„Spaleni w ogniu” Jaume Cabrégo – splatające się losy mężczyzny i młodego dzika oraz intryga jak z powieści Deana Koontza

4 marca 2023

„Spaleni w ogniu” – opublikowana przez Wydawnictwo Marginesy nowa powieść Jaume Cabrégo łączy intrygę, dramat i humor, by opowiedzieć o niesamowitych zdarzeniach z życia pewnego mężczyzny, które splata się z losami młodego dzika.

Na swoją nową powieść Jaume Cabré kazał długo czekać. Od wydania poprzedniego dzieła, bestselleru „Wyznaję”, minęło dziesięć lat. Polskim czytelnikom ten czas zleciał nieporównanie szybciej niż katalońskim, ponieważ Wydawnictwo Marginesy niemal rokrocznie wypuszczało kolejne tytuły z bogatego dorobku autora. On sam przyznaje, że jeśli chodzi o tempo pisania, to jest odporny na wszelką zewnętrzną presję. „Nie jestem zobowiązany do robienia tego, czego oczekuje ode mnie czytelnik, ale do tego, co sam chcę robić” – powiedział w jednym z wywiadów.

Wprawdzie Cabré pisze codziennie, to jednak nie uznaje pośpiechu. Kiedy był młodym pisarzem, zdarzało mu się pracować na tempo, a później żałował tego, co zostało wydane. Między innymi dlatego nie wszystkie stare książki pozwala wznawiać. „Pośpiech działa przeciwko mnie. Nie żałuję czasu między jednym a drugim tekstem, ponieważ muszę wierzyć w to, co piszę, aby czytelnik też później w to uwierzył” – tłumaczy. Podkreśla też, że po „Wyznaję” był aktywny pisarsko. Opublikował zbiór opowiadań „Kiedy zapada mrok”, a także nowe książki eseistyczne. Najbardziej odbiorcy wyczekiwali jednak na kolejną powieść.

„Spaleni w ogniu” mogą wiele osób zaskoczyć. Cabré po raz kolejny demonstruje swoją niezależność i swobodę twórczą, unikając spełniania jakichkolwiek oczekiwań. Zapewne większość spodziewała się długiej, wielowątkowej i poruszającej historii, a tymczasem otrzymujemy krótką, niespełna 200-stronicową książkę napisaną w odmiennej tonacji, co uwidacznia się już od początku lektury.

W „Spalonych w ogniu” poznajemy losy dwóch postaci. Głównym bohaterem jest mężczyzna imieniem Ismael, który ma za sobą trudne dzieciństwo. Matka zmarła mu, gdy był jeszcze dzieckiem, a ojciec postradał zmysły i został zamknięty w szpitalu psychiatrycznym. Ismael młodość spędził więc w sierocińcu. Udało mu się jednak przetrwać ten niełatwy czas, zdobył wykształcenie i posadę. Pewnego dnia przypadkowo spotyka swoją dziecięcą miłość i krok po kroku zaczyna zacieśniać z nią więź. Sprawy komplikuje jednak inne spotkanie – z człowiekiem, który zapamiętał go z pracy w liceum. Mężczyzna ów wciąga Ismaela w zbrodniczy spisek i intrygę godną powieści Deana Koontza.

Jednocześnie poznajemy żywot innej, zdawałoby się, drugorzędnej postaci, która okazuje się jednak dla całej historii, a szczególnie losów Ismaela, bardzo ważna. To warchlaczek, młody dzik starający się przetrwać w lesie. Znamienne, że nazwisko Ismaela to Godall, co w języku katalońskim oznacza warchlaka. Ale nie tylko to łączy tych dwóch bohaterów. Ich ścieżki na przestrzeni czasu nie raz się skrzyżują. Z jakim skutkiem?

Fragmenty opisujące przeżycia warchlaczka mogą nasuwać skojarzenia z przypowieścią lub baśnią. Cabré zastrzega jednak, że taki zabieg nie był jego zamiarem. W rzeczywistości miał opory przed wpleceniem w fabułę historii o dziku. Powieść rodziła się powoli. Po stworzeniu pięciu czy sześciu wersji autorem wciąż targały dylematy. Przy jednej okazji podzielił się wątpliwościami z przyjacielem i czytelnikiem Zviem Katzem. „Pamiętam, że powiedziałem mu, nad czym pracuję, i wyjaśniłem, że czuję, że się w tym gubię, bo wpadłem na pomysł postaci, która jest warchlaczkiem. A ten mój przyjaciel odparł: 'I co z tego?’. Pomyślałem wtedy: 'rzeczywiście, dlaczego nie mógłbym umieścić warchlaczka jako postaci?’. Wydawało mi się to nonsensem, a on przypomniał mi, że literatura daje wolność” – opowiada Cabré. Te słowa – „I co z tego?” – stały się później jednym z trzech mott powieści.

Cabré nie lubi za dużo mówić o fabule swoich książek, ponieważ uważa, że należy pozostawić ją czytelnikom. Wyjawił jednak, że w „Spalonych w ogniu” znalazł się jeden wątek autobiograficzny. Ismael zostaje zwolniony z posady nauczyciela, ponieważ zapisał uczniom na tablicy kataloński poemat. Pisarz przyznaje, że przeżył podobny incydent w 1971 roku, za dyktatury Franco, kiedy literatura katalońska była zakazana. Akcja powieści nie została wprost określona. Ten szczegół daje więc nam pewną wskazówkę co do czasu, w którym rozgrywa się historia.

Cabré mówi, że bohaterowie jego książek są jak pudełko niespodzianek. Nigdy nie wie, gdzie go zaprowadzą. „Nie jestem w stanie wszystkiego sobie z góry zaplanować i zacząć pisać” – twierdzi. Historia rodziła się zatem w trakcie pracy nad książką. „Wszystko, czego chcę, to pisać i zawierzyć bohaterom” – dodaje.

Obfitująca w literackie nawiązania, od „Moby Dicka” po „Doktora Żywago” czy „Madame Bovary”, nowa powieść ma wiele elementów charakterystycznych dla stylu Cabrégo, chociażby zmiany narracji w środku zdania. Autor zachował jednak umiejętność wymyślania siebie na nowo. Nie powtarza się, nie spełnia oczekiwań, lecz wytycza nowe ścieżki. Tym razem wycinał dziesiątki stron, dążąc do kondensacji i koncentrując się na strukturze. Jak zareagują na te zmiany czytelnicy? „To już nie leży w mojej mocy” – podsumowuje krótko Cabré.

[am]
fot. CoNCA/YouTube
źródło wypowiedzi Cabrégo: El Temps, Diari de Terrassa, Europa Press, Público, ReusDigital


Tematy: , , , , , ,

Kategoria: premiery i zapowiedzi