Powrót do Kingsbridge w „Słupie ognia” Kena Folletta! Premiera trzeciego tomu „Filarów Ziemi”

17 września 2017


Słynna saga historyczna Kena Folletta obejmująca powieści „Filary Ziemi” i „Świat bez końca” wreszcie doczekała się kontynuacji. 12 września odbyła się światowa premiera książki „Słup ognia”. Wydawnictwo Albatros zadbało o to, aby polscy czytelnicy mogli cieszyć się nowym dziełem pisarza już dzień później. „Słup ognia” to niezwykle wciągająca historia, w której pobrzmiewają echa dwóch wcześniejszych tomów.

Ken Follett to jeden z tych pisarzy, którzy w dzisiejszych czasach odnoszą największe sukcesy. Na całym świecie sprzedał ponad 160 milionów egzemplarzy swoich książek. Jego powieści przetłumaczono na 33 języki, a wiele z nich doczekało się miana międzynarodowych bestsellerów, żeby wymienić chociażby „Igłę”, „Klucz do Rebeki”, „Na skrzydłach orłów” czy trylogię „Stulecie”. Najważniejszym tytułem w dorobku Folletta okazały się jednak „Filary Ziemi”.

„Filary Ziemi” – pierwsza powieść historyczna w dorobku Folletta

Opublikowane w 1989 roku dzieło zaskoczyło czytelników Folletta. Po raz pierwszy bowiem pisarz zrezygnował z konwencji szpiegowskiej. Zamiast tego zaproponował powieść historyczną. Na tle wojny domowej, klęski głodu, konfliktów religijnych i sporów o sukcesję na angielskim tronie na plan pierwszy wysuwa się trwająca blisko czterdzieści lat budowa katedry w fikcyjnym mieście Kingsbridge. „Filary Ziemi” przedstawiają splatające się ze sobą losy pięciorga bohaterów: budowniczego Toma, arystokratki Alieny, przeora katedry Filipa, rzeźbiarza Jacka oraz Ellen, mieszkającej w lesie pustelniczki, która para się czarną magią. To zmysłowa i nieprzemijająca opowieść o miłości, która ukazuje mistrzostwo Folletta w oddawaniu klimatu prezentowanej epoki. Nikt do tej pory nie ukazał pełnej napięć dwunastowiecznej Anglii z takim realizmem i dokładnością.

„Kiedy zacząłem rozmawiać o pomyśle na tę książkę, niektórzy z moich znajomych byli w niemałym szoku. Mówili: 'Wiesz, że odniosłeś wiele sukcesów z thrillerami. Jesteś pewien, że chcesz pisać o budowie katedry?'” – wspomina Follett. „Również moi wydawcy byli nieco nerwowi, że zająłem się tematem, który nie rokował powodzenia. Paradoksalnie, jest to moja najpopularniejsza książka. To także książka, z której jestem najbardziej dumny”.

„Filary Ziemi” osiągnęły ogromny sukces. Na całym świecie sprzedano ponad 26 milionów egzemplarzy powieści. Do dzisiaj w Stanach Zjednoczonych każdego roku rozchodzi się jakieś 100 tysięcy egzemplarzy. Powieść utrzymywała się na liście bestsellerów „New York Timesa” nieprzerwanie przez 18 tygodni; w Niemczech spędziła na listach bestsellerów 6 lat. W sondażu przeprowadzonym w 2008 roku w Hiszpanii „Filary Ziemi” zdobyły pierwsze miejsce w rankingu popularności wśród tamtejszych czytelników.

„Wielokrotnie pytano mnie o to, co sprawiło, że 'Filary Ziemi’ odniosły tak wielki sukces. Na to pytanie właściwie nie ma jednej dobrej, prostej odpowiedzi, ponieważ książka sama w sobie jest bardzo skomplikowana. Ale po raz kolejny muszę w tym miejscu przywołać tych, którzy zajmowali się budową największych katedr. Ludzie od zawsze przejawiają zdolności do wznoszenia się ponad przyziemne, codzienne sprawy, po to tylko, by dotknąć tego, co wieczne i nieskończone. 'Filary Ziemi’ są właśnie taką książką – opowiadają historię ludzi, którzy świadomie przekraczają granice, chcąc dotknąć niemożliwego. Wydaje mi się, że to może być największą siłą tej powieści i tym, co poruszyło serca czytelników na całym świecie” – tłumaczy Follett.

„Świat bez końca” – godna kontynuacja

Można było uznać za oczywiste, że prędzej czy później pisarz powróci do Kingsbridge. Opublikowana w 2007 roku powieść „Świat bez końca” rozgrywa się blisko dwieście lat później. Katedra i klasztor znów znajdują się w samym centrum sieci intryg, kłamstw, nienawiści, pychy i chciwości. W świecie, w którym tradycjonaliści bojący się zmian jak ognia toczą walkę ze zwolennikami szeroko rozumianego postępu, napięcie w mgnieniu oka osiąga temperaturę wrzenia. A jakby tego było mało, w czternastowiecznej Europie żniwo zbiera czarna śmierć, która w każdej chwili może zapukać do naszych drzwi.

„Napisanie 'Świata bez końca’ było dla mnie prawdziwym wyzwaniem. Po ogromnym sukcesie 'Filarów Ziemi’ obawiałem się, że nie będę w stanie po raz kolejny zaskoczyć czytelników” – opowiada Follett. Okazało się, że obawy były bezzasadne. Można śmiało powiedzieć, że licząca dziewięćset stron kontynuacja pełna ludzi wyjętych spod prawa, wojen, śmierci, seksu i wielkiej polityki udowodniła, że sukces „Filarów Ziemi” nie był przypadkiem. Potwierdzeniem tego były nie tylko pozycje na listach bestsellerów (12 milionów sprzedanych egzemplarzy), ale też entuzjastyczne recenzje.

Adaptacje

Zarówno „Filary Ziemi”, jak i „Świat bez końca” doczekały się przeniesienia na mały ekran. Na podstawie „Filarów Ziemi” w 2010 roku nakręcono serial telewizyjny, którego współproducentem był słynny reżyser Ridley Scott. W główne role wcielili się: Ian McShane, Donald Sutherland, Rufus Sewell, Hayley Atwell oraz Eddie Redmayne. Na ekrany telewizyjne serial trafił rok później. Z kolei miniserial nakręcony na podstawie „Świata bez końca” miał swoją premierę w 2012 roku. Za jego produkcję odpowiedzialni są ci sami ludzie, którzy stworzyli serial „Filary Ziemi”, a więc Tandem Communications oraz Scott Free Films. W obsadzie znaleźli się: Cynthia Nixon, Miranda Richardson, Ben Chaplin, Peter Firth, Charlotte Riley oraz Tom Weston-Jones.

Ken Follett w epizodycznej roli w serialu „Filary Ziemi”. Tu: na planie z Eddiem Redmaynem.

Ale serial telewizyjny to nie jedyna forma, w jakiej zaprezentowano historię Kingsbridge. Na podstawie obu części sagi brytyjskiego pisarza powstała gra komputerowa wyprodukowana przez firmę Kosmos, która w planach ma również stworzenie gry na podstawie „Słupa ognia”. Dojdzie do tego prawdopodobnie jeszcze w 2017 roku. Z komputerowej wersji „Filarów Ziemi” mogą cieszyć się również polscy miłośnicy gier przygodowych. Od 15 sierpnia 2017 w sprzedaży dostępna jest pudełkowa Edycja Kingsbridge gry wzbogacona specjalnymi dodatkami. Za produkcję gry odpowiada firma Techland.

„Słup ognia” i pierwsze angielskie służby specjalne

W nowej książce przesuwamy się o kolejne dwieście lat do przodu. Młody Ned Willard z okazji Świąt Bożego Narodzenia wraca do rodzinnego domu w Kingsbridge. Rok 1558 przewróci do góry nogami nie tylko życie Neda, lecz także losy wszystkich Europejczyków. Od tej chwili nikt i nic nie będzie takie jak wcześniej. Potrafiące wszystko znieść mury katedry w Kingsbridge widziały niejedno. Od lat zmuszone są patrzeć na życie miasta i jego zdominowanych przez religijne podziały mieszkańców. Moralne zasady boleśnie zderzają się z tym, co najważniejsze w życiu człowieka: przyjaźnią, miłością, szacunkiem i oddaniem. Ned będzie musiał stawić czoła własnym pragnieniom. Już wkrótce okaże się, że on i Margery Fitzgerald, dziewczyna, którą chciałby poślubić, zamiast grać w jednej drużynie, znajdą się po dwóch stronach barykady.

Kiedy Elżbieta Tudor zasiądzie na tronie, cała Europa zwróci się przeciwko Anglii. Już na początku swego panowania spostrzegawcza, przebiegła i niezwykle zdeterminowana młoda monarchini powoła do życia pierwsze w Anglii służby specjalne. A wszystko to po to, by do minimum zmniejszyć ryzyko zamachu stanu, buntu i innych działań mających na celu przejęcie władzy przez niepokornych poddanych. Tymczasem w Paryżu przebywa urzekająca i nieustępliwa Maria Stuart, żyjąca u boku chorobliwie ambitnego, głodnego władzy francuskiego rodu. Królowa Szkocji zrobi wszystko, by odsunąć od władzy Elżbietę I. Pomóc jej w tym mają gotowi na wszystko liczni zwolennicy.

Ned Willard ma do wykonania ważne zadanie: musi schwytać tajemniczego Jeana Langlaisa, nie wiedząc, że pod tym nazwiskiem ukrywa się jego przyjaciel z dzieciństwa. Po bardzo burzliwym półwieczu wydaje się, że po szaleńczej miłości Neda i Margery nie pozostał nawet ślad. Królowa Elżbieta rozpaczliwie trzyma się zajmowanego stanowiska i ustanowionych przez siebie zasad, mając nadzieję, że jej służby będą wystarczająco skuteczne, by ją ochronić. Okazuje się, że prawdziwa wojna nie toczy się między wyznawcami różnych religii, jak pozornie mogło się wydawać. Stronami w tym krwawym konflikcie są ludzie, którzy za wszelką cenę próbują narzucić innym własne zasady i wolę, nie dopuszczając do siebie myśli, że istnieje coś takiego jak kompromis.

228 tekstów źródłowych „Słupa ognia”

Pisząc powieść „Słup ognia”, Ken Follett wykorzystał aż 228 publikacji naukowych. I chociaż do części zaledwie się odniósł, to – jak sam przyznaje – co najmniej połowę z tej liczby przeczytał od deski do deski.

Absolutną podstawę źródłową „Słupa ognia” stanowiła wydana przez Oxford University Press czternastotomowa „Historia Anglii” (tytuł ang. „Oxford History of England”), w której za opracowanie każdego tomu odpowiada historyk specjalizujący się w historii danego okresu. Tomem, który najbardziej interesował Kena Folletta, był oczywiście ten poświęcony panowaniu Elżbiety I. Dzięki informacjom zebranym przez Johna Bennetta Blacka Follett poznał sztywne ramy czasowe rządów królowej Elżbiety, nazwiska najważniejszych polityków, przebieg krwawych bitew, historię zabójstw i nieludzkich tortur, które następnie wykorzystał do stworzenia świata przedstawionego swojej powieści.

Mapa Kingsbridge z 1558 roku, z czasów gdy rozgrywa się akcja „Słupa ognia”.

Najbardziej przydatną publikacją okazała się napisana przez Conyersa Reada trzytomowa biografia Francisa Walsinghama, czyli człowieka, który w szesnastym wieku stał na czele powołanych przez królową Elżbietę I tajnych służb. Oczywiście działalność służb wywiadowczych była ściśle tajna, trudno więc o szczegółowe informacje na ten temat, niektórzy historycy mogą się jednak pochwalić sporymi sukcesami w tropieniu interesujących faktów dotyczących działalności agentów brytyjskiego wywiadu.

Szczególnie uderzające okazało się dla Folletta odkrycie, jak wielu historyków zajmujących się średniowieczną Anglią nie potrafiło pozbyć się uprzedzeń, zwłaszcza o charakterze religijnym. Taki chociażby H. Noel Williams nigdy nie udawał, że pisząc o Gwizjuszach, pochodzącym z Lotaryngii wpływowym rodzie książęcym, był kiedykolwiek obiektywny. Nawet przyjaciółka Folletta, Antonia Fraser, była stronnicza, gdy pisała biografię Marii, królowej Szkotów, zachwycając się panowaniem kogoś, kto w swoim życiu nie podjął ani jednej dobrej decyzji.

Okazuje się, że często najtrudniej zdobyć informacje na temat przedmiotów codziennego użytku – bielizna, sztućce, monety, a także lokale usługowe – fryzjer, sklepy. W tym przypadku najbardziej pomocna była książka Iana Mortimera, która niczym wehikuł czasu pozwala czytelnikowi przenieść się do elżbietańskiej Anglii. Mowa oczywiście o publikacji pt. „The Time Traveller’s Guide to Elizabethan England”.

Tablica z autentycznymi postaciami występującymi w „Słupie ognia”.

Beletrystyka również byłaby doskonałym źródłem informacji, problem polega jednak na tym, że w XVI wieku jeszcze nie znano takiego gatunku literackiego jak powieść. Na szczęście mamy sztuki Williama Szekspira, który żył i tworzył w czasach przedstawionych w „Słupie ognia”. Ciekawostką jest, że twórczość Szekspira pozwala nam poznać listę dolegliwości dokuczających koniom – obrzęk błony śluzowej, miękkie opuchnięcie w obszarze stawu pęciny czy włogacizna, a więc guzowate uwypuklenie w dolnym, przyśrodkowym odcinku stawu stępu, powstające wskutek przewlekłego zapalenia kości to tylko niektóre z nich.

Jak wiele kilometrów w ciągu jednego dnia może pokonać koń? Tę wiedzę Follett posiadł, czytając książkę „Horse & Man in Early Modern England”. A jak brzmi odpowiedź? To zależy od konia. Aby zdobyć informacje na temat rodzajów broni używanej w XVI wieku, autor skorzystał z publikacji „Firearms: A Global History to 1700”. Jak wyglądała zastawa stołowa i czy znano już widelec? Ilustrowana książka „Festins de la Renaissance: Cuisine et Tresors de la table” odpowiedziała na wszystkie tego rodzaju pytania.

Tym, co najbardziej interesuje czytelników w powieściach historycznych, jest tło społeczno-obyczajowe opisywanych czasów. Bez tych wszystkich publikacji Follett nie byłby w stanie stworzyć wiernej realiom historycznym opowieści. Przez lata wielu historyków w pocie czoła pracowało nad kronikarskim opisaniem czasów minionych. Autor „Słupa ognia” mówi, że jest im za to ogromnie wdzięczny i szklaneczką dobrego alkoholu chętnie uczciłby ich ciężką pracę!

Długo wyczekiwany „Słup ognia” w przekładzie Anny Dobrzańskiej i Janusza Ochaba jest już dostępny w księgarniach. Powieść ukazała się pod patronatem Booklips.pl.

Tematy: , , , , , , , , , ,

Kategoria: premiery i zapowiedzi