Błysk geniuszu – recenzja komiksu „Flashpoint: Punkt krytyczny” Geoffa Johnsa i Andy’ego Kuberta

26 lipca 2016

flashpoint-punkt-krytycznyGeoff Johns, Andy Kubert „Flashpoint: Punkt krytyczny”, tłum. Tomasz Sidorkiewicz, wyd. Egmont
Ocena: 8,5 / 10

Życie potrafi zaskakiwać, nieoczekiwanie zmieniać swój bieg, jak i naturalną kolej rzeczy. W przypadku Flasha, najszybszego człowieka i superbohatera ze stajni DC, nie są to bynajmniej puste słowa. Historia przedstawiona w tomie „Flashpoint: Punkt krytyczny” jest niczym powiew świeżości w mitologii współczesnych herosów. Choćby przez to zasługuje na uwagę.

Architektem rzeczywistości na łamach przywołanego tytułu jest Geoff Johns, obecnie jedna z najważniejszych postaci w amerykańskiej branży komiksowej, od lat działający jako scenarzysta DC Comics. To autor, który doskonale rozumie prawidła rządzące zajmującymi historiami o trykociarzach, a przy okazji potrafi nadać im osobisty sznyt. Redefiniuje mity, przez co zaskakuje odbiorców. Nic dziwnego, że jest on również odpowiedzialny za współpracę przy budowaniu kinowego uniwersum Warner Bros. To dyrektor kreatywny niepozbawiony twórczego szaleństwa.

flashpoint-punkt-krytyczny-rys1

Dowody tego daje we „Flashpoint: Punkt krytyczny”. Historia Barry’ego Allena, policyjnego laboranta przyjmującego sekretną tożsamość Flasha, jednego z członków Ligi Sprawiedliwości, wywiera niesłychane wrażenie. Przede wszystkim dlatego, że jest to opowieść dalece różna od standardowych. Najszybszy człowiek na świecie uwięziony pomiędzy alternatywnymi rzeczywistościami? Walka z czasem, własnymi demonami, a w tle… prawdziwa apokalipsa – wojna pomiędzy Amazonkami a królestwem Atlantydy? Oryginalność zawsze w cenie. Już gdyby tylko to miało być głównym kryterium, to tytuł z DC Deluxe ważyłby górę złota.

flashpoint-punkt-krytyczny-rys2

Johnsa nie można jednak traktować jako swoistego iluzjonisty, któremu zależy wyłącznie na zadziwianiu odbiorców. Za spektakularną formą kryje się także interesująca treść, bowiem komiks „Flashpoint: Punkt krytyczny” odmienił całe uniwersum, dając fundament pod The New 52, czyli restart i odświeżenie komiksowych serii DC. Ale nie tylko wartość konceptualna i historyczna godna jest odnotowania. Dla osób niezaznajomionych z opowieściami o superbohaterach będzie to doskonały, choć nieco alternatywny wstęp do poznania ikonicznych herosów.

flashpoint-punkt-krytyczny-rys3

Oczywiście, najwięcej satysfakcji czerpać będą oddani sympatycy tego typu historii, jednak ten nieco futurystyczny świat, w którym Batman jest niesłychanie bezkompromisowy, pałający żądzą gniewu i zemsty, Wonder Woman i Aquaman to tyrani, którzy mogą doprowadzić do światowej zagłady, a złoczyńcy stają się bohaterami, skrywa multum tajemnic i sprawnie zrealizowanych punktów zwrotnych. W kontekście Flasha będzie to walka z demonami własnej przeszłości – dosłownie, wszakże zaburzone kontinuum jest także po części jego dziełem.

Unikalna wizja zyskała na realności dzięki oprawie graficznej Andy’ego Kuberta. Syn legendarnego założyciela „The Kubert School” wykorzystuje rodzinny dar do projektowania dynamicznych sekwencji, zachowując zgodność z anatomicznymi proporcjami superbohaterów, nie szczędząc także na scenograficznym bogactwie. Czasem zdarza mu się nie do końca umiejętnie eksperymentować ze sposobem kadrowania poszczególnych epizodów. Nie jest to jednak rażący mankament, gdyż wizualizacje są kunsztowne, a nastrojowość została wzmocniona przez wrażliwość kolorystów: Sandry Hope oraz Jessiego Delperdanga.

Tak niecodzienna projekcja twórczych wyobrażeń jest bezdyskusyjnie godna rekomendacji. „Flashpoint: Punkt krytyczny” to jedna z najciekawszych historii z niedawnych premier polskich wydań DC. Perełka, której wartość przejawia się w alternatywnej rzeczywistości. Fascynującej, bo tajemniczej.

Marcin Waincetel

Tematy: , , , , , , , , , ,

Kategoria: recenzje