„Trawka Jak zdelegalizowano marihuanę” Boxa Browna ? biografia demonizowanej używki

16 kwietnia 2020


Nagrodzony Eisnerem Box Brown, autor komiksu „Tetris. Ludzie i gry”, zabrał się za kolejny intrygujący temat. Album „Trawka. Jak zdelegalizowano marihuanę”, który ukazał się nakładem wydawnictwa Marginesy, opowiada zawiłe losy jednej z najpopularniejszych, choć zakazanych używek.

Na pytanie, dlaczego tym razem zabrał się za biografię zjawiska, jakim jest palenie marihuany, autor odpowiada: „Zostałem aresztowany za posiadanie konopi w 1996 roku, kiedy miałem szesnaście lat. Dla mnie było to traumatyczne wydarzenie i naprawdę przeraziło całą rodzinę. Przeszedłem przez procedury sądowe, okres próbny, testy narkotykowe i groźby pozbawienia wolności. Od tego czasu temat statusu prawnego marihuany nigdy mnie nie opuścił. Nawet jako nastolatek nie potrafiłem uporać się z tym, co postrzegałem jako totalną bzdurę”. A zatem pomysł na niniejszy album chodził za Brownem w zasadzie przez całe życie i można go odczytywać jako pewnego rodzaju rozliczenie z przeszłością lub nawet próbę usprawiedliwienia się we własnych oczach. Jednak jaki by nie był powód powstania „Trawki”, faktem jest, że to kawał rzetelnej, wciągającej literatury pełnej zdemitologizowanych „prawd”, faktów i niecodziennych bohaterów.

Brown do przedstawienia swojej historii użył sprawdzonego szablonu wykorzystanego również w „Tetrisie”. Wpierw przybliżył pierwsze historyczne wzmianki o psychodelicznej roślinie: jej silny związek z indyjską kulturą oraz krwawą genezę pojawienia się w Ameryce Południowej. Następnie przeszedł do właściwej opowieści rozpoczynającej się w połowie XVIII wieku w Meksyku, gdzie po raz pierwszy pisemnie odnotowano używanie konopi. Już wtedy używka wzbudzała niechęć kościelnych hierarchów, którym nie podobały się efekty przez nią wywoływane: radość, otwarty umysł, kreatywność. Wraz tymi uprzedzeniami pojawiły się pierwsze oszczerstwa i niepochlebne plotki, które demonizowały marihuanę, a głosiły, że zamienia ludzi w morderców, maniaków i satanistów. Do drugiej dekady XX wieku można przyjąć, że trawka była jedynie lokalnym „problemem” Meksyku. Dopiero po zakończeniu rewolucji meksykańskiej w 1917 roku trafiła do Stanów Zjednoczonych, gdzie na początku jej właściwości albo lekceważono, albo wykorzystywano ją do produkcji „cudownych” medykamentów.

W USA opowieść nabiera dramatycznie rozpędu. Marihuana, w większych lub mniejszych miastach, głównie na Południu, staje się narzędziem lokalnych rasistów do walki z kolorowymi mniejszościami. Konopie przedstawiane są jako zło gorsze od kokainy, wzbudzające w czarnoskórych i meksykanach najgorsze instynkty i niebywałą chuć zagrażającą białym kobietom. Oddolne inicjatywy w ciągu kilku lat przybierają na sile i rozprzestrzeniają się na inne rejony, ale dopiero po zakończeniu prohibicji w 1933 roku przybierają konkretne kształty, wraz z wkroczeniem Harry?ego Anslingera na wojenną ścieżkę.

Anslinger był pierwszym dyrektorem Federalnego Biura ds. Narkotyków w Departamencie Skarbu USA, który po zalegalizowaniu alkoholu potrzebował kolejnego celu, na którym mógł się skupić, a tym samym zachować stanowisko. Tak rozpoczęła się niesprawiedliwa, kłamliwa i ignorująca naukowe badania krucjata, ostatecznie zakończona międzynarodowym sukcesem. Box Brown tak opisał całą sytuację: „Najbardziej zaskakującą rzeczą było prawdopodobnie to, że jednym z głównych powodów, dla których marihuana stała nielegalna na całym świecie, jest rażące karierowiczostwo. Anslinger pracował nad zakazem spożywania alkoholu, więc kiedy to się skończyło, musiał utrzymać swoją pracę. Jego kampania przeciwko marihuanie rozprzestrzeniła się na cały świat za pośrednictwem ONZ, nawet w krajach, w których konopie indyjskie stanowiły ogromną część kultury od niepamiętnych czasów, takich jak Indie. Ile niezliczonych istnień zostało zakłóconych i zrujnowanych, aby ta jedna osoba miała dobrze płatną, wpływową posadę?”

Wydaje się, że historia konopi jest silnie związana z historią mniejszości, bowiem betonowe okowy zakazów zaczęły się kruszyć w latach 80. wraz z pojawieniem się AIDS, które w przeważającej mierze dotykało osoby homoseksualne. To właśnie przedstawiciele tej grupy wymusili na rządzących wprowadzenie marihuany leczniczej, która zarażonym śmiertelną chorobą pozwalała w miarę normalnie dożyć końca dni.

„Trawka” w pewnym sensie kończy się happy endem, ale jej dalszą historię wciąż na bieżąco dopisuje życie. Album jest doskonałym źródłem wiedzy, podpartym solidną bibliografią, która obnaża zakulisowe interesy karierowiczów, wielką niesprawiedliwość, propagandową machinę i zbywanie naukowych dowodów. Najlepiej podsumowuje go sam Brown: „Mam nadzieję, że komiks oświeci tych, którzy nigdy nie używali marihuany lub nigdy nie wejdą z nią w interakcję. Ludzie stale porównują używanie konopi z alkoholem, co jest niezwykle niebezpieczne. To nie jest tak naprawdę uczciwe porównanie. Myślę, że to bardziej przypomina aloes i kawę. To substancja terapeutyczna, której ludzie używają, aby przetrwać dzień i leczyć bóle życiowe. Paracetamol jest znacznie bardziej niebezpieczny. Kiedy ludzie to zrozumieją, myślę, że zobaczymy nie tylko legalizację, ale koniec prawa karnego z tego zakresu”.

Paweł Deptuch
Wypowiedzi Boxa Browna pochodzą z wywiadu udzielonego „The Comics Beat”.

Tematy: , , , , , ,

Kategoria: premiery i zapowiedzi