Znaleźli sposób, aby „Dziennik” Anne Frank nie przeszedł do domeny publicznej?

18 listopada 2015

dziennik-anny-frank-prawa
Szwajcarska fundacja, która jest właścicielem praw do „Dziennika” Anne Frank, znalazła sposób, aby opóźnić przejście dzieła do domeny publicznej o 35 lat: twierdzi, że współautorem tekstu jest ojciec dziewczyny, Otto Frank.

W większości krajów prawa autorskie wygasają w 70 lat po śmierci twórcy. Oznacza to, że „Dziennik” Anne Frank przeszedłby do domeny publicznej z dniem 1 stycznia 2016 roku. Aby nie dopuścić do tego, szwajcarska fundacja będąca spadkobiercą praw do książki chce przypisać współautorstwo „Dziennika” ojcu Anne. Otto Frank zmarł w 1980 roku, więc dzięki temu sprytnemu zabiegowi prawa do dzieła mogą obowiązywać jeszcze przynajmniej do 2050 roku. I do tego też czasu na konto fundacji będą spływać przychody z tantiem.

dziennik-anne-frankO swoich zamiarach fundacja informowała już rok temu, ale dopiero teraz, w miarę zbliżania się daty 1 stycznia, zrobiło się o tym głośno. Sprawa wywołała niemałe poruszenie na rynku książki. Niektórzy zarzucają fundacji chęć zysków. Ta jednak broni się, tłumacząc, że pieniądze ze sprzedaży książki od zawsze przeznaczane były na cele charytatywne. Kwoty, o jakie chodzi, nie są jednak małe. Co roku fundacja przekazuje setkom organizacji pulę około 1,5 miliona dolarów.

W sprawie istotny jest jeszcze jeden wątek. Do tej pory fundacja i sam Otto Frank twierdzili, że dzieło w całości zostało spisane przez dziewczynę, a rola ojca sprowadzała się jedynie do prac redakcyjnych i kompilatorskich. Agn?s Tricoire, paryska prawniczka specjalizująca się w prawie autorskim, powiedziała, że skoro teraz fundacja chce dopisać ojca dziewczyny jako współautora, oznacza to, że przez te wszystkie lata kłamała i musi liczyć się z konsekwencjami, jakie się z tym wiążą.

Do krytyków przyłącza się muzeum Anne Frank w Amsterdamie, które od lat toczy spory z fundacją odnośnie znaków towarowych i innych kwestii prawnych związanych z osobą i twórczością dziewczyny. Rzeczniczka muzeum Maatje Mostart skomentowała doniesienie, jednoznacznie podkreślając, że ani Otto Frank, ani nikt inny nie jest współautorem „Dziennika”.

Fundacja broni się, wyjaśniając, że zależy jej jedynie na ochronie dziedzictwa Anne Frank. Nie chcą też dopuścić do niestosownego wyzysku jej pracy. „Kiedy zmarła, była młodą dziewczyną, która nie miała nawet 16 lat. Jesteśmy po to, aby ją chronić. To jest nasze zadanie” ? powiedział przedstawiciel fundacji, Yves Kugelmann.

Na zdjęciu załączonym do newsa faksymile dziennika Anne Frank na wystawie w Centrum Anne Frank w Berlinie.

[aw,am]
fot. Rodrigo Galindez
źródło: New York Times

Tematy: , , , , ,

Kategoria: newsy