Skonfiskowane przez Służbę Bezpieczeństwa „Zielone notatniki” Leopolda Tyrmanda ukazały się drukiem

5 stycznia 2021

Rok Leopolda Tyrmanda zakończył się jeszcze jedną publikacją poświęconą temu pisarzowi. Nakładem Wydawnictwa MG ukazały się „Zielone notatniki” autora „Złego” skonfiskowane przez Służbę Bezpieczeństwa przed ponad 50 laty z mieszkania jego żony.

Tyrmand zapisywał notatniki w latach 1949-1951, czyli już po debiucie książkowym, ale wciąż przed swymi najważniejszymi dziełami – „Dziennikiem 1954” i „Złym”. Był to czas, gdy publikował teksty o sporcie w „Przekroju”, a później nawiązał współpracę z „Tygodnikiem Powszechnym”. Targały nim wątpliwości dotyczące dalszej drogi literackiej. Pisanie wciąż jednak zajmowało jego myśli.

Wyjeżdżając z Polski, Tyrmand zostawił notatniki wraz z wieloma innymi osobistymi rzeczami u ówczesnej żony, Barbary Hoff. Dwa lata później, gdy paryska „Kultura” opublikowała jego „Porachunki osobiste”, które krytykowały komunistyczny aparat władzy w Polsce i krajowy światek wydawniczy, u drzwi mieszkania Barbary zjawiło się dziewięciu pracowników Służby Bezpieczeństwa. Zarekwirowali wszystko, co miało związek z Tyrmandem, w tym jego książki, dokumenty i wspomniane notatniki. Materiały te na długo przepadły. Po latach odnalazły się w archiwach Instytutu Pamięci Narodowej.

Na tym zagadka związana z ich losami się jednak nie kończy. W protokołach IPN-u znajduje się notatka, z której wynika, że notatniki wraz z innymi rzeczami zwrócono w grudniu 2010 roku ich prawowitej właścicielce, czyli Barbarze Hoff. Ona sama jednak twierdzi, że przekazano jej jedynie kserokopie archiwaliów. Gdzie więc znajdują się oryginały? Tego nie wie nikt. Na szczęście w IPN wykonano kolorowe skany w wysokiej rozdzielczości. To one stanowiły podstawę tego wydania.

Na ślad notatników trafił przypadkiem historyk literatury dr hab. Dariusz Pachocki, przeglądając archiwa IPN-u pod kątem materiałów do sporządzenia „Abecadła Tyrmanda”. Okazało się, że skany dwóch niepozornych notesów zawierały zapiski godne wydania w formie osobnej książki. „Są one o tyle ważne i niepowtarzalne, że jako jedyne ilustrują literacką kuchnię pisarza, jego lektury i intelektualne zainteresowania w pierwszych latach po powrocie do kraju” – pisze we wstępie Pachocki.

„Zielone notatniki” nie były pisane z myślą o wydaniu, mają one raczej brulionowy charakter. Tyrmand umieszczał w nich ciekawe wycinki prasowe, cytaty z lektur, różne spostrzeżenia i refleksje, a nawet zalążki pomysłów literackich. Dają one czytelnikom możliwość poznania pisarza od osobistej, a nie wykreowanej strony.

Jednocześnie do sprzedaży trafiła nowa, ilustrowana edycja „Dziennika 1954”. Obie publikacje stanowią ważny przyczynek do biografii znakomitego autora, którego popularność nie słabnie po dziś dzień.

Tematy: , , , , , , , , ,

Kategoria: premiery i zapowiedzi