„Pospieszalscy. Rodzina” autorstwa Marcela Woźniaka. Premiera książki o genialnym klanie muzyków już 12 listopada

Wydawnictwo Marginesy opublikuje opowieść o rodzinie Pospieszalskich. Historię jednej z najbardziej niezwykłych rodzin w polskiej kulturze spisał Marcel Woźniak, autor m.in. biografii Leopolda Tyrmanda. Premiera książki zapowiedziana jest na 12 listopada.
Trebunie-Tutki, Waglewscy, Steczkowscy, Cugowscy. Muzycznych rodzin, które podbiły estrady, jest w Polsce niemało. Trudno jednak znaleźć wśród nich taką, która dorównywałaby Pospieszalskim. I nie chodzi o porównywanie rzeczy nieporównywalnych, jak talent. Pospieszalscy to ewenement pod wieloma względami.
Po pierwsze to nie muzyczna rodzina, a wręcz cały klan. Licząc słynne rodzeństwo, ich żony, dzieci ze swoimi małżonkami, a nawet wnuki otrzymujemy blisko dwudziestu czynnych muzyków, a przecież jest jeszcze kilkoro maluchów, które już stawiają pierwsze kroki na scenie z instrumentami. Po drugie Pospieszalskim udała się rzecz rzadko spotykana, mianowicie połączenie sukcesu komercyjnego z artystycznym. Członkowie rodziny występowali (lub występują) z takimi artystami, jak Czerwone Gitary, Stanisław Soyka, Maanam, Irena Jarocka, Voo Voo czy Maciej Maleńczuk, a przecież były też legendarna punkrockowa grupa Śmierć Kliniczna czy jedne z najważniejszych jazzowych formacji lat osiemdziesiątych Tie Break i Free Cooperation. Do tego dochodzą niezliczone projekty poboczne i solowe oraz współpraca z artystami, którym ktoś z rodziny wyprodukował album lub skomponował nagranie. Obszerna dyskografia Pospieszalskich wciąż się rozrasta o nowe wydawnictwa i – całe szczęście dla słuchaczy – końca nie widać.
Tak nietuzinkowej rodzinie książka należała się już od dawna. Aż dziw, że nikt wcześniej nie wpadł na ten pomysł. W końcu większość artystów, z którymi współpracowali, doczekała się już publikacji na swój temat. Napisania biografii rodziny Pospieszalskich podjął się Marcel Woźniak, autor dobrze przyjętych książek o Leopoldzie Tyrmandzie: „Moja śmierć będzie taka, jak moje życie” i „Tyrmand. Pisarz o białych oczach”. Zadanie miał niełatwe: Pospieszalscy to duża rodzina, Stanisław i Danuta doczekali się dziewięciorga dzieci. Autor poszedł więc śladem sześciu braci, szczególnie pięciu muzykujących: Mateusza, Marcina, Karola, Jana i Pawła. Oczywiście to nie znaczy, że trzy siostry zostały pominięte. Pospieszalscy trzymają się razem. Nawet jeśli dzielą ich duże odległości czy poglądy.

Mateusz, Jan i Marcin – trzech spośród muzykujących braci Pospieszalskich (fot. Ralf Lotys/Wikimedia Commons, Fryta 73/Fickr, Ralf Lotys)
W książce „Pospieszalscy. Rodzina” zagłębiamy się we wspomnienia i stare zdjęcia, by poznać przodków rodu i ich wojenne koleje losu, dowiedzieć się, jak poznali się Stanisław i Danuta oraz jak doszło do tego, że zamieszkali na plebanii kościoła świętej Barbary w Częstochowie. To tam właśnie dorastała w skromnych warunkach cała dziewiątka ich dzieci, częstokroć nie dając świętego spokoju mieszkającym po sąsiedzku księżom. U Pospieszalskich muzykowało się już przed wojną. Rodzice obok wielu talentów artystycznych mieli również dryg do muzyki. Kiedy więc Polskę opanował bigbit, a na plebanię dotarły nagrania Jimiego Hendrixa, Beatlesów i Rolling Stonesów, odrabianie lekcji odeszło na bok, a w rękach chłopaków pojawiły się gitary.
Pierwszy był Jan. Nie musiał jednak długo czekać, żeby młodsi bracia zarazili się od niego graniem. Szybko też się przekonał, że rodzeństwo jest zdolniejsze od niektórych udzielających się muzycznie kolegów. A wtedy potrzeba już tylko chwili olśnienia, by stwierdzić: zakładamy zespół. Ku zgrozie ojca, który wolałby, żeby młodzi Pospieszalscy zamiast bigbitem zajęli się muzyką klasyczną. W końcu jednak przychylniejszym okiem spojrzał na poczynania synów. Co więcej, zaczął pisać dla nich teksty piosenek.
Niedzielna Szkółka Ojca Stanisława, bo tak nazwała się grupa, wywołała sensację. Kilka miesięcy po debiucie młodzi muzycy mogli się już pochwalić artykułami w gazetach, poświęconą im audycją w radiu i zaproszeniem do Telewizji Polskiej, gdzie mieli wystąpić wielokrotnie. Na amatorskim muzykowaniu Pospieszalscy nie poprzestali. Przyszedł czas na edukację muzyczną, a potem zawodowe granie. Jan dostał się do Czerwonych Gitar, z którymi objechał cały świat i nagrał płyty na niemiecki rynek, Mateusz i Marcin weszli w klimaty jazzowe, a Paweł wyjechał z zespołem Ireny Jarockiej do Stanów Zjednoczonych, skąd już nie wrócił. W międzyczasie w orbicie zainteresowań muzycznych braci pojawił się punk i rock. Potem Pospieszalscy obsadzili połowę składu Voo Voo. Reszta to historia, której towarzyszy mnóstwo anegdot i ciekawostek zza kulis nagrywania ważnych płyt czy ścieżek dźwiękowych do filmów. Im bliżej końca, tym częściej na kartach książki gości też kolejne pokolenie, czyli wnuki Stanisława i Danuty, grający z bliskimi w różnych konfiguracjach. Nieodłącznym zaś elementem spajającym niemal wszystkich jest wspólne kolędowanie.
Jak zwraca uwagę Wydawnictwo Marginesy, „Pospieszalscy. Rodzina” to książka o lojalności, honorze, uczciwości i miłości do siebie, najbliższych i tych dalszych, o szacunku do innych i o tym, że słowa wypowiedziane coś znaczą. Przede wszystkim zaś to opowieść o niezwykłej rodzinie, która pielęgnuje to, co łączy, a nie dzieli. A to w dzisiejszych czasach stanowi szczególną wartość.
Książka „Pospieszalscy. Rodzina” Marcela Woźniaka ukaże się w księgarniach 12 listopada pod patronatem Booklips.pl.

[am]
Kategoria: premiery i zapowiedzi















