„Wielki Upadek” Petera Handkego – gęsta znaczeniowo opowieść o kondycji współczesnego człowieka

18 grudnia 2021

Opublikowany przez Wydawnictwo Eperons-Ostrogi „Wielki Upadek” Petera Handkego to gęsta znaczeniowo opowieść o kondycji współczesnego człowieka i zarazem traktat egzystencjalny, spojrzenie wstecz na życie i pytanie o to, co dalej.

„Wielki upadek” opisuje jeden dzień z życia starzejącego się aktora, który wychodzi z posiadłości znajdującej się poza miastem i rusza w kierunku metropolii. Motyw bohatera, który udaje się w podróż, jest dość często obecny w twórczości Handkego. Zazwyczaj jednak wyprawa ta oznaczała odwrócenie się od ludzi i hałaśliwej teraźniejszości. „Wielki Upadek” stanowi symboliczną próbę reintegracji społecznej.

Główny bohater – starzejący się aktor – budzi się burzowego ranka w obcym kraju, w domu kochającej go kobiety. Po opuszczeniu posiadłości udaje się przez lasy i przedmieścia do stolicy, gdzie wieczorem ma spotkać się z partnerką i odebrać z rąk prezydenta nagrodę. Następnego dnia zamierza zacząć kręcić pierwszy od dłuższego czasu film. Wszystkie te plany nie zostaną jednak zrealizowane, wcześniej bowiem będzie miał miejsce tytułowy Wielki Upadek.

Czym jest ów Wielki Upadek? Interpretacji może być wiele. Odpowiedź na to pytanie Handke pozostawia do rozszyfrowania czytelnikom. Sam zaś nie ułatwia tego zadania. Podobnie jak w przypadku innych swych dzieł, noblista nie komentował w wywiadach okoliczności powstania książki. Zeszyty z notatkami koncepcyjnymi dotyczącymi powieści przechowywane są w Niemieckim Archiwum Literatury w Marbach, jednak nie ma do nich publicznego dostępu. Z informacji udostępnionych przez badaczy na stronie Handkeonline wynika, że inspiracją do szablonu fabularnego były najprawdopodobniej podróże pisarza z jego domu w Chaville do Paryża. Posiadłość, w której budzi się bohater, przypomina z opisu jego własną, gdzie mieszka.

Szukanie tropów dla fabuły nie jest jednak najważniejsze, ponieważ „Wielki Upadek” wymyka się tradycyjnemu pojmowaniu akcji. Według większości współczesnych standardów w książce Handkego niewiele się dzieje. „To autor, który właściwie pisze na innym poziomie” – mówi literaturoznawczyni Evelyne Polt-Heinzl. „Nigdy nie chodzi o fabułę, w rzeczywistości zawsze jest to list intencyjny przeciwko zorientowaniu na historię, którą można opowiedzieć, i uznanie tego, że literatura może również służyć do czegoś innego”.

Idąc w kierunku stolicy, bohater spotyka po drodze różne postaci, ale prawie zawsze pozostaje jedynie obserwatorem wydarzeń. Powieść ma mocno introspektywny charakter. Narracja podąża za myślami aktora. Jego rozważania miejscami przypominają „Odę do dzieciństwa” Handkego recytowaną w filmie „Niebo nad Berlinem”.

Im aktor bliżej znajduje się miasta, tym sytuacja robi się bardziej napięta, rośnie przemoc i zdziczenie obyczajów, wkracza nastrój nieomal apokaliptyczny. Wyprawa staje się niejako preludium do czasu ostatecznego. „Czas historii o Wielkim Upadku był też okresem wielkich i małych wojen” – pisze Handke. Zmierzając do centrum, aktor widzi konflikty sąsiedzkie, dowiaduje się o terrorystycznym ataku, w telewizji zaś prezydent kraju mówi o konieczności wypowiedzenia wojny.

Główny bohater przeżywa kryzys zawodowy. Od lat nie występował na ekranie i to nie dlatego, że nie otrzymywał propozycji. Uważał po prostu, że dla aktora nie ma już nic do zagrania, nie ma prawdziwych historii do opowiedzenia. Jego poglądy są bliskie koncepcji końca historii Francisa Fukujamy. Widząc, co się wokół dzieje, zmaga się z potrzebą zainterweniowania. Czy właśnie z tej bezradności zrodzi się Wielki Upadek? Odpowiedzi musimy poszukać sami.

Teolog prof. Jan-Heiner Tück zwraca uwagę na religijny charakter jednej ze scen „Wielkiego Upadku”. Aktor, zwabiony dźwiękiem dzwonu, trafia w pewnym momencie na nabożeństwo do kościoła, a potem zostaje zaproszony na poczęstunek do zakrystii. Znajdują tu odbicie osobiste fascynacje Handkego, który uczęszczał w młodości do szkoły z internatem w seminarium Marianum w Maria Saal w Austrii. „Nie wiem, czy wierzę w Boga, ale wierzę w kult” – mówi Handke, nawiązując do katolickiej obrzędowości. „Głód czegoś więcej jest u Handkego ważnym motywem. Nawet gdy wszystkie potrzeby są zaspokojone, jest w ludziach coś, co wyzwala pewien niepokój i tęsknotę” – stwierdza prof. Tück. Te religijne odniesienia – jak dodaje – są często ignorowane w twórczości noblisty. Dużo jednak mówią o współczesnym społeczeństwie.

Książka Handkego balansuje na granicy gatunków – od baśni i eposu, przez traktat filozoficzny, po thriller egzystencjalny czy powieść społeczną. Noblista tka sieć aluzji i symboli, z których rodzi się mocno krytyczny stosunek wobec otaczającego świata. Wyraża go w sposób daleki od tabloidyzacji, której sam padł ofiarą w mediach przy okazji otrzymania nagrody Akademii Szwedzkiej. Ta powieść to wyzwanie, ale warte podjęcia – dla cierpliwego i uważnego czytelnika.

[am]

Tematy: , , , , , ,

Kategoria: premiery i zapowiedzi