Prószyński i S-ka publikuje trylogię Margaret Atwood! Pierwszy tom – „Oryks i Derkacz” – już w sprzedaży!
Skłaniająca do refleksji i przyprawiająca o dreszcze wizja świata przyodziana w kostium literatury spekulatywnej. W taki sposób można by określić powieść „Oryks i Derkacz”. Nakładem oficyny Prószyński i S-ka do księgarń trafiła nowa edycja pierwszej części trylogii autorstwa Margaret Atwood. Wydawnictwo zapowiada, że w tym roku opublikuje cały cykl, łącznie z niewydanym dotąd w Polsce finalnym tomem zatytułowanym „MaddAddam”.
Akcję powieści „Oryks i Derkacz” kanadyjska pisarka umieściła w niebezpiecznej, postapokaliptycznej rzeczywistości, powstałej w wyniku śmiercionośnej zarazy. W nieodległej przyszłości jednym z nielicznych ocalałych jest Yeti, główny bohater książki, który stara się rozwiązać egzystencjalne tajemnice istnienia. Najważniejsze, choć niejedyne pytanie, jakie sobie zadaje, dotyczy przyczyny biologicznego unicestwienia ludzkości. Yeti, mężczyzna, który przed zarazą nosił imię Jimmy, nie może pogodzić się ze śmiercią najbliższych mu osób ? swojego najlepszego przyjaciela Derkacza oraz czarownej Oryks, w której obaj się kochali.
W formie retrospekcji poznajemy również losy innych bohaterów. Oprócz Derkacza (Glenna), przyjaciela z młodości Yetiego, którego pasja do genetyki sprokurowała szereg kontrowersyjnych, ryzykownych wydarzeń, oraz Oryks, tajemniczej kobiety z południowo-wschodniej części Azji, czytelnicy będą mieli również sposobność poznać Sharon, matkę Jimmy?ego, która pracowała w instytucie genetyki do momentu przeprowadzenia pewnych przełomowych eksperymentów, na skutek których doznała załamania nerwowego, oraz ojca, który wciąż pracuje dla biokorporacji, ponieważ ma do tego dużo bardziej pragmatyczne podejście.
W powieści „Oryks i Derkacz” Atwood opisuje tereny wielkiego miasta przypominającego cmentarzysko. Kanadyjka rozprawia nad niebezpieczeństwami związanymi ze stosowaniem niekontrolowanej inżynierii genetycznej. Co jednak ciekawe, naukowcy, a zwłaszcza biologowie, są wdzięczni za zainteresowanie, jakie Atwood wykazuje względem ich pracy. „To są również moi czytelnicy. Mam duże grono oddanych fanów wśród biologicznych geeków z całego świata. Nikt wcześniej nie opisał ich w książkach. Mówią: 'wreszcie ktoś nas rozumie!'” – opowiada autorka.
O Atwood mówi się jako o osobie doby renesansu, kobiecie, która stara się dojść do tego, w jaki sposób można byłoby rozwiązać niektóre bolączki współczesnego świata. Oprócz tego, że jest pisarką, poetką, krytykiem literackim, działa również jako aktywistka społeczna oraz ekolożka. Jest wegetarianką, korzysta także z cywilizacyjnych dobrodziejstw wspierających ważne dla niej sprawy ? jeździ samochodem o napędzie hybrydowym. W świecie literatury jest uznawana za drugą po Alice Munro najważniejszą kanadyjską pisarkę. W 2000 roku zdobyła prestiżową Man Booker Prize za szkatułkową powieść „Ślepy zabójca”, mówi się także, iż jest jedną z najpoważniejszych kandydatek do zdobycia literackiej Nagrody Nobla.
Pisarka przyznaje, że jej proza bardziej niż „science fiction” przypomina „fikcję spekulatywną”, a więc kategorię literacką, w której rozważania na temat natury rzeczy, sensu istnienia czy cywilizacyjnego rozwoju ludzkości podejmowane są w ramach konwencji odsyłającej na przykład do antyutopii i postapokaliptycznych wizji. Nie oznacza to jednak, że pod tym zgrabnym pojęciem Atwood chce unikać łatki autorki fantastyki naukowej. „Niektórzy ludzie mają z tym problem, ponieważ uważają, że z pogardą traktuję 'science-fiction’. A przecież nie taka jest moja intencja. Ja po prostu sądzę, że nie potrafię pisać tego typu książek. I choć uwielbiam uniwersum 'Star Trek’, to nie jestem dobra w pisaniu takich historii” – tłumaczy.
Twórczyni trylogii, którą otwiera „Oryks i Derkacz”, przedstawia ponurą wizję przyszłości, snując rozważania na temat tego, jak wyglądałby świat po globalnej zagładzie. Jednocześnie przekonuje, że „tak naprawdę to są dosyć pocieszające książki, ponieważ jak na razie są to tylko… książki. Jestem za stara, aby przejmować się tego typu kwestiami, ponieważ stanowią one część ludzkiej natury. To tak jakby powiedzieć: Czy nie jesteś przerażona faktem, iż karaluchy żyją nawet w reaktorach nuklearnych?’ Nie, nie jestem, ponieważ żyjące stworzenia eksplorują każdą z możliwych przestrzeni”.
Krytycy i znawcy literatury porównują „Oryks i Derkacza” do takich dzieł w kanonie literatury światowej, jak powieści George?a Orwella, Anthony?ego Burgessa czy Aldousa Huxleya, którzy w swojej twórczości podejmowali temat antyutopijnej wizji świata.
Warto przy okazji dodać, że chęć zekranizowania trylogii w formie serialu telewizyjnego wyraża Darren Aronofsky, autor filmów: „Pi”, „Requiem dla snu” i „Źródło”. Reżyser miał sprawować pieczę nad serialem, którym do niedawna zainteresowana była jeszcze stacja HBO. Póki co nie przystąpiono do prac nad projektem, a Aronofsky wciąż zabiega o pozyskanie chętnego studia. Do tego czasu mamy możliwość samodzielnie poznać sugestywną wizję świata po zagładzie, którą w powieści „Oryks i Derkacz” zainicjowała Margaret Atwood.
Na trylogię Margaret Atwood składają się tomy: „Oryks i Derkacz”, „Rok Potopu” i „MaddAddam”. Wydawnictwo Prószyński i S-ka opublikuje w tym roku wszystkie trzy części. Powieści ukażą się pod patronatem Booklips.pl.
Marcin Waincetel
TweetKategoria: premiery i zapowiedzi