Kultura Gniewu wydaje w albumach Binio Billa. Na początek: „Binio Bill kręci western i… w kosmos!”

18 maja 2016

binio-bill-kreci-western-premiera-1
33 lata po publikacji na łamach „Świata Młodych” kultowy komiks o Binio Billu doczekał się wreszcie albumowego wydania. To pierwsza z planowanej serii wznowień przygód dzielnego szeryfa na Dzikim Zachodzie znanych z peerelowskiej gazety harcerskiej, jakie planuje wypuścić Kultura Gniewu.

Nie wszyscy pamiętają, że obok Lucky Luke?a na Dzikim Zachodzie zasłynęło również kilku wyjątkowych bohaterów z naszej części Europy. Bezalkoholowy tryb życia wśród mieszkańców Stetson City promował odziany na biało Lemoniadowy Joe z Czechosłowacji. Zaś spokoju w miasteczku Rio Klawo i okolicach pilnował nie kto inny, jak nasz rodak Zbigniew Bilecki. Oczywiście mieszkańcom prerii trudno było wymówić jego nazwisko, stąd też wszyscy nazywali go po prostu Binio Billem.

Droga Binio Billa od pomysłu do pierwszej publikacji nie była wcale taka łatwa. Autor komiksu, Jerzy Wróblewski, od dzieciństwa fascynował się Dzikim Zachodem. Stąd też nie dziwi, że już pierwsze jego historyjki obrazkowe publikowane na przełomie lat 50. i 60. na łamach pomorskiego „Dziennika Wieczornego” utrzymane były w konwencji westernu. Protoplasta Binio Billa o imieniu Dan narodził się w krótkiej opowiastce „Huczące Colty”, którą zamieścił w 1968 roku magazyn „Dookoła świata”. Rzecz jasna, z pewnymi oporami i całostronicową notą wyjaśniającą, dlaczego zdecydowano się popełnić „grzeszek ideologiczny” i wydrukować coś tak jawnie wywodzącego się z wrogiej ustrojowi socjalistycznemu Ameryki. Współpracy jednak nie kontynuowano i autor zajął się innymi zleceniami.

W latach 70. pozycja Wróblewskiego na polskim rynku znacznie wzrosła, a to za sprawą serii komiksowej „Kapitan Żbik”, której rysowanie przejął po Grzegorzu Rosińskim i Bogusławie Polchu. Pomysł na Binio Billa zdążył się do tego czasu wyklarować. Wróblewski narysował pierwszą przygodę zatytułowaną „Rio Klawo” i przesłał przykładową planszę wraz ze scenariuszem wydawnictwu Sport i Turystyka, z którym podówczas współpracował. Tam jednak nie przyjęto propozycji, tłumacząc się brakiem papieru, choć powodem mógł być również brak zainteresowania ze strony peerelowskich wydawców tytułem, który nie posiadał walorów propagandowo-edukacyjnych.

binio-bill-kreci-western-premiera-2

Lepsze czasy dla Binio Billa przyszły wraz z początkiem kolejnej dekady. W 1980 roku chęć publikacji komiksu wyraziło czasopismo „Świat Młodych”. Z uwagi na to, że gazeta kierowana była do nastoletnich odbiorców, a i sytuacja powoli się zmieniała, humorystyczny komiks przypadł redaktorom do gustu i zagościł w gazecie na 10 lat. Łącznie na łamach „Świata Młodych” ukazało się siedem historii o Binio Billu, później kilka z nich przypomniano, ku uciesze nowego pokolenia młodocianych czytelników. O popularności, jaką w ostatniej dekadzie PRL-u cieszyły się przygody naszego rodaka na Dzikim Zachodzie, mogą świadczyć nakłady, w jakich rozchodziło się każde wydanie gazety – zwykle w granicach 400-450 tysięcy egzemplarzy. A ogromna część z nich trafiała do rąk czytelników, którzy właśnie na dwóch stronach komiksu publikowanych na ostatniej szpalcie „Świata Młodych” zaczynało i kończyło zaznajamianie się z każdym numerem. Choć nakład gazety był z dzisiejszej perspektywy astronomiczny, w zasadzie w całości znikał z kiosków, wymuszając na niejednym amatorze historii obrazkowych uruchomienie wszystkich talentów organizacyjnych i logistycznych, aby uzbierać kompletny komiks.

W 1990 roku Binio Bill śladem swych starszych kolegów, Kajka i Kokosza autorstwa Janusza Christy, doczekał się albumowego wydania („Skarb Pajutów”). Droga do podbijania serc kolejnego pokolenia czytelników stała otworem. I właśnie wtedy, ku zaskoczeniu wszystkich, w wieku zaledwie 50 lat Wróblewski zmarł na zawał serca. Z powodu skomplikowanej sytuacji prawnej możliwość publikowania jego archiwalnych prac na wiele lat została zablokowana. Podczas gdy wszyscy wielcy mistrzowie polskiego komiksu z Januszem Christą, Henrykiem Chmielewskim i Tadeuszem Baranowskim na czele doczekali się licznych wznowień, często w ekskluzywnych wydaniach, wyłączny dostęp do twórczości Wróblewskiego zapewniały antykwariaty i aukcje internetowe. W ostatnich latach udało się doprowadzić do opublikowania w niewielkich nakładach najstarszych komiksów autora, do czego przysłużył się badacz jego twórczości, Maciej Jasiński. Ukończony tuż przed śmiercią album z przygodami Binio Billa wydała też w 2009 roku córka artysty. Dopiero teraz będziemy jednak mogli zapoznać się z najważniejszymi przygodami polskiego kowboja publikowanymi w „Świecie Młodych” za sprawą serii tytułów, którą planuje wydać oficyna Kultura Gniewu.

binio-bill-kreci-western-premiera-3

Pierwszy z nich, „Binio Bill kręci western i… w kosmos!”, już jest dostępny w sprzedaży. To w zasadzie najbardziej odbiegająca od konwencji westernu przygoda szeryfa z Rio Klawo, który tym razem nie staje do walki z typowymi rzezimieszkami z amerykańskiej prerii, lecz daje się namówić ekipie filmowej przybyłej do miasteczka na występ w filmie. Na podboju Hollywood się nie kończy i Binio Bill za sprawą najzupełniej nieprzypadkowego kontaktu z przybyszami z kosmosu zostaje zabrany na inną planetę. Wydany przez Kulturę Gniewu komiks zapewni sentymentalną podróż w czasie wszystkim tym, którzy przed laty biegali od kiosku do kiosku w poszukiwaniu jeszcze niesprzedanego egzemplarza „Świata Młodych”, ale może stanowić również niemałą frajdę dla ich dzieci. Rysunki Wróblewskiego nie tylko się nie zestarzały, ale całkiem nieźle bronią się na tle współczesnych animacji prezentowanych na Cartoon Network czy Nickelodeon. Podobnie rzecz się ma ze scenariuszem, po części dzięki uniwersalnemu humorowi, który raczej nie kryje zbyt wielu smaczków dla osób pamiętających poprzedni ustrój. W albumie obok tytułowej historii znalazł się jeszcze krótki komiks „Binio Bill i ciocia Patty” oraz obszerne posłowie Macieja Jasińskiego na temat okoliczności powstania komiksów o kowboju z Rio Klawo, a także szkice, fragmenty scenariusza oraz skan listu, jaki Jerzy Wróblewski otrzymał od redakcji „Świata Młodych” po przedłożeniu propozycji wydawniczej.

W tym roku wielbicieli Wróblewskiego czeka jeszcze jedna – obok wznowienia komiksów o Binio Billu – ciekawa pozycja wydawnicza. W maju nakładem wydawnictwa Ongrys ukaże się książka Macieja Jasińskiego poświęcona rysownikowi pt. „Jerzy Wróblewski okiem współczesnych artystów komiksowych”. Może to początek renesansu twórczości bydgoskiego artysty, który zmobilizuje wydawców do sięgnięcia również po inne jego klasyczne tytuły?

Artur Maszota

W materiale wykorzystano informacje z posłowia Macieja Jasińskiego „Nasz szeryf z Dzikiego Zachodu” do komiksu „Binio Bill kręci western i… w kosmos!”.

Tematy: , , , , ,

Kategoria: premiery i zapowiedzi