Krótkie, dowcipne i błyskotliwie złośliwe. „Ćwiartka Szymborskiej”, czyli najlepsze felietony noblistki o przeczytanych książkach w wyborze Jacka Dehnela
Nakładem Wydawnictwa Znak ukazała się „Ćwiartka Szymborskiej, czyli lektury nadobowiązkowe”. To wybór felietonów noblistki poświęconych przeczytanym książkom. Autorskiej selekcji dokonał Jacek Dehnel, który opatrzył też tom wstępem.
Rubryka „Lektury nadobowiązkowe” pojawiła się na łamach „Życia Literackiego” w czerwcu 1967 roku. Zgodnie z obranym tytułem noblistka pisała w niej o książkach, które częstokroć wykraczały poza zainteresowania szanowanych badaczy literatury.
„Bodźcem do pisania 'Lektur nadobowiązkowych’ była figurująca w każdym piśmie literackim rubryka 'Książki nadesłane’. Łatwo zauważyć, że tylko nikły procent wymienionych w niej książek trafiał potem na biurko recenzentów. Pierwszeństwo dawano beletrystyce i publicystyce najświeższej daty. Mniejszą szansę miała literatura wspomnieniowa i wznowienia klasyków. Prawie żadnej – monografie, antologie, leksykony. A już zupełnie nigdy na omówienie liczyć nie mogły książki popularnonaukowe i przeróżne poradniki. Inaczej sprawa wyglądała w księgarniach: większość gorliwie recenzowanych książek (większość – czyli nie wszystkie) miesiącami zalegała półki i szła w końcu na przemiał, natomiast cała ta pokaźna reszta, nie oceniana, nie dyskutowana, nie zalecana, rozchodziła się jakoś raz-dwa. Przyszła mi ochota, żeby poświęcić jej trochę uwagi” – tłumaczyła Szymborska.
Początkowo poetka chciała pisać typowe recenzje. Szybko jednak uświadomiła sobie, że – jak sama przyznała – recenzji pisać nie potrafi, a nawet nie ma na to chęci. Chciała pozostać „czytelniczką amatorką”, dlatego jej teksty można było raczej określić felietonami. Jak odnotowuje Jacek Dehnel, najlepsze z „Lektur nadobowiązkowych” w ogóle nie odnoszą się do „recenzowanych” książek, albo też stanowią one jedynie pretekst do snucia osobnych rozważań. „Szymborskiej wystarczy byle cytat, anegdota, a czasem jakieś potknięcie autora, żeby rozgościć się w felietonie najzupełniej samowystarczalnie” – zauważa.
Tę specyficzną formułę musieli szybko docenić czytelnicy, ponieważ pierwszy wybór „Lektur nadobowiązkowych” ukazał się w postaci książki już w 1973 roku. Później wydawano kolejne. Sama rubryka przyjęła charakter wędrujący. Po zerwaniu współpracy z „Życiem Literackim” Szymborska publikowała swoje teksty w krakowskim „Piśmie” (1983) i wrocławskiej „Odrze” (1984-1986), a po zmianie ustroju – w „Gazecie Wyborczej”. Z tradycji tej nie zrezygnowała nawet po otrzymaniu literackiej Nagrody Nobla.
W 2015 roku do księgarń trafił zbiór „Wszystkich lektur nadobowiązkowych”. Obszerny, blisko 850-stronicowy tom opracowany przez Michała Rusinka zawierał 562 teksty. Jak zwraca uwagę Jacek Dehnel, tak duży zbiór krótkich felietonów, nawet najwybitniejszych twórców, może znużyć niektórych czytelników. Trudno bowiem uniknąć podobieństw, zwłaszcza że forma „lektur” była powtarzalna. Dlatego zdecydowano się wybrać ćwiartkę najlepszych tekstów, czyli w zaokrągleniu – 150, a zadanie selekcji powierzono właśnie autorowi „Lali” i „Krivoklata”.
„Starałem się wybierać ową ćwiartkę Szymborskiej starannie i rzetelnie, pierwszeństwo dając tym tekstom, które wydały mi się szczególnie błyskotliwe, osobiste, przewrotne czy doskonałe literacko” – wyjaśnia we wstępie Jacek Dehnel.
Szymborska czytała wszystko. Od dzieł wybitnych po niszowe antologie, leksykony produktów spożywczych, poradniki, słowniki, biografie, baśnie, pradawne poematy czy publikacje przyrodnicze. Jako że teksty powstawały w czasach PRL i pierwszych lat przemian ustrojowych, dużo miejsca noblistka poświęca ówczesnemu rynkowi książki – selekcji tytułów, publikowaniu czy dostępności. Ocenia jakość poligraficzną czy lamentuje nad niskimi nakładami. Książkę ilustrują niepublikowane dotąd wyklejanki Wisławy Szymborskiej, które wysyłała do siostry, Nawoi.
Wydawnictwo Znak podkreśla, że nie bez powodu zaplanowało premierę tej książki na październik – w tym miesiącu obchodzimy 25-lecie otrzymania przez Wisławę Szymborską Nagrody Nobla. Można więc świętować ten jubileusz, sięgając po „Ćwiartkę”. Ci zaś, którym wybór ten przypadnie do gustu, będą mogli sięgnąć po komplet tekstów zebranych w tomie „Wszystkie lektury nadobowiązkowe”.
[am]
TweetKategoria: premiery i zapowiedzi