perezie.

Whalsay. Kolejna z wysp na szetlandzkim archipelagu, zasiedlona przez rybaków i hodowców owiec, stała się scenerią tajemniczego przestępstwa. W pobliżu rodzinnej miejscowości Sandy?ego Wilsona, pomocnika Pereza, znajdują się nie tylko pokaźne ławice ryb, ale również skarby przeszłości, na co wskazuje obecność archeologów, którzy przekonują, że Whalsay należała kiedyś do Ligi Hanzeatyckiej. To jedynie domysły. Potwierdzone jest natomiast zupełnie inne znalezisko ? na polu pewnej staruszki wydobyto kości, które mogły należeć do zamożnego kupca. Pozornie nieznaczące odkrycie sprzed lat inicjuje jednak zbrodnię. W wykopach archeologicznych pojawiają się kolejne kości.

Śledztwo, które rusza w zamkniętej, choć nieco większej niż w poprzednich tomach (bo liczącej sobie niemal tysiąc żywych dusz) miejscowości, jest dokładnie takie, jak przyzwyczaił nas do tego Perez. Nieśpieszne. Metodyczne. Opierające się na wnikliwych zeznaniach. Z każdą przewracaną kartką domyślamy się, że prawda zakopana jest nie tyle w ziemi, co w sumieniach ludzi, że zbrodnie żywych łączą się z przewinieniami martwych. Większą rolę niż dotychczas odegra Sandy, który zna teren, co stanowi zaletę, ale równocześnie wadę. Bo czy zawsze łatwiej przychodzi otworzyć się w obecności kogoś bliskiego?

Perez ? można powiedzieć: wieczny turysta, ciągle obcy w szetlandzkiej rzeczywistości ? również zmaga się z osobistymi bolączkami. Wszak Fran, wybranka jego serca, którą poznaliśmy w „Bieli nocy”, wyjechała do Londynu. Nie wiadomo, czy wróci. Za sprawą tej emocjonalnie kłopotliwej sytuacji Ann Cleeves sprawnie opisuje problem przynależności do danego miejsca, do danej kultury. I do rodziny, której nie ma, a o której się marzy, tak jak w przypadku inspektora prowadzącego wszystkie śledztwa w serii.

„Czerwień kości” traktuje o winie i karze, poruszona została kwestia społecznego zaufania, ale również wielkiej i małej historii, która wiąże się z czasami II wojny światowej. Brytyjska pisarka w doskonały sposób operuje też motywem sekretu, pilnie strzeżonej tajemnicy, której rozwiązanie może zburzyć porządek wspólnoty. Tyle słowem zachęty, czytelnicy zaznajomieni z cyklem doskonale wiedzą, w czym zawiera się istota i siła prozy Cleeves.

W swej serii autorka pokazuje nam Szetlandy w różnych okolicznościach przyrody. Wszak „Czerń kruka” rozgrywała się zimą, „Biel nocy” ukazywała letnie przesilenie, a akcja „Czerwieni kości” dzieje się podczas wiosennego przebudzenia. Wszystkie tomy, niezależnie od pogodowej aury, przesiąknięte są jednak poczuciem nieprawdopodobnej melancholii, złowieszczego piękna i zbrodni ? intrygującej, owszem, ale odkrywanej stopniowo. Czytelnicza satysfakcja wzrasta z każdą kolejną odsłoną cyklu.

Marcin Waincetel

Tematy: , , , , , , ,

Kategoria: recenzje