Zmarł sanocki poeta Janusz Szuber. Jego twórczością zachwycali się m.in. Herbert, Miłosz i Barańczak

1 listopada 2020

W niedzielny ranek 1 listopada w wieku 73 lat zmarł w Sanoku Janusz Szuber, ceniony poeta, którego twórczością zachwycali się m.in. Czesław Miłosz, Zbigniew Herbert i Stanisław Barańczak. Informację o śmierci pisarza podał „Tygodnik Sanocki”.

Urodzony 10 grudnia 1947 roku w Sanoku Janusz Szuber zaczął tworzyć poezję mniej więcej w tym samym czasie, gdy rozpoczął studia polonistyczne – m.in. wraz z Antonim Liberą i Magdą Umer – na Uniwersytecie Warszawskim. Dobrze rokującą karierę przerwała choroba. Jak na ironię losu, u bardzo aktywnego młodzieńca wykryto gościec. Wrócił do Sanoka i musiał zmierzyć się z niepełnosprawnością. Chodził o lasce, potem wielokrotnie trafiał do szpitali, na rehabilitacje i operacje. Ostatecznie wylądował na wózku inwalidzkim.

Nie zrezygnował jednak z poezji. Przez blisko 30 lat tworzył wyłącznie do szuflady. Zadebiutował dopiero w 1994 roku, mając 47 lat, na łamach „Tygodnika Sanockiego”. W utworach pisał o ziemi sanockiej i zamieszkujących ją zwykłych ludziach. „Szuber w swoich wierszach potrafi nie tylko przywołać poplątane losy najbliższej ojczyzny i ludzi tam mieszkających, ale także oddać ich piękno, kolorystykę, charakter, jest mistrzem opisu, człowiekiem wrażliwym na migotliwość kolorów i kształtów” – zauważyła Alicja Jakubowska-Ożóg.

Większość dorosłego życia Janusz Szuber spędził na wózku inwalidzkim (fot. Silar/Wikimedia Commons).

Twórczość Szubera zaczęli dostrzegać najwięksi. Jego wiersz „Pianie kogutów” Czesław Miłosz ocenił krótko: „To arcydzieło”. Stanisław Barańczak pisał: „Po raz pierwszy od lat czytam wiersze tak gęste i wypełnione konkretem”. Natomiast Zbigniew Herbert po lekturze tomu „Gorzkie prowincje” wysłał do autora list, w którym wyznał: „Tom ten czytany nocą po prostu mnie zachwycił. (…) Niestety mój drogi Przyjacielu, jest Pan poetą i nic na to nie można poradzić. Składam wyrazy mego podziwu”.

Szubera z Herbertem połączyła szczególna wieź. Tak sanocki poeta wspominał o niej w wywiadzie udzielonym Katarzynie Kubisiowskiej, opublikowanym w 2008 roku na łamach „Tygodnika Powszechnego”: „Wróciłem któregoś dnia do domu, a tu koperta z pieczątką: Zbigniew Herbert. W środku list i książka z dedykacją. Niesamowite zaskoczenie. Zaczęło się wtedy coś na kształt opiekuńczej przyjaźni ze strony Herberta, trwającej 4 lata, do jego śmierci. Herbert od razu włączył mnie do swojego oddziału. (…) Do Samodzielnej Królewskiej Brygady Huzarów Śmierci… Herbert miał taką pieczątkę, którą podbijał listy. 'Dowódca Samodzielnej Królewskiej Brygady Huzarów Śmierci, Zbigniew Herbert – pułkownik’. Swój pierwszy list do niego podpisałem jako plutonowy, bo taka proporcja między mną a Herbertem wydawała mi się stosowna. Szybko jednak awansowałem. Nominację otrzymałem wpisaną w pięknym katalogu amsterdamskiego Rijksmuseum. Pani Katarzyna Herbertowa, którą zresztą w listach nazywałem panią pułkownikową, mówiła, że długo biegała po księgarniach za tą książką, bo mąż właśnie na niej chciał wpisać nominację. Mianował mnie wówczas na porucznika samodzielnej zmotoryzowanej grupy operacyjnej Sanok”.

„Zmotoryzowana” grupa operacyjna wzięła się od wózka inwalidzkiego, na którym poruszał się Szuber. „Choć nasza korespondencja miała charakter militarny, myślę, że nie był to jedynie kontakt służbowy. Otrzymywałem meldunki dotyczące nie tylko poezji, ale również tego, jak zachowuje się kot Szu-szu. Zresztą dostałem polecenie, żeby 'zagrabić’ jakieś futerkowe zwierzę i je potem hodować. Ale to polecenie akurat zbojkotowałem” – wspominał w tym samym wywiadzie Janusz Szuber. „Herbert namawiał mnie też do wydania wierszy wybranych lub zebranych, jednak uważałem, że to za wcześnie. Co ciekawe, każdy jego list pisany był innym kolorem, albo zielonym, albo czarnym, albo granatowym, albo czerwonym… Ostatni awans, na kapitana, otrzymałem od Herberta razem z tomikiem ’89 wierszy’, w maju 1999 r., na dwa miesiące przed jego śmiercią” – dodał Szuber.

Twórczość Janusza Szubera doceniana była nie tylko w Polsce – dostał m.in. Doroczną Nagrodę Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w dziedzinie literatury za rok 2019 – ale również za granicą, gdzie była publikowana w wielu tytułach prasowych. W 2006 roku wiersz „Mgła” w tłumaczeniu Ewy Hryniewicz-Yarbrough opublikował nawet „The New Yorker”.

[am]
fot. główna: Silar/Wikimedia Commons
źródło: Tygodnik Sanocki, Wikipedia, Alicja Jakubowska-Ożóg „Janusz Szuber – poeta podkarpacia” w „Zeszytach Naukowych Uniwersytetu Rzeszowskiego” nr 86/2014

Tematy: , , , , , ,

Kategoria: newsy