Czerwona Chmura ? pamięć, czyli zwycięstwo
Tom Clavin, Bob Drury „Serce wszystkiego, co istnieje. Nieznana historia Czerwonej Chmury, wodza Siuksów”, tłum. Adam Czech, wyd. Czarne
Ocena: (brak)*
Historia Indian, rdzennych mieszkańców Ameryki, prowokuje do licznych pytań. Na temat narodowej dumy, pojęcia niepodległości, etnicznego dziedzictwa czy nieustannej walki o tożsamość. „Serce wszystkiego, co istnieje. Nieznana historia Czerwonej Chmury, wodza Siuksów” jest w tym kontekście pozycją niezwykle interesującą, bo nie dość, że odsłania postać jednego z największych, a stosunkowo mało znanych, indiańskich dowódców, to ukazuje też przed czytelnikiem wewnętrzną różnorodność w plemionach czerwonoskórych.
To, co niezmiernie ważne w publikacji Toma Clavina oraz Boba Drury?ego ? jak i w ogóle w sztuce reportażu ? to obiektywność. Amerykańscy autorzy zachowują zdrowy dystans wobec przedstawionych faktów, starają się nie oceniać swoich bohaterów, nie wartościować ich postaw. Trzeba też sobie jasno powiedzieć, że „Serce wszystkiego, co istnieje” dalekie jest od przedstawienia romantycznego wizerunku Indian. I choć odmalowano iście fascynujący portret Czerwonej Chmury ? podkreśla się jego inteligencję, taktyczny zmysł i estymę, którą darzyli go członkowie różnych plemion, nie tylko Dakotów, z których się wywodził ? to równocześnie zobrazowano dzikość, żeby nie powiedzieć bestialstwo, którym w czasie wojny odznaczali się Jutowie czy Siuksowie. Gwałty, skalpy, grabieże i rozboje ? wojna prowokowała najgorsze instynkty tak po stronie Indian, jak i białych wojowników.
Ciekawe są szczegóły, które przedstawiono w jednym z pierwszych opisów poświęconych postaci Czerwonej Chmury: „lubił ozdabiać się wstążkami i orlimi piórami, nosił się dumnie i po królewsku(…), na łęku jego siodła spoczywał z reguły porządny, nowy karabin. Ogółem roztaczał aurę spokojnej godności, ale głębiej kryła się fizyczna groźba”. Widać wyraźnie, że Indianin łączył w sobie pewną majestatyczność, naturalną, jak się wydaje, elegancję i powagę, ale też zadziwiający respekt. Urodzony przywódca? Clavin i Drury w bardzo interesujący sposób odpowiadają nam, że… wcale nie.
Bo droga do władzy wodza Dakotów nie była usłana różami. Czerwona Chmura urodził się jako syn okrytego hańbą alkoholika, dorastał zaś pod okiem wuja, plemiennego wodza, przy czym nie mógł przejąć po nim prestiżowego tytułu. Swoją osobowość hartował więc w walce ? na początku należał do Złych Twarzy, „owianej złą sławą i budzącej postrach grupy w ramach Oglalów”. Dopiero po wielu latach objął dowództwo nad Siuksami, Szejenami, Czejenami oraz Arapahami i ? jako jedyny Indianin w historii – prowadził ich na zwycięską wojnę z siłami USA w latach 1866-1868. Zasługi te to jednak zaledwie malutka cząstka niezwykłej historii tej fascynującej i silnej postaci.
Clavinowi i Drury’emu udało się stworzyć nietypową książkę-hybrydę ? reportaż i biografię zarazem. Duet dziennikarzy wykonał nie tylko znakomitą pracę ze źródłami, przybliżając najważniejsze daty i wydarzenia z kalendarium historii USA, lecz skonstruował także pasjonującą, barwną i trzymającą w napięciu opowieść, referując plemienne zwyczaje, grozę wojny i tradycje rdzennych mieszkańców Ameryki, które przetrwały dzięki postaciom takim jak Czerwona Chmura. Autorzy „Serca wszystkiego, co istnieje” wykazali się zresztą sporą dociekliwością, jako że korzystali nie tylko z szeregu opracowań historyków, ale postanowili dotrzeć do źródła ? w posłowiu wspominają o specjalnych podziękowaniach dla żyjących członków rodziny Czerwonej Chmury, wyrazach wdzięczności wobec mieszkańców rezerwatu Pine Ridge i pracowników Centrum Dziedzictwa Czerwonej Chmury. Bazując na listach, dokumentach, tak pisanych, jak i słownych wspomnieniach, przedstawili wielowątkową historię.
Dzięki postaci Czerwonej Chmury udało się też w pewnej mierze przybliżyć różnice i podziały, które panowały (i zapewne nadal panują) między poszczególnymi plemionami Indian. To publikacja ważna i zwyczajnie ciekawa ? pod względem historycznym, politycznym, kulturowym. A i również… wzruszająca. Bo trudno nie zafrapować się nad wizją legendarnego wodza, który wielokrotnie snuł „opowieść o indiańskim przetrwaniu, indiańskiej nadziei, indiańskim zwycięstwie”. Niech zwycięstwem będzie pamięć o tym wojowniku.
Marcin Waincetel
*Nie poddajemy ocenie książek, które ukazały się pod naszym patronatem.
TweetKategoria: recenzje