Na początku „Mikołajek” był komiksem! Premiera pierwszego zbiorczego wydania obrazkowych historyjek duetu Sempe-Goscinny

16 kwietnia 2019


Zanim pisarz René Goscinny i rysownik Jean-Jacques Sempé zdobyli ogromną popularność, tworząc opowiadania z Mikołajkiem, próbowali pokazać perypetie niesfornego chłopca na kartach komiksu. 28 plansz, które stworzyli przed laty, ukazało się właśnie w formie zbiorczego wydania. „Mikołajek. Jak to się zaczęło” to wyjątkowa sposobność, aby poznać początki serii, która stała się prawdziwym fenomenem popkulturowym.

Na początku Mikołajek funkcjonował w formie jednorysunkowych gagów, które Sempé publikował w belgijskim magazynie „Le Moustique”. Na imię bohatera autor wpadł, widząc przejeżdżający autobus z reklamą wina Nicolas (Mikołaj). Któregoś razu wydawca periodyku zwrócił się do niego z propozycją zrobienia jakiegoś komiksu. Rysownik nie był przekonany do tego pomysłu. Nie lubił bowiem tworzyć komiksów. „Nienawidzę pracować w ramkach. Nie wiem dlaczego, ale potrzebuję przestrzeni wokół rysunku” – tłumaczył po latach. W tamtym czasie był jednak młodym artystą, który dopiero wchodził po pierwszych szczeblach kariery. Nie chciał więc lekką ręką odrzucać propozycji.

Kłopot w tym, że Sempé nie miał pomysłu na komiks i nie wiedział, jak się do niego zabrać. Obawami podzielił się ze swoim nowym przyjacielem, który wrócił niedawno ze Stanów Zjednoczonych – René Goscinnym. Ten powiedział mu, że nie powinien się przejmować, bo przecież ma wymyśloną postać, Mikołajka. Sempé odparł: „Słuchaj, ty to zrobisz, ty to napiszesz, a ja narysuję”. I tak rozpoczęła się współpraca obu panów.

Pierwszy komiks z Mikołajkiem ukazał się na łamach „Le Moustique” 25 września 1955 roku. Tworzony był w kolorze i miał formę jednostronicowych historyjek. Choć bohaterowie z wyglądu nieco różnią się od tych, których poznaliśmy z późniejszych książek, da się już zauważyć wszystkie składniki, które przesądziły w przyszłości o sukcesie Mikołajka: pokazanie świata dorosłych z perspektywy dziecka, ironicznie spojrzenie na przedstawicieli francuskiej klasy średniej z połowy XX wieku, liczne gagi i nieporozumienia, na których zbudowana jest fabuła poszczególnych opowiastek. Takich jednostronicowych komiksów Sempé i Goscinny stworzyli dwadzieścia osiem. Nie odniosły zawrotnego sukcesu. Ostatni opublikowano 20 maja 1956 roku.

Gdy trzy lata później Sempé współpracował z niedzielnym wydaniem gazety „Sud Ouest”, redakcja zapytała go, czy nie zechciałby stworzyć jakiejś serii z René Goscinnym. Panowie postanowili wskrzesić Mikołajka, ale tym razem już nie w formie komiksów, lecz krótkich, ilustrowanych opowiadań. Tych rysunków zdobiących tekst początkowo zresztą nie było za wiele, ponieważ ich druk był bardzo kosztowny. Pierwsza historyjka ukazała się 29 marca 1959 roku. Sukces był natychmiastowy. Niedługo potem żona Alexa Gralla, redaktora w wydawnictwie Denoël, zauważyła publikowane w gazecie opowiadania i zasugerowała mężowi, żeby wydać z nich książkę. Reszta to już historia. Przez 18 lat genialny duet stworzył ponad 220 opowiadań. Książki z przygodami Mikołajka sprzedały się w nakładzie przekraczającym 15 milionów egzemplarzy, tłumaczono je na 40 języków, powstały też przebojowe ekranizacje – zarówno pełnometrażowe fabularne filmy, jak i seriale animowane.

„Żałuję, że nie ma już z nami mojego przyjaciela René Goscinny’ego, który byłby zachwycony, widząc, że nadal czytamy to, co napisał” – mówi Sempé, który po śmierci pisarza nie zamierzał kontynuować serii na własną rękę. „Nie mogę. Nawet przez jedną setną sekundy nie pomyślałem, że mógłbym to robić bez niego. (…) Robiłem to z nim, bez niego przestałem”.

Z okazji przypadającej właśnie 60. rocznicy ukazania się pierwszego opowiadania dostaliśmy sposobność zapoznania się z komiksami o Mikołajku. Wydany przez Znak Emotikon album pozwala nam odkryć początki małego chłopca w krótkich spodenkach. Choć wiele elementów jego wszechświata jeszcze wtedy nie zaistniało – brak na przykład szkoły – to jest już uroczy domek na przedmieściach, w którym bohater mieszka z rodzicami, jest sąsiad Blédurt, pojawia się nawet Alcest, choć na razie jeszcze bez nieodłącznej bułki. Niektóre z pomysłów, jak ten o plaży czy o rowerze, zostaną później rozwinięte w formie opowiadań. Inne zaś to unikaty, które przetrwały wyłącznie pod postacią tych komiksowych perełek.

Komiks „Mikołajek. Jak to się zaczęło” duetu Sempé-Goscinny ukazał się nakładem wydawnictwa Znak Emotikon.

[am]
Wypowiedzi Jean-Jacquesa Sempégo pochodzą z wywiadów dla „France Inter” i „RTL”.

Tematy: , , , , , ,

Kategoria: premiery i zapowiedzi