John Green powraca z nową powieścią – Bukowy Las zapowiada wstępnie polską premierę na listopad!

15 września 2017


To już pewne! Jeszcze w tym roku nakładem wydawnictwa Bukowy Las ukaże się długo oczekiwana powieść Johna Greena pt. „Żółwie aż do końca”. Po raz kolejny w swoim niepodrabialnym, bezkompromisowym i dowcipnym stylu autor pisze o najważniejszych sprawach nie tylko młodych ludzi.

Główną bohaterką książki jest 16-letnia Aza Holmes, która chce odnaleźć zaginionego miliardera Russella Picketta. Nie zamierzała tego robić, ale wyznaczono nagrodę 100 tysięcy dolarów, a jej najlepsza i nieustraszona przyjaciółka, Daisy, jest chętna do udziału w dochodzeniu. Ruszają więc razem w ślad za synem Picketta, Davidem.

Aza próbuje być dobrą córką, dobrą przyjaciółką, dobrą uczennicą, a może nawet dobrym detektywem, ale jednocześnie żyje w nieustannej spirali własnych myśli. A to dlatego, że cierpi na zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne. „To moja pierwsza próba, aby wprost napisać o odmianie choroby psychicznej, która od dzieciństwa miała wpływ na moje życie. I chociaż opowieść jest fikcyjna, to również bardzo osobista” ? komentuje Green.

Tytuł książki nawiązuje do słynnej anegdoty przywołanej przez Stephena Hawkinga w „Krótkiej historii czasu”. Mówi ona o znanym naukowcu (niektórzy twierdzą, że chodziło o Bertranda Russella), który prowadził otwarty wykładał na temat astronomii. Opisywał, że Ziemia porusza się wokół słońca, a słońce porusza się wokół centrum galaktyki. Pod koniec wykładu starsza pani, która siedziała z tyłu, wstała i powiedziała: „Wszystko to, co pan nam powiedział, to są doprawdy głupoty. W rzeczywistości świat jest wielką płytą podtrzymywaną na grzbiecie wielkiego żółwia”. Profesor uśmiechnął się i zapytał z przekąsem: „A na czym stoi żółw?” Odpowiedź starszej pani brzmiała: „Jest pan bardzo sprytny młody człowieku, bardzo sprytny. Ale tam po prostu są żółwie aż do samego końca”. Wyrażenie użyte przez starszą panią stało się idiomem we wspólnocie naukowej, gdzie używane jest dla wskazania braku ostatecznego (lub akceptowalnego) uzasadnienia jakiejś teorii.

Do dnia światowej premiery książki, czyli do 10 października, więcej na temat fabuły nie wiadomo. Tajemnica strzeżona jest tak pilnie, że wydawnictwom nie wolno nawet ujawnić nazwisk tłumaczy, by zapewnić im spokój pracy. W Polsce powieść będzie miała dwie wersje okładki: adaptację okładki oryginalnej oraz okładkę pasującą do serii wydanych wcześniej książek Johna Greena. „Jeśli nie zdarzy się katastrofa, nie wybuchnie drukarnia i nie zawiodą drogowcy, książka pojawi się w księgarniach jeszcze w listopadzie” – zapewniają przedstawiciele wydawnictwa Bukowy Las.

„Wiem, że niektórzy są rozczarowani brakiem żółwi na okładce, ale będą też prawdopodobnie rozczarowani brakiem żółwi w książce” – tłumaczy John Green. Jak zapewnia amerykański wydawca, czytelnicy powinni spodziewać się za to wielu metafor! „Wspaniałą rzeczą w języku figuratywnym, symbolach i tego typu narzędziach używanych w powieściach jest to, że nie musisz być ich świadomym, żeby na ciebie działały” – dodaje pisarz.

„Żółwie aż do końca” ukażą się prawie sześć lat po opublikowaniu poprzedniej powieści Greena, bestsellerze „Gwiazd naszych wina”, który sprzedał się na całym świecie w ponad 23 milionach egzemplarzy. Czy nowa książka powtórzy ten sukces? Całkiem prawdopodobne. Pierwszy nakład amerykańskiego wydania „Żółwi aż do końca” ma wynosić 1,5 miliona egzemplarzy.

[am]

Tematy: , , , ,

Kategoria: premiery i zapowiedzi