„Stacja Jedenaście” – przejmująca opowieść o trupie aktorów wędrującej przez spustoszoną Amerykę

26 listopada 2015

Stacja_Jedenascie_premiera
Jej postapokaliptyczna opowieść o trupie aktorów wędrującej przez spustoszoną Amerykę zachwyciła nie tylko George’a R.R. Martina i miłośników fantastyki, ale też jurorów prestiżowych głównonurtowych nagród literackich, zdobywając nominacje do National Book Award i PEN/Faulkner Award for Fiction. Poznajcie Emily St. John Mandel i jej niesamowicie przejmującą powieść „Stacja Jedenaście”.

Akcja książki toczy się w ponurych czasach po upadku cywilizacji i przedstawia niezwykłą historię hollywoodzkiego gwiazdora, jego niedoszłego ratownika oraz wędrującej grupy artystów, przemierzającej zniszczone tereny Wielkich Jezior i gotowej oddać wszystko w imię sztuki i człowieczeństwa.

Pewnej zimowej nocy znany aktor, Arthur Leander, umiera na zawał serca podczas wystawiania „Króla Leara”. Były paparazzi, Jeevan Chaudhary, szkolący się teraz na ratownika medycznego, jest na widowni i rusza Arthurowi na pomoc. Dziecięca aktorka, Kirsten Raymonde, obserwuje w przerażeniu jak Jeevan próbuje bez skutku uratować aktora. Arthur umiera. Tej samej nocy, kiedy Jeevan wraca z teatru do domu, rozprzestrzenia się straszliwy wirus. Szpitale są przepełnione, a Jeevan i jego brat barykadują się w mieszkaniu, jedynie nasłuchując wystrzałów z broni i patrząc z oddali, jak coraz więcej samochodów tamuje ruch na autostradach. Życie wokół nich się rozpada.

Mija piętnaście lat. Kirsten jest aktorką wędrującą z Podróżującą Symfonią. Ta mała grupa artystów przechadza się między osadami nowego, odmienionego świata i razem wystawia dzieła Szekspira oraz gra muzykę dla tych nielicznych, którzy przeżyli epidemię. Z boku ich karawany oraz wytatuowana na ramieniu Kirsten widnieje kwestia ze „Star Treka”: „Samo przetrwanie nie wystarcza”. Kiedy jednak Symfonia dociera do St. Deborah Przy Wodzie, napotyka tam nieobliczalnego proroka, wykopującego puste groby dla tych, którzy odważyli się opuścić jego osadę.

Ta wzruszająca, melancholijna powieść, której akcja rozgrywa się na przestrzeni wielu lat, wyjątkowo realistycznie przedstawia życie przed i po epidemii. Arthur rozpoczyna i kończy kolejne związki, Jeevan patrzy, jak prezenterzy telewizyjni żegnają się z widzami, Kirsten wikła się w niebezpieczną sytuację z prorokiem, a my dostrzegamy te przedziwne sploty okoliczności, które ich ze sobą łączą. „Stacja Jedenaście” skupia się na relacjach, które dają nam siłę przetrwania, na znaczeniu sztuki w naszym życiu i na ulotnym pięknie otaczającego nas świata.

Choć książka Emily St. John Mandel zdobyła nagrodę im. Arthura C. Clarke’a dla najlepszej powieści science fiction, daleko wykracza poza ramy jakiegokolwiek gatunku. „Podczas gdy wiele dzieł postapokaliptycznych skupia się na przetrwaniu ludzkości, 'Stacja Jedenaście’ skupia się raczej na przetrwaniu naszej kultury. Ta powieść staje się elegią o naszej hiper-zglobalizowanej teraźniejszości” – powiedział przewodniczący jury nagrody, Andrew M. Butler.

Również sama autorka nie postrzega swojej powieści w kategorii literatury fantastycznej czy postapokaliptycznej. „Chciałam napisać o współczesności. Wydawało mi się to ciekawym sposobem spojrzenia na świat, w którym się obecnie znajdujemy, z telefonami komórkowymi, samolotami, światłem elektrycznym, i wyobrażenia sobie, jak ten świat by wyglądał, gdyby tego wszystkiego nie było. Moim zamiarem było napisanie powieści o współczesnym świecie poprzez pisanie o jego braku” – powiedziała Emily St. John Mandel w wywiadzie udzielonym gazecie „Columbia Daily Tribune”.

O „Stacji Jedenaście” z zachwytem wypowiadali się nie tylko krytycy, określając ją „przerażającą”, ale też pełną „subtelnego, nienarzucającego się piękna” książką, która „przypomina nam, jak ulotne są wszystkie osiągnięcia cywilizacji” (San Francisco Chronicle), ale też znani pisarze. George R.R. Martin nazwał ją „przepełnioną melancholią, niezwykle pięknie napisaną i cudownie przejmującą” powieścią, którą na długo zapamięta i do której z całą pewnością jeszcze wróci. Daniel Handler, autor „Serii niefortunnych zdarzeń”, zdradził, że to jedna z tych „dobrych książek”, których nie lubi kończyć i wkurza się, że nigdy więcej nie będzie mógł jej przeczytać po raz pierwszy. Erin Morgenstern, autorka „Cyrku nocy”, napisała: „Czasem pojawia się taka książka, której wcale się nie spodziewałeś, a nagle okazuje się, że zawsze o takiej marzyłeś. 'Stacja jedenaście’ jest niezwykłą powieścią, która jednocześnie wydaje się być znajoma i całkowicie oryginalna. W iście mistrzowski sposób łączy ze sobą przyszłość, teraźniejszość i przeszłość oraz życie, śmierć i Szekspira”.

Powieść „Stacja Jedenaście” w tłumaczeniu Magdaleny Lewańczyk ukazała się nakładem oficyny Papierowy Księżyc. Booklips.pl jest patronem medialnym polskiego wydania.

fot. Dese’Rae L. Stage

Tematy: , , , , , , , , , , ,

Kategoria: premiery i zapowiedzi