„Black Hole” Charlesa Burnsa – młodość to choroba przenoszona drogą płciową

17 sierpnia 2021

Uchodzący za klasyka niezależnego komiksu „Black Hole” to mroczna historia o wybuchu wśród młodych ludzi choroby przenoszonej drogą płciową, która powoduje deformacje ciał. Charles Burns, korzystając z konwencji body horroru wymieszanego z romansem, opowiada o dorastaniu, odrzuceniu i skazanej na niepowodzenie miłości. Wznowienie przełomowego dzieła ukazało się nakładem wydawnictwa Kultura Gniewu.

„Black Hole” rozgrywa się na przedmieściach Seattle w latach 70. XX wieku. Rewolucja hipisowska upowszechniła wśród młodych narkotyki i wolną miłość. Przeciętne dzieciaki z przedmieść może nie przekraczały drzwi percepcji po LSD i nie uczestniczyły w orgiach odprawianych na pustyni w świetle księżyca, ale paliły po kątach marihuanę i figlowały w swoich pokojach pod nieobecność rodziców.

Fabuła skupia się na grupie nastolatków, którzy łapią nową chorobę. Nazywana jest różnie, ale jedno pozostaje bezsprzeczne – szerzy się drogą płciową, powodując wśród zarażonych różne deformacje. Robowi wyrastają na szyi drugie usta z zębami, Keithowi pojawiają się na torsie dziwne guzki przypominające kijanki, Chris zaczyna zrzucać skórę, a Elizie wyrasta ogon. Tego typu zmiany można oczywiście zakryć ubraniem jak wiele innych wstydliwych przypadłości. Bywają jednak tacy, u których deformacje są znacznie bardziej odpychające, a co gorsza – widoczne gołym okiem. Chcąc uniknąć wytykania palcami, ich posiadacze zamieszkują w lesie z dala od ludzi. Stają się wyrzutkami nurkującymi za jedzeniem w śmietnikach, zdanymi na pomocną dłoń tych zarażonych, którzy nie muszą się ukrywać. W „Black Hole” poznajemy właśnie przeplatające się losy kilku takich osób.

Zwykle twórcy filmowi czy książkowi, którzy umieszczają fabułę swych opowieści w tamtych burzliwych czasach, nawiązują do wojny w Wietnamie czy afery Watergate, jakby były to wydarzenia, którymi interesowali się wówczas wszyscy. Burns przeciwstawia temu rzeczywistość nastolatków ze zwykłej szkoły średniej, dla których świat zewnętrzny nieomal nie istnieje. Nawet ich rodzice są tu właściwie nieobecni. Żaden też dorosły nie zauważa, kiedy jego dzieci zaczynają się przemieniać.

„Chciałem opowiedzieć o konkretnych postaciach i ich życiu, a nie włączać w to dorosłych. Czasami pojawiają się tam w tle, mogą na przykład stanowić jakąś przeszkodę. Ale w tym wieku w moim życiu rodzice też tak naprawdę nie istnieli. Dla mnie prawdziwym zmartwieniem było moje życie wewnętrzne, moi przyjaciele i to, co się wśród nich działo. I na tym chciałem się skupić” – tłumaczy Burns.

Niewiele dowiadujemy się również o samej chorobie. Skąd się wzięła? Czy to plaga lokalna, czy może rozprzestrzeniła się na cały kraj? Autor nie udziela na te pytania odpowiedzi, a to dlatego, że „zaraza nastolatków” ma wymiar metaforyczny. „Myślę o wieku dojrzewania jako o chorobie, przez którą trzeba przejść” – mówi Burns. Młodzi ludzie są wyalienowani, a seks jest zakazanym owocem, którego zerwanie niesie za sobą pewne konsekwencje. Burns uchwycił typowe niepokoje amerykańskich (i nie tylko) nastolatków w pozbawionej taniego melodramatyzmu formie. Wrażenie potęgują precyzyjne, poczynione grubą kreską czarno-białe ilustracje przypominające drzeworyty. Trudno jednak traktować „Black Hole” jedynie jako alegorię trudów dorastania. Znajdziemy tu też odbicie innych problemów: epidemii AIDS, masowych strzelanin czy – w warstwie symbolicznej – obaw o ujawnienie tożsamości seksualnej. To właśnie ta uniwersalność dowodzi nieśmiertelności komiksu Charlesa Burnsa.

W filmie „Ewolucja planety małp” rozgrywającym się w przyszłości, gdy ludzkość została zdziesiątkowana przez zarazę i wchodzi w konflikt z inteligentnymi małpami, jest scena, gdy nastolatek Alexander próbuje nawiązać nić porozumienia z Maurice’em, kochającym pokój orangutanem, pełniącym w wiosce małp funkcję nauczyciela. Do tego celu służy mu właśnie sfatygowany egzemplarz „Black Hole”. Zachowania bohaterów komiksu motywowane były pożądaniem, wściekłością i zazdrością, a więc czymś, co orangutan wielokrotnie widział nie tylko u ludzi, ale też wśród swoich towarzyszy. Z drugiej strony jedna z par z komiksu odnalazła szansę na wybawienie w uczuciu do drugiej osoby. W postapokaliptycznym świecie zarówno wśród ludzi, jak i małp również tylko garstka potrafiła się na to zdobyć.

[am]

Tematy: , , ,

Kategoria: premiery i zapowiedzi