Zespół KLF powrócił po 23 latach milczenia z… powieścią!

28 sierpnia 2017

Pamiętacie zespół KLF, który na początku lat 90. zawojował rynek muzyczny, a po zakończeniu działalności spalił milion funtów i zniknął z przestrzeni publicznej na ponad 20 lat? Teraz Bill Drummond i Jimmy Cauty powrócili w nowej roli ? jako powieściopisarze. Premiera ich książki zorganizowana została oczywiście z podobnym rozmachem, jak wcześniejsze działania muzyczne.

KLF to duet założony w 1987 roku przez autora tekstów i wokalistę Billa Drummonda oraz gitarzystę i klawiszowca Jimmy’ego Cauty’ego. Co ciekawe, już od początku działalności inspirowali się mocno literaturą. Zaczęli bowiem występować pod nazwą Justified Ancients of Mu Mu, którą zaczerpnęli z powieści ?Trylogia Illuminatus!? Roberta Shei i Roberta Antona Wilsona. W książce była to konspiracyjna grupa dyskordian, którzy infiltrowali iluminatów celem dostarczania im fałszywych informacji. Drummond i Cauty pozostali wierni ideałom fikcyjnego zgrupowania Justified Ancients of Mu Mu polegającym na wywoływaniu chaosu i zamieszania poprzez różne niekonwencjonalne akcje, tyle że wymierzyli swe działania w przemysł muzyczny. Pierwszy singiel nagrali na samplerze. Nosił tytuł „All You Need Is Love” i zawierał sample z nagrań „All You Need Is Love” Beatlesów i „Touch Me (I Want Your Body)” Samanthy Fox, w które wpleciono m.in. doniesienia na temat AIDS. Oprócz tego The JAMs, jak w skrócie nazywano zespół, przemalowywał billboardy, przekształcając je w reklamy swoich płyt i dokonywał wielu innych aktów anarchistycznych. Duet wydał nawet poradnik opisujący krok po kroku, jak bez pieniędzy i umiejętności nagrać utwór, który osiągnie szczyty list przebojów. Książka doczekała się trzech dodruków i zainspirowała m.in. takie zespoły, jak Edelweiss, Klaxons czy Chumbawamba.

Międzynarodową sławę przyniosła artystom wydana pod szyldem KLF płyta „The White Room” oraz single będące remiksami piosenek z albumu, do których dodano popowe i rapowe wstawki. Niemałą rolę w zdobyciu popularności odegrały też fabularyzowane teledyski. Zachwyt mediów nie przytemperował prowokacyjnej natury muzyków. W 1992 roku wywołali niemałe zamieszanie podczas imprezy Brit Awards ? kończąc ekstremalny muzycznie występ, Drummond zaczął strzelać do publiczności z karabinu. Broń załadowana była ślepymi nabojami, ale niektórym obecnym na sali gwiazdom napędzono niezłego stracha. Niedługo później zespół porzucił działalność muzyczną, dając jedynie kilka jednorazowych występów. W 1994 roku ponownie trafili na czołówki gazet, kiedy spalili milion funtów brytyjskich zarobionych na swojej działalności artystycznej. Po serii wywiadów postanowili przestać wypowiadać się na ten temat przez 23 lata. Liczba ta nie była przypadkowa, odgrywała bowiem w „Trylogii Illuminatus!” wiodącą rolę. Również muzycy często odwoływali się do niej w swojej twórczości. Literacki powrót KLF również ma miejsce 23 lata po zakończeniu działalności zespołu. Zaś pierwsze spotkanie z czytelnikami i premiera książki odbyła się 23 sierpnia 2017 roku o godzinie 0:23.

Wydarzenie reklamowano plakatem z hasłem: „2017: What the fuck is going on?” (z ang. „2017: Co do kurwy się dzieje?”). W dniu premiery książki Drummond i Cauty wjechali na ulice Liverpoolu w furgonetce na lody przypominającej pojazd zdobiący okładkę singla „Justified & Ancient” i tym samym rozpoczęli trzydniową imprezę pod nazwą „Welcome To The Dark Ages in Liverpool” (z ang. „Witamy w mrocznych czasach Liverpoolu”). Podczas spotkania, które odbyło się w lokalnej księgarni, obowiązywał specjalny regulamin. Muzycy nie podpisywali książek, a jedynie wbijali do nich pieczątki. Zakazane było przytulanie, czcze konwersacje z autorami, robienie zdjęć i kręcenie filmów. Artyści pozwalali na tradycyjne uściski dłoni, ale ? jak zastrzegli ? „żadnych hipsterskich pochodnych” tegoż. Można też było ich całować, ale bez języczka, zaś ewentualne prezenty obiecali później zniszczyć „w kontrolowanej eksplozji”. W księgarni mogli pojawić się wszyscy chętni, w pozostałych wydarzeniach brała udział jedynie grupa 400 osób, które wpłaciły po 100 funtów, aby być uczestnikami i zarazem współtwórcami tych przedsięwzięć (musieli na przykład ciągnąć furgonetkę podczas procesji).

Powieść, która wywołała tyle szumu, nosi tytuł „2023: A Trilogy” i ukazała się nakładem wydawnictwa Faber & Faber. Artyści opublikowali ją jako Justified Ancients of Mu Mu. Dzieło jest równie tajemnicze, jak cała działalność autorów. Historia określona jako „utopijny dramat” zaczyna się, gdy dwóch Anglików, Cauty i Drummond, podczas pobytu na szkockiej wyspie Jura, znajduje na hotelowej półce książkę zatytułowaną „2023: Trylogia”. Napisała ją przed 33 laty Roberta Antonia Wilson, używając pseudonimu „George Orwell”. „Tekst, który masz zamiar przeczytać, to ten, który oni przeczytali ? no, prawie” ? dowiadujemy się z obszernego wstępu, gdzie wyjaśniono, że dzieło zostało przetłumaczone z języka ukraińskiego.

Historia rozgrywa się dwutorowo. Część książki to pamiętnik Roberty pisany w kwietniu 1984 roku, reszta to jej powieść rozgrywająca się w 2023 roku w raju podatkowym Fernando Po, ostatnim państwie narodowym na ziemi, znajdującym się na niewielkiej wyspie u wybrzeży Afryki. Powieść Roberty to w zasadzie alternatywna wersja historii ludzkości i występuje w niej pełno odniesień do naszej teraźniejszości, takich jak chociażby obecność „Wielkiej Piątki”, którą tworzą: GoogleByte, Wikitube, Amazaba, FaceLife i AppleTree. Główna bohaterka, Winnie, ma romans z młodym Julianem Assangem i używa iPhone23. Pojawia się postać Michelle Obamy, która w 2020 roku została wybrana pierwszą kobietą-prezydentem USA, a obecnie pozuje jako modelka dla Damiena Hirsta. Z kolei Władimir Putin jest koronowany na cara Rosji, a Simona Cowella zamordował w 2017 roku dawny konkurent podczas nadawanej na żywo chińskiej edycji „Mam Talent”. Sami autorzy spotykają się w książce po raz pierwszy od 1994 roku i wspólnie z autorem komiksów, Alanem Moorem, palą milion funtów w ognisku wznieconym przed Parlamentem Brytyjskim. Jednym słowem: dzieje się!