„Złoty Berlin” Arnego Jyscha – rosyjska mafia, handlarze narkotyków i zagadka morderstwa w Berlinie u schyłku Republiki Weimarskiej

8 listopada 2019


Schyłek Republiki Weimarskiej, nocne życie Berlina, handlarze narkotyków, rosyjscy gangsterzy i zagadka morderstwa, której rozwiązanie zdaje się przerastać policję. Tak w skrócie można opisać fabułę komiksu „Złoty Berlin” Arnego Jyscha, który ukazał się nakładem Wydawnictwa Marginesy.

Jest rok 1929. Młody policjant Gereon Rath przyjeżdża do Berlina. Wcześniej mieszkał i pracował w Kolonii, gdzie na służbie zabił pewnego szaleńca, który okazał się synem wpływowego wydawcy prasy. Wybuchł skandal i tylko dzięki znajomościom ojca Gareon nie trafił do więzienia, lecz znalazł zajęcie w berlińskiej obyczajówce. Bohater musi robić naloty na nielegalnych producentów filmów pornograficznych, choć w głębi serca marzy o pracy w wydziale zabójstw. Nie każdy jednak dostępuje takiego zaszczytu. Okazja do wykazania się pojawia się szybko. Z kanału wyłowiony zostaje samochód, w którym znajdują się zwłoki anonimowego mężczyzny. Słynące z niemal 100-procentowej skuteczności służby tym razem jednak nie potrafią zidentyfikować denata. Sprawa zdaje się tkwić w martwym punkcie. Dla Gereona to okazja, aby się wykazać. Podejmuje więc prywatne śledztwo. Jest uparty i ambitny, spostrzegawczy i dociekliwy. Przyjdzie mu stanąć oko w oko z rosyjską mafią, handlarzami opium i skorumpowanymi policjantami. Rozwiązanie zagadki zaskoczy bohatera, który raczej niewiele uwagi przykłada do tego, co dzieje się na ulicach Berlina.

200-stronicowy komiks powstał w oparciu o bestsellerową powieść „Śliska sprawa” Volkera Kutschera, która stanowi początek całej serii kryminałów z komisarzem Gareonem Rathem. Autor książki, absolwent filologii niemieckiej, filozofii i historii, a także były dziennikarz, postanowił stworzyć cykl książek rozgrywający się w epoce, która od dawna go fascynowała – gdy Republika Weimarska chyliła się ku upadkowi, a naziści zaczynali zdobywać poklask wśród społeczeństwa. „Jestem bardzo ciekawy tego okresu – ważnego okresu, nie tylko w historii Niemiec. Zawsze zastanawiałem się, jak cywilizowany kraj, republika taka jak Niemcy, mógł zmienić się w dyktaturę. Nie ma na to łatwej odpowiedzi” – mówi Kutscher.

Jak to możliwe, że pisarzowi udało się dotrzeć do serc niemieckich czytelników, pisząc o trudnym i wstydliwym epizodzie w historii ich kraju? Po pierwsze Kutscher skorzystał z konwencji czarnego kryminału, która od dawna zadomowiona jest w popkulturze. W książkach nie brak zabawnych elementów, scen akcji, przestępstw i seksu. Po drugie, osadził akcję w Berlinie, jak sam mówi – najbardziej amerykańskim mieście w Europie. Po trzecie, choć autor pozostał wierny faktom historycznym, nadał swoim fikcyjnym bohaterom nowoczesne nawyki, dzięki czemu współcześni odbiorcy łatwiej mogli się do nich odnieść. I w końcu po czwarte, rozgrywające się w dość odległej przeszłości powieści mówią o wciąż aktualnych sprawach, jak manipulowanie prawdą czy skrywanie niecnych i brutalnych postępków pod sztuczną powierzchownością, a czynią to poprzez losy pojedynczych bohaterów. „Niezwykle ważne jest, gdy obiektem twoich badań jest społeczeństwo, aby opowiadać historie konkretnych osób. Jest to jeszcze ważniejsze w przypadku społeczeństwa, w którym zachodzą tak drastyczne zmiany, jak w Niemczech w latach 1929-1938” – twierdzi pisarz.

Zabieg się opłacił. Znalezienie wydawcy, który gotów byłby wydać serię, zajęło Kutscherowi prawie dwa lata. Powieść „Śliska sprawa” okazała się jednak bestsellerem, a cykl doczekał się kolejnych siedmiu tomów. Książki z komisarzem Gareonem Rathem sprzedały się w Niemczech w łącznym nakładzie przekraczającym 1,7 miliona egzemplarzy, rodząc dyskusje na temat korzeni demokracji niemieckiej, narodzin nazizmu i współczesnej sytuacji w kraju. Powstało słuchowisko radiowe, gra komputerowa i serial „Babylon Berlin”, który był najdroższą produkcją, jaką kiedykolwiek zrealizowano w Niemczech. „Jego zagrywka była genialna. Stworzył portret epoki przez pryzmat literatury gatunkowej” – powiedział Tom Tykwer, współtwórca i reżyser telewizyjnej ekranizacji.

Pierwszą adaptacją, która powstała na podstawie „Śliskiej sprawy”, jeszcze przed serialem i grą, był komiks „Złoty Berlin”. Stworzył go niemiecki reżyser i grafik Arne Jysch, od początku wspierany przez Volkera Kutschera, który z entuzjazmem akceptował wszelkie zmiany i nowe rozwiązania wprowadzone w fabule. „Postanowiłem zrobić przede wszystkim piękną książkę” – powiedział Arne Jysch. „Celowo zadbałem, żeby za pomocą stylu rysunku wykonać podróż w czasie. Podziałało to na moją głowę bardzo uwalniająco i było jednym z ważniejszych argumentów za tym, by komiks był czarno-biały”. Monochromatyczna estetyka koresponduje również z inspiracjami, które doprowadziły do tego, że Kutscher zainteresował się okresem Republiki Weimarskiej i napisał „Śliską sprawę”. Już w połowie lat 80. pisarz zaczął jeździć po Berlinie śladami książek Alfreda Döblina i Ericha Kästnera. Ten drugi w swoich wspomnieniach pisał o szarości, której doświadczył w Berlinie w latach 20. XX wieku. „Miasto było wtedy znacznie mniej kolorowe” – przyznaje Kutscher.

Komiks Arnego Jyscha zawiera wszystkie najlepsze elementy powieści, dlatego spotkał się z bardzo dobrym przyjęciem. Nie brak głosów, że jest lepszy od serialu (który swoją drogą był znacznie mniej wierny fabule). Czarno-białe ilustracje nadają historii klimat filmu z czasów świetności kina noir. Dzięki dynamicznym panelom i bogatym w szczegóły ilustracjom udało się stworzyć wciągający kryminał graficzny, a przy okazji uchwycić portret dekadenckiego Berlina w momencie politycznego przełomu. Arne Jysch pracuje już nad adaptacją drugiej powieści Kutschera, a tymczasem my możemy polecić wam „Złoty Berlin”.

Artur Maszota
Wypowiedzi Volkera Kutschera pochodzą z wywiadów udzielonych „Independent” i Waterstones. Wypowiedź Arnego Jyscha pochodzi z wywiadu znajdującego się w komiksie „Złoty Berlin” w tłumaczeniu Anny Kierejewskiej.

Tematy: , , , , , , ,

Kategoria: premiery i zapowiedzi