Arystokratyczna bestia

23 stycznia 2018

Yves Swolfs „Książę nocy tom 1-2: Łowca. List inkwizytora”, tłum. Maria Mosiewicz, wyd. Egmont
Ocena: 7,5 / 10

Łowca i zwierzyna, kat i ofiara. Przedstawiciel zła ? reprezentant dobra. Komiksowa seria „Książę nocy” to historia, w której dramaturgia zbudowana jest na jasno zarysowanym, a mimo to niebywale intrygującym konflikcie pomiędzy ludźmi a wampirami. Yves Swolfs, autor scenariusza i rysownik, rozpisał swą opowieść na długie dekady, ba, całe wieki. Diabolicznie fascynujące są to dzieje niekończącej się walki i rosnących namiętności.

Francuskie miasto zanurzone w mrokach średniowiecza. W zamku kasztelana Jehana de Rougemonta pojawia się nieznajomy. Człowiek o dzikich rysach twarzy, ale nienagannych manierach i z demonicznym błyskiem w oku. Już wkrótce okaże się on być zwiastunem nieszczęść. Kergan, bo o nim mowa, to nieumarły książę, wampir żądny krwi, kobiecego piękna i niewinnych dusz, dzięki którym mógłby poczuć pełnię władzy nad rasą ludzi. Zabijając żonę gospodarza, Kergan ściąga na siebie jednak gniew i zemstę kasztelana. Walka zainicjowana w zamierzchłych czasach jest zaś kontynuowana przez kolejnych członków rodziny Rougemontów. Ostatnim przedstawicielem rodu jest żyjący w XX wieku Vincent, który również podejmuje się świętej krucjaty.

Postać tytułowego księcia Swolfs zdefiniował w bardzo ciekawy sposób. Przez pewien czas o nieumarłym dowiadujemy się głównie za sprawą działań podejmowanych kolejno przez Jehana, Aymara i Vincenta de Rougemontów. O pierwszym była już mowa, drugi z wymienionych to zakonnik i inkwizytor, ostatni jest zaś dziennikarzem, którego spokojną egzystencję burzą nocne koszmary ? z nich to właśnie czytelnik dowiaduje się o wcześniejszych ofiarach Kergana, a także o tym, jakie jest przeznaczenie rodu Rougemontów. Swolfs w intrygujący sposób nakreślił kontury świata przedstawionego. Złaknionych wiedzy o nieśmiertelnym księciu warto natomiast odesłać do albumu „Pierwsza śmierć”, w którym to poznajemy genezę wampira.

Na omawiany tutaj album składają się dwie historie: „Łowca” oraz „List inkwizytora”. Pierwsza skupia się na średniowiecznej krucjacie Jehana de Rougemonta, który z pasją, oddaniem, ale też narastającym szaleństwem poszukuje Kergana i ostatecznie się z nim konfrontuje. Druga przenosi nas pod koniec XVI wieku, aby ukazać zmieniający się czas i rozległą panoramę wydarzeń ? Książę nocy bowiem nie próżnuje, a przedstawiciele rodu wampirów obecni są także w renesansowych Włoszech. Swolfs doskonale obrazuje konkretne epoki, dbając o scenograficzne zdobienia oddające charakter poszczególnych miejsc ? od upiornych zamków i dzikich traktów, aż po pałacowe wnętrza i europejskie metropolie. Chyba najbardziej efektowne są jednak rysunki postaci. Belgijski artysta potrafi w hipnotyzujący sposób uchwycić emocje na twarzach bohaterów. Po głębokich spojrzeniach można rozpoznać nastrojowość konkretnej sceny ? zazwyczaj tragicznej i… przerażająco pięknej!

„Książę nocy” to seria, w której zasmakować powinni miłośnicy opowieści wampirycznych. Misternie prowadzona intryga, historia niepozbawiona subtelnej erotyki z interesująco umotywowanymi charakterami głównych bohaterów i czarowna szata graficzna stanowią o walorach klasycznej serii z kanonu europejskiego komiksu. A klasyka, jak wiadomo, jest nieśmiertelna. Tym bardziej warto się z nią zapoznać.

Marcin Waincetel

Tematy: , , , , ,

Kategoria: recenzje