Melancholia, dorsz i Ricky Gervais. Premiera komiksu „Asteriks w Luzytanii” już 27 października

27 października do sprzedaży trafi 41. album z przygodami Asteriksa i Obeliksa. Tym razem dwaj dzielni Galowie odwiedzą Luzytanię, czyli dzisiejszą Portugalię. Czeka nas kolejny wybuchowy koktajl przygody, humoru i mrugnięć okiem do współczesności.
Germania, Egipt, Brytania, Hiszpania, Helwecja, Belgia, Grecja, Italia, Indie, a nawet Mezopotamia… Do tej pory Asteriks i Obeliks odwiedzili ponad piętnaście krajów. Podróżując pieszo, wozem, na dromaderze, latającym dywanem czy galerą, przemierzyli cały świat, zapuszczając się na odległe ziemie Sarmatów, a nawet do krainy Piktów. Podróże często są dla nich również okazją do skosztowania lokalnych specjałów: u Brytów skusili się na magiczny wywar herbaciany, na Korsyce próbowali dzikiej świni, a w Helwecji Obeliks zapałał namiętnością do topionego sera. Podczas podróży odkryli również nowe rozrywki, takie jak gra w bule w Massilii czy taniec z nomadami w Hiszpanii.
Całkiem blisko tego ostatniego miejsca będzie się toczyła ich kolejna podróż. Bo choć seria zabrała już słynnych Galów do wielu krajów Europy i basenu Morza Śródziemnego, to nigdy nie odwiedzili jednego regionu bogatego w historię i tradycje. Chodzi o Luzytanię. „Przede wszystkim musiałem oczywiście znaleźć kierunek, w którym nasi przyjaciele jeszcze nigdy się nie udali. Cóż, pole manewru strasznie się skurczyło, bo nasi Galowie już się nieźle napodróżowali! Poza tym chciałem, żeby był to album pełen słońca, światła, żeby akcja toczyła się w krainie śródziemnomorskiej, w pewnym sensie wakacyjnej. Zatem Luzytania szybko nasunęła się sama. Spędziłem tam już kilka razy wakacje i byłem zachwycony! Tamtejsi ludzie są niezwykle serdeczni” – mówi scenarzysta komiksu, Fabcaro.
Każdy nowy album Asteriksa i Obeliksa owiany jest tajemnicą, a szczegóły na temat jego zawartości udostępniane są sukcesywnie przez niemal cały rok. W grudniu 2024 roku opublikowano pierwszą planszę, z której wynikało, że obietnica nowej podróży nie ucieszyła Obeliksa. Ale Asteriks przekonał przyjaciela, żeby razem z nim popłynął w słoneczny rejs na pokładzie statku fenickiego kupca Epidemaisa, który widać zacumowany w oddali. Scena ta dawała już pewne wskazówki co do celu wędrówki Galów w nowym albumie.

Kilka miesięcy później, w marcu 2025 roku, w końcu poznaliśmy nowy kierunek podróży Asteriksa i Obeliksa: Luzytanię, rzymską prowincję położoną głównie na terenie dzisiejszej Portugalii. Robocza wersja okładki przedstawiała bohaterów i ich wiernego psa Idefiksa stojących na calçada portuguesa, czyli słynnym portugalskim bruku ułożonym w kształcie dorsza. „W wizualizacji zaprezentowanej w marcu wydawało mi się oczywiste, aby podkreślić calçada portuguesa i oddać hołd niesamowitej pracy rzemieślników, którzy ręcznie wycinali i układali każdą z tych czarno-białych kostek brukowych, nawiązując jednocześnie do słynnego bacalhau (dorsza)” – mówi rysownik Didier Conrad.

Pod koniec lata 2025 roku ukazał się poniższy zwiastun (kliknij w grafikę, żeby powiększyć), który nawiązywał do tradycji sięgającej lat 60. XX wieku. René Goscinny i Albert Uderzo wielokrotnie tworzyli komiksową planszę w formie programu telewizyjnego, aby zapowiedzieć publikację nowej przygody Asteriksa w gazecie „Pilote”. Już wtedy twórcy serii igrali sobie z ciekawością mediów i poufnością, którą należało zachować dla przyjemności czytelników. W przypadku „Asteriksa w Luzytanii” Fabcaro i Conrad postawili na współczesny odpowiednik programu telewizyjnego: transmitowany w mediach społecznościowych krótki wywiad z Asteriksem i Obeliksem. Tutaj również ujawniono kilka wskazówek dotyczących ich przygody…
W albumie „Asteriks w Luzytanii” pewien były luzytański niewolnik, którego spotkaliśmy już w „Osiedlu bogów”, zwrócił się o pomoc do Asteriksa i Obeliksa, aby mu pomogli uwolnić przyjaciela, więźnia Rzymian. W tym celu bohaterowie wyruszają w najdalszy południowo-zachodni zakątek Cesarstwa Rzymskiego – do Luzytanii, kraju pełnego słońca.
Każdy album podróżniczy „Asteriksa” przedstawia odwiedzany przez bohaterów lud w formie karykatury. Autorzy wykorzystują specyfikę danego kraju (akcent, gastronomię, obyczaje), ale zawsze czynią to z życzliwością. Czego możemy się spodziewać po nowym albumie? Fabcaro i Didier Conrad musieli znaleźć uczucie, które byłoby w stanie zsyntetyzować portugalskiego ducha. Wybór padł na „saudade”, typowo portugalskie, nieprzetłumaczalne słowo, które można oddać jako melancholię. Portugalczycy uczynili z tego sztukę życia: potrafią być melancholijni, ale zawsze z uśmiechem i nadzieją, że jutro będzie jeszcze piękniejsze – żeby potem móc go żałować. Ten trudny do uchwycenia stan autorzy postanowili oddać zarówno poprzez scenariusz, jak i rysunki, oczywiście w komediowym tonie.
Ale jakie jest pochodzenie tej melancholii? Komiks wskazuje na historyczne wydarzenia. Wiriatos, pasterz, który został wodzem, jest luzytańskim odpowiednikiem Wercyngetoryksa. W 150 roku p.n.e. przeżył masakrę Luzytańczyków dokonaną przez rzymskiego pretora Serwiusza Sulpicjusza Galbę. Gdy Rzymianie rozpoczęli podbój Półwyspu Iberyjskiego, ten bohater, uchodzący za bystrego stratega, postanowił utworzyć oddział rebeliantów, aby stawić im opór. Chociaż udało mu się odeprzeć rzymskich najeźdźców w decydujących bitwach od 147 do 142 roku p.n.e., został zdradzony przez trzech krewnych, którzy zabili go we śnie. Ledwie zdążył rozpocząć negocjacje z Rzymem… W komiksie Luzytańska melancholia wywodzi się zatem z tego wydarzenia, leżącego u podstaw napięcia między zdradą a heroizmem.
Melancholia nie przeszkadza Luzytańczykom w byciu przyjaznym i dobrodusznym ludem. „Od samego początku zależało mi na tym, żeby ukazać Portugalczyków jako ludzi przyjaznych. Potem, gdy pisałem scenariusz, wraz z Céleste (redaktorką – przyp.red.) pojechaliśmy do Portugalii, żeby poszukać plenerów i doświadczyć portugalskiej kultury oraz ducha na własnej skórze. Tam odkryliśmy tak niewiarygodną gościnność, że postanowiliśmy jeszcze bardziej uwypuklić ją w historii, rozsiewając drobne akcenty w całym albumie” – komentuje Fabcaro.

Podczas wizyty w Luzytanii Galowie skosztują lokalnych specjałów. Na stołach z pewnością znajdzie się dorsz, który jest symbolem narodowym Portugalii. Dzięki handlowi morskiemu Luzytania była uważana za jedno z głównych źródeł złota dla Rzymu. A podczas rzymskiej okupacji peklowanie ryb przeżyło spektakularny rozkwit. Portugalskie rzemiosło również znajdzie się w centrum uwagi w „Asteriksie w Luzytanii”. Szczególnie wyróżniają się dwie jego specjalności: ozdobne kafelki zwane azulejos i brukowane w misterne wzory ulice.
Jak to często bywa podczas podróży, Asteriks i Obeliks odkryją też nowe krajobrazy. Luzytania to tygiel natury: morze, góry i wyjątkowe wioski nad Atlantykiem. „Na początku obawiałem się, że pejzaże będą podobne do tych w Hiszpanii, ale w rzeczywistości wcale tak nie jest. W Hiszpanii występują raczej jałowe krajobrazy, podczas gdy tutaj, nad oceanem, jest bardzo zielono, rośnie dużo drzew, a klimat jest bardziej wilgotny. Są tu też wspaniałe i kolorowe miasta, które oferują różnorodność architektury” – zauważa Fabcaro.

Każdy nowy album przynosi też nowe postaci i ich wygląd. „Jeśli chodzi o rysunek, zawsze sprawdzam, co zrobili autorzy, aby uniknąć zauważalnych różnic. Goscinny i Uderzo położyli już podwaliny pod fizyczny wygląd Luzytańczyków, ponieważ pierwszy z nich pojawia się w 'Osiedlu Bogów’. To on był moim wzorem dla Bełkotesa i Delikatesa, dwóch luzytańskich wyścigowców, którzy pojawiają się w 'Asteriksie w Italii'” – przyznał Didier Conrad.
„W tym nowym albumie, tworząc męskie postacie, wyszedłem od ogólnego wyglądu, określonego wcześniej przez Alberta Uderzo, i musiałem tylko dorzucić możliwe fizjonomie; było oczywiste, że potrzebowaliśmy raczej ciemnowłosych bohaterów, w niektórych przypadkach posiadających wąsy dorównujące wąsom Galów! Ale Uderzo nie rysował luzytańskich kobiet… Zainspirowałem się więc typowymi portugalskimi postaciami, dostosowując kostiumy do starożytności, ale także do wizualnego świata 'Asteriksa'” – wyjawił rysownik.
W komiksie pojawią się również nowi złoczyńcy. Na okładce „Asteriksa w Luzytanii” jeden z nich jest ledwo widoczny. Ukryta za filarem po lewej stronie obrazu, złowroga postać obserwuje naszych dwóch bohaterów. Imię tego człowieka, który sprawi Asteriksowi i Obeliksowi niezłe kłopoty, mówi wszystko, co musicie o nim wiedzieć: Złybies. Towarzyszyć mu będzie centurion o imieniu Nowyopus. To bardzo trafne imię, ponieważ autorzy nadali mu cechy brytyjskiego komika znanego z sarkastycznego humoru – chodzi o Ricky’ego Gervaisa.
„Asteriks w Luzytanii” trafi do sprzedaży 27 października nakładem Wydawnictwa Egmont.

[am]
Kategoria: premiery i zapowiedzi




















