Córka René Goscinnego idzie w ślady ojca. Polska premiera jej książki dla dzieci o perypetiach Lukrecji już 2 października

5 września 2019


Anne Goscinny dorastała w książkowym świecie stworzonym przez swojego ojca René Goscinnego. W końcu postanowiła pójść w jego ślady i też napisać coś dla młodszych czytelników. Tak oto powstała „Lukrecja”, której polska premiera zapowiedziana jest na 2 października. Ilustracje do książki stworzyła Catel Muller, znana rysowniczka komiksowa, współautorka „Kiki z Montparnasse’u” i „Olimpii de Gouges”.

Dla Anne Goscinny zajmowanie się pisaniem książek dla dzieci wcale nie było oczywistym wyborem. „Kiedy jesteś dzieckiem Mozarta, nie wchodzisz w operę ani requiem” – zażartowała w jednym z wywiadów, nawiązując do słynnego ojca, współtwórcy Asteriksa i Obeliksa, Lucky Luke’a i Mikołajka. Po wydaniu kilku powieści dla dorosłych oraz wspomnień zatytułowanych „Tato” postanowiła jednak zmierzyć się z historią skierowaną do młodszych czytelników. „Mój ojciec zmarł, kiedy miałam dziewięć lat i nie miałam wiele czasu, by się od niego uczyć. Ale jedno jego zdanie na mnie bardzo wpłynęło: w życiu każdy ma swoją szansę i od ciebie zależy, czy pozwolisz jej odejść” – powiedziała autorka.

Pomysł na serię książek o szalonej rodzince Lukrecji zrodził się z przyjaźni z rysowniczką Catel Muller. „To zdarza się w miłości, ale czasem zdarza się też w przyjaźni – to była przyjaźń od pierwszego wejrzenia – spojrzałyśmy na siebie i od razu się zaprzyjaźniłyśmy” – opowiada Anne. Współpraca zaczęła się dość niekonwencjonalnie, bo od wzajemnego niezrozumienia. Po pierwszym spotkaniu Anne zapytała Catel, czy zechciałaby narysować powieść graficzną o jej ojcu. Artystka odparła, że „nie”. „Interesują mnie portrety kobiet i nie mam ochoty portretować mężczyzny” – powiedziała. Kiedy z kolei rysowniczka zaproponowała Anne stworzenie wspólnie książki dla młodych czytelników, ta zareagowała jednym słowem: „Nigdy”. Jak się jednak miało okazać, obie zmieniły w końcu zdanie. Catel narysowała powieść graficzną o René Goscinnym opowiedzianą z punktu widzenia jego córki. Z kolei Anne napisała serię trzech książek dla dzieci o Lukrecji, do których ilustracje wykonała Catel.

Od lewej: Catel Muller i Anne Goscinny omawiają ilustracje do książki.

„Lukrecja” ma być dziewczęcą odpowiedzią na „Mikołajka”. W wyobraźni René Goscinnego nie było zbyt wiele miejsca dla dziewczynek. Lucky Luke strzelał do kowbojów, Asteriks i Obeliks ucztowali po wojennych zwycięstwach wśród innych Galów, a Mikołajek najczęściej gonił z Alcestem i Ananiaszem. W pierwszej książce z serii o Lukrecji poznajemy szaloną rodzinkę głównej bohaterki.

Lulu to dwunastolatka, której życie jest pełne małych wielkich katastrof. Marzyła o psie, ale dostała… żółwia (nazwała go Madonna). Nie mogła doczekać się szkolnej wycieczki, dopóki jej mama nie zgłosiła się na opiekunkę (na ochotnika!). A gdy zrobiła imprezę, to wpadła na nią, uwaga… babcia. Dobrze, że chociaż nauczyła grać dziewczyny w karty, dzięki czemu mogły pokazać w szkole swoje umiejętności.

Bohaterka ma dużo młodszego od siebie przyrodniego brata Wiktora, który nosi jeszcze tornister i w szkole wszystkiego uczy go jedna pani. Jej mama jest adwokatem i w niczym nie przypomina innych mam. Rzadko gotuje, za to broni ludzi w sądzie, a potem chodzi ich odwiedzać w więzieniu. Lulu nie widuje za często taty – bujającego w obłokach artysty rzeźbiarza i malarza, który rozstał się z mamą, kiedy dziewczyna była malutka. Bohaterka traktuje go bardziej jak kumpla i cieszy się, że nie żeni się z każdą ze swoich nowych narzeczonych, bo dostałaby niestrawności od tych wszystkich tortów weselnych. Ojczym Lulu jest kontrolerem lotów na lotnisku i często powtarza, że kiedy będzie stary, każe dobudować automatyczne krzesło na schodach w domu jak w reklamie w telewizji. Są jeszcze dwie babcie – jedna, od strony mamy, która w ogóle nie jest podobna do typowej babci oraz druga, ze strony taty, która ma dziwny akcent i wszystko zapomniała, z wyjątkiem zasad gry w brydża i jednego czy dwóch przepisów na karpia i kapustę.

Aby stworzyć swoją bohaterkę, Anne Goscinny czerpała inspiracje z obserwowania własnej córki, Salome, która ma teraz 16 lat. Imię Lukrecja również znajduje swoje źródło w rodzinnym życiu pisarki. „Mój mąż chciał, aby nasza córka miała na imię Lukrecja. Powiedziałam 'nie’, ale dodałam, że… pewnego dnia ją dostanie” – mówi autorka. Zdania, jak widać, dotrzymała. Na gruncie literackim.

Książka „Lukrecja” Anne Goscinny ukaże się nakładem wydawnictwa Znak Emotikon już 2 października.

[am]
na podst. Znak Emotikon, La Croix, Le Figaro

Tematy: , , , , , , , ,

Kategoria: premiery i zapowiedzi