„Era Ultrona” ? postapokalipsa w uniwersum Marvela

27 lutego 2016

era-ultrona-premiera
Egmont konsekwentnie przybliża dorobek ostatnich lat z szerokiej oferty amerykańskiego wydawnictwa Marvel. Tym razem otrzymujemy blisko 300-stronicową opowieść „Era Ultrona”, w której uniwersum Marvela ulega apokaliptycznej zagładzie ze strony potężnego wroga, jakim jest Ultron.

Postać złowieszczego robota o nadludzkiej sile i wytrzymałości dobrze znana jest polskim fanom superbohaterów ze stajni Marvela za sprawą filmu „Avengers: Czas Ultrona”. Obraz w reżyserii Jossa Whedona był jednym z największych przebojów kasowych w historii kina, jednak z komiksem, z którego zaczerpnął tytuł (w oryginale „Age of Ultron”) niewiele ma wspólnego. Filmy Marvela nigdy nie są ekranizacjami konkretnych tytułów komiksowych. Gdyby jednak nawet chciano się pokusić o wyjątek w tym przypadku, istniało zbyt wiele powodów, aby tego nie robić. Po pierwsze Marvel przed laty odsprzedał prawa filmowe do kilku ważnych postaci, które występują w tym komiksie (Wolverine, Storm i Spider-Man). Po drugie, pojawiają się tu postacie, których jeszcze nie przedstawiono na ekranie (jak She-Hulk), a być może doczekają się kiedyś swoich filmów. Wreszcie kontekst komiksu odbiegający od filmowego uniwersum, a ? jak wiemy ? żadne wydarzenie z poprzednich filmów studia Marvel nie może być pominięte w scenariuszu kolejnej produkcji.

W „Erze Ultrona” scenarzysta Brian Michael Bendis rzuca nas w sam środek historii, tuż po samym ataku. Może to przypominać rozwiązanie, jakie zastosował w komiksie „Ród M”. Grupa genialnych superłotrów zwanych Inteligencją odnajduje nieaktywnego Ultrona i przypadkiem doprowadza do jego aktywacji. Z dnia na dzień robot całkowicie niszczy najważniejsze duże miasta, a na ich gruzach buduje własne twierdze. Pośród ruin dawnego świata przemykają jedynie niedobitki Avengers, próbując pozbierać się po klęsce.

era-ultrona-premiera-rys1

„Kiedy budzę się rano, pierwsze, co robię, to sprawdzam Internet, aby upewnić się, że wszystko jest wciąż tak, jak było, zanim poszedłem spać. Taka jest Ameryka po 11 września. Po prostu wstajesz i sprawdzasz 'OK, wszystko wciąż stoi’, a następnie zajmujesz się swoimi sprawami” ? mówi Brian Michael Bendis. „Myślę, że w podobny sposób muszą czuć się Tony Stark i Kapitan Ameryka. Jest tyle rzeczy, które mogą pójść nie tak, i to nie z ich winy” ? dodaje. „I właśnie coś takiego się stało. Obudziłeś się pewnego ranka i olbrzymi robot wyposażony w sztuczną inteligencję, który zdecydował, że nie powinno nas tu być, sprawił, że nas tu nie ma. Uznałem, że to najbardziej dramatyczny sposób, aby rozpocząć historię. Nie z wielkim hukiem, ale w chwilę tuż po wielkim huku. Pomyślałem, że w ten sposób historia stanie się bardziej interesująca. To naprawdę nie ma znaczenia, jak Ultron tego dokonał, ważne jest, że to zrobił”.

era-ultrona-premiera-rys2

Ocalali członkowie Avengers muszą znaleźć sposób, aby unicestwić Ultrona. Zadanie nie jest łatwe. Z uwagi na dokonane zniszczenia ich możliwości są znacznie ograniczone, łączność nie działa, do dyspozycji mają jedynie niewielkie zapasy zgromadzone w kilku schronach, a Ultron zdaje się przewidywać każdy ich krok. Co więcej, wśród ruin krążą patrole jego robotów oraz garstki polujących ludzi. Ci ostatni za każdego schwytanego superbohatera otrzymują najcenniejszą nagrodę ? pozwala się im żyć. Avengers będą musieli posunąć się daleko, aby osiągnąć cel, włącznie z podróżami w czasie i zerwaniem kontinuum czasoprzestrzeni.

era-ultrona-premiera-rys3

To ostatnie budziło zresztą wśród fanów największe kontrowersje. „Chciałem stworzyć historię, która zaczyna się w jednym gatunku, ale potem przemienia się w inny. Podoba mi się, że w mainstreamowym komiksie różne podgatunki mogą występować jednocześnie, pomyślałem więc, że byłoby fantastycznie, gdyby dwa z nich zderzyły się ze sobą” ? tłumaczy Bendis, dodając, że od początku planował konstrukcję fabularną „Ery Ultrona” w taki sposób, aby czytelnicy „dosłownie nie wiedzieli, co się zaraz wydarzy”.

era-ultrona-premiera-rys4

Choć przy zeszytach zebranych w tomie „Era Ultrona” pracowało kilku rysowników, na szczególne wyróżnienie zasługują wykonane z niezwykłą drobiazgowością panoramiczne kadry przedstawiające gruzowiska miast, których autorem jest Bryan Hitch, Brytyjczyk znany polskim czytelnikom m.in. z wydawanej przez Manzoku serii „Authority”. Epizody, które zilustrował, były pisane specjalnie pod niego. Hitch słynie z tego, że na rozrysowanie scenariusza potrzebuje większej ilości stron, niż pierwotnie zakładano. „Pamiętam, że pracował z Edem Brubakerem. Ed napisał scenariusz na 20 stron, a ostatecznie wyszło z tego 27 stron komiksu. Pytam: ?Co się stało?? ?On po prostu twierdzi, że lubi rysować i powiększa je?. Pomyślałem, że dla mnie to ok, po prostu dostosuję scenariusz do niego. Ale wtedy on powiększył go jeszcze bardziej. Staram się pisać jego językiem, ale on zawsze robi większe rysunki, co jest świetne” ? mówi Bendis.

Komiks w przekładzie Tomasza Sidorkiewicza ukazał się nakładem wydawnictwa Egmont. Na załączonych ilustracjach możecie zobaczyć niektóre prace Bryana Hitcha pochodzące z „Ery Ultrona”.

era-ultrona-okladka

[am]
Wypowiedzi Bendisa na podst. serii wywiadów dla portalu Newsarama.

Tematy: , , , , , , , , , , , ,

Kategoria: premiery i zapowiedzi