„Życie na naszej planecie” – David Attenborough opisuje zmieniający się świat i perspektywy na przyszłość

13 kwietnia 2021

Nakładem Wydawnictwa Poznańskiego ukazała się książka „Życie na naszej planecie. Moja historia, wasza przyszłość”, której autorem jest David Attenborough. Słynny przyrodnik opisuje, jak bardzo za jego życia ludzie zmienili Ziemię. Ocenia, że na razie ludzkość jest jeszcze w fazie szybkiego wzrostu. Wzrost ten jednak nie może trwać wiecznie – planeta to w końcu zamknięty ekosystem, który nie wiadomo, ile jeszcze naszych działań jest w stanie udźwignąć.

David Attenborough (ur. 1926) to twórca jednych z najbardziej znanych dokumentów przyrodniczych na świecie. W swojej książce „Życie na naszej planecie” rozwija myśl, którą przedstawił już w filmie o tym samym tytule (film – jak to zwykle z produkcjami Attenborough bywa – jest przepiękny i przejmujący. Od kilku miesięcy można go zobaczyć w serwisie Netflix).

Układ książki i filmu jest bardzo podobny. Attenborough zyskuje jednak trochę więcej miejsca, żeby wyjaśnić różne szczegóły, które nie zmieściły się w filmie.

Autor opisuje, jak przez 95 lat jego życia zmienił się świat. A ta perspektywa rzeczywiście zmusza do myślenia. Kiedy przyrodnik był jeszcze chłopcem (w 1937 roku), na Ziemi żyły zaledwie 2,3 miliardy ludzi. W 2020 roku było nas już zaś 7,8 miliarda. W tym samym czasie procent dzikich obszarów na Ziemi spadł z 66 do 35 proc., a stężenie dwutlenku węgla w atmosferze dramatycznie wzrosło: z 280 ppm do 415 ppm.

Attenborough porównuje naszą planetę do zamkniętego systemu, jakim może być np. szalka laboratoryjna z pożywką, w której rozwijają się bakterie. Wyjaśnia, że początkowo mamy tam do czynienia z fazą zastoju, kiedy bakterie rozpoznają warunki i dostosowują się do rozwoju. Z czasem dochodzi do wzrostu wykładniczego. Wtedy bakterie bardzo, bardzo szybko się namnażają i zajmują coraz więcej miejsca na pożywce. Z czasem jednak miejsce i pożywienie się kończy, produktów przemiany materii jest coraz więcej, temperatura rośnie i dochodzi do konkurencji między organizmami. „Komórki zaczynają ginąć, ograniczając przy tym po raz pierwszy wzrost populacji” – pisze autor. Jeśli bowiem zasoby w ekosystemie są ograniczone, a wzrost populacji nie jest zrównoważony, kolonia zaczyna ginąć – tłumaczy Brytyjczyk.

„Zdjęcia planety zrobione przez załogę misji Apollo dowodzą, że Ziemia jest zamkniętym ekosystemem, tak samo jak szalka z bakteriami. Musimy jak najszybciej dowiedzieć się, ile jeszcze wytrzyma” – pisze autor.

Dokumentalista zauważa, że na razie ludzkość jest w fazie wzrostu wykładniczego. „Faza zastoju trwała setki tysięcy lat, ale dopiero w połowie dwudziestego wieku udało nam się rozwiązać większość praktycznych problemów związanych z życiem na Ziemi” – pisze autor książki. Jego zdaniem jednak wzrost nie może trwać wiecznie.

Liczy na to, że wkrótce ludzkość dojrzeje do tzw. rewolucji zrównoważonego rozwoju i „zdoła wyleczyć się z uzależnienia od ciągłego wzrostu”. Tu dokumentalista zwraca uwagę, jak szkodliwy jest choćby w tym kontekście powszechnie stosowany wskaźnik ekonomiczny, jakim jest wzrost PKB. I proponuje, by zamiast tego używać innych mierników – uwzględniających ludzi, planetę oraz zysk (3P: people, planet, profit).

Attenborough za wzór stawia tu np. Nową Zelandię, która w 2019 zrezygnowała z mierzenia sukcesu gospodarczego za pomocą PKB, a przeszła na wskaźniki uwzględniające trzy powyższe czynniki. Przyrodnik uważa, że to właśnie ta zmiana pomogła krajowi szybko podjąć decyzję o zamknięciu granic w czasie pandemii koronawirusa, a mieszkańcy mogli szybko wrócić do normalnego życia. Taka trudna decyzja – zdaniem autora książki – nie zapadłaby tak łatwo, gdyby w Nowej Zelandii politycy brali pod uwagę jedynie wskaźniki gospodarcze.

„Badania powadzone w innych krajach dowodzą, że ludzie oczekują, iż rząd zacznie przedkładać dobro społeczeństwa i planety nad kwestie finansowe” – czytamy w książce. A autor zwraca uwagę, że państwa, które budowały swoją siłę nie przejmując się środowiskiem, mogą stanąć teraz przed trudnym zadaniem.

Książka Davida Attenborougha ukazała się w przekładzie Pauliny Surniak.

Ludwika Tomala
fot. The Economist/YouTube

źródło: naukawpolsce.pap.pl

Tematy: , , , , , , ,

Kategoria: premiery i zapowiedzi